Nikt nie chce pochować Jacka Jaworka. Wiadomo, co się stanie z jego ciałem

redakcja naTemat
27 lipca 2024, 07:15 • 1 minuta czytania
W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że poszukiwany od wielu lat podejrzany o potrójne zabójstwo w podczęstochowskich Borowcach Jacek Jaworek nie żyje. Wydaje się, że rodzina nie odbierze jego ciała, więc trochę komplikuje to kwestię jego pochówku. Śledczy wyjaśnili, co się wtedy stanie.
Pogrzeb Jacka Jaworka. Jest spory problem z jego pochówkiem. Fot. Policja

"Prokuratura Okręgowa w Częstochowie uzyskała w śledztwie opinię biegłego z zakresu badań genetycznych. Z opinii tej wynika, że ujawnione 19 lipca b.r. zwłoki mężczyzny są zwłokami poszukiwanego Jacka J., podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach w 2021 roku" – przekazano w piśmie wystosowanym przez śledczych w tym tygodniu.


Jest problem z pogrzebem Jacka Jaworka

Jak podkreślił rzecznik prasowy PO w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek, wspomnianą opinię biegły opracował, porównując profil DNA pobrany z niedawno odnalezionych zwłok z profilem poszukiwanego mężczyzny.

"Na podstawie wstępnych wyników sekcji zwłok mężczyzny stwierdzono, że przyczyną zgonu były obrażenia głowy, powstałe na skutek jednokrotnego postrzelenia z broni palnej. Na ciele denata nie ujawniono innych obrażeń" – dodał śledczy.

Jak jednak podał właśnie "Fakt", Tomasz Ozimek powiedział gazecie, że od czasu sekcji zwłok nikt z rodziny nie zgłosił się po ciało, aby zorganizować pogrzeb.

Dziennik napisał też, że w Borowcach miejscowi nie chcą, aby zabójca leżał na ich cmentarzu. Zapewnie jeśli nic nie zmieni się w tej sprawie, to prokuratura wystąpi do urzędu gminy o zorganizowanie pogrzebu przez opiekę społeczną.

Zapewne pochowa go opieka społeczna

Zastępca wójta Artur Miłek przyznał już, że lokalna społeczność nie przyjęłaby dobrze pochowania Jaworka na miejscowym cmentarzu. – Ze względów bezpieczeństwa myślimy o organizacji pogrzebu w innej miejscowości i na cmentarzu komunalnym – powiedział Miłek.

Jak już także wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, przełom w tej niezmiennie bulwersującej polską opinię publiczną sprawie nastąpił 19 lipca 2024 roku, gdy pracownicy porządkowi natknęli się na zwłoki nieopodal szkoły w Dąbrowie Zielonej.

To miejscowość położona 5 km do miejsca zbrodni w Borowcach. Obok ciała mężczyzny z raną postrzałową głowy leżała broń.

Jaworek przez ostatnie lata był poszukiwany w sprawie zabójstwa trzech osób. Policja i prokuratura przyjęły wersję, która zakładała, iż mężczyzna zastrzelił swojego brata, bratową oraz bratanka. Jako podejrzany był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.