Polacy jeżdżą na wakacje, a potem piszą skargi. Oto, na co narzekamy najczęściej
Z danych przedstawionych przez Turystyczny Fundusz Gwarancyjny wynika, że ponad 7,5 mln Polaków wyjechało na urlop w zeszłorocznym sezonie wakacyjnym. Teraz branża liczy co najmniej na powtórzenie tego wyniku.
Skargi hurtowo płyną do UOKiK. Oto co Polaków na wakacjach denerwuje najbardziej
Wraz z napływem turystów, rośnie liczba skarg składanych do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak podali dziennikarze serwisu Money.pl, w zeszłym roku urzędnicy przyjęli 1482 skargi konsumenckie dotyczące usług turystyczno-rekreacyjnych.
Turyści kierują zawiadomienia do UOKiK także w tym roku. Od 1 stycznia do 18 lipca urzędnicy otrzymali już 770 zawiadomień. Dla porównania, od 1 stycznia do końca lipca 2023 roku takich skarg wpłynęło 890.
Na co najczęściej skarżą się Polacy na wakacjach? W zdecydowanej większości przypadków mowa o niezgodności oferty z tym, co zastajemy już na miejscu. W rozmowie z Money.pl powiedziała o tym Kamila Guzowska z departamentu komunikacji UOKiK-u.
– Chodzi tu głównie o warunki panujące w hotelu, różnice między opisem, zdjęciami a rzeczywistością. Powtarzają się też skargi na zmiany godzin lotów w ramach wyjazdów zorganizowanych przez biura podróży, co przekłada się często na skrócenie takiego wyjazdu wycieczki lub pozostawienie konsumentów na cały dzień bez zakwaterowania – wyjaśniła.
I dodaje: – Problemem jest także automatyczne odrzucanie reklamacji, w mniejszym stopniu również odwoływanie wycieczek i rozbieżność cenowa na kolejnych etapach dokonywania rezerwacji. Np. na stronie głównej jest cena 2000 zł, a po kliknięciu ofertę 2500 zł.
Podobne skargi płyną też do Europejskiego Centrum Konsumenckiego. W pierwszej połowie roku instytucja otrzymała aż 513 skarg dotyczących usług rekreacyjnych i 300 dotyczących usług restauracyjnych i hotelowych.
– Jeśli chodzi o tematy skarg, to najwięcej z nich dotyczy niezgodności standardu miejsca wypoczynku z umową i pierwotną ofertą. Zgłoszenia dotyczą niezadowolenia z jakości obiektu (np. wielkość pokoju, inne niż wykupione piętro, brak balkonu, obiecanego widoku na morze), niezadowalających warunków higieniczno-sanitarnych – oceniła w rozmowie z Money.pl Aleksandra Piszczorowicz z biura prasowego ECK.
O dramatycznych doświadczeniach wakacyjnych Polaków pisaliśmy w naTemat na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu. "Z prysznica nie dało się skorzystać, bo cała zasłonka była zapleśniała. Obrzydliwe", "Mieliśmy dziurę pomiędzy łazienką... a klatką schodową", "Na zdjęciach wszystko wyglądało pięknie. Szkoda tylko, że zastały nas pluskwy" – opowiadali nasi rozmówcy.
Czytaj także: https://natemat.pl/557516,wakacje-2024-hotele-i-noclegi-z-piekla-rodem-dramat-plakalam