Zapytałem Polaków o kandydaturę Jakiego. Te wyniki powinny dać do myślenia na Nowogrodzkiej
– Oficjalnie jestem w gronie tych osób, które są rozważane w ramach kandydatów Zjednoczonej Prawicy – oznajmił w poniedziałek Patryk Jaki. W rozmowie z Beatą Lubecką z Radia Zet tymczasowy przewodniczący Suwerennej Polski zdradził, iż jego nazwisko ma być w gronie polityków, których szanse w wyborach prezydenckich w 2025 roku są już badane.
Ziobrysta stwierdził, że jeśli sondaże wskażą, iż jest lepszy kandydat, to on nie będzie się "pchał". Jednocześnie występ w popularnej rozgłośni Jaki od razu wykorzystał do krótkiego przedstawienia swojego programu wyborczego.
Po pierwsze, przywrócenie rozwoju państwa, który Tusk zablokował.
Patryk Jaki wyznał, że jest gotów do startu w wyborach prezydenckich, gdyż ma "silne przekonanie co do tego, że w Polsce musi się wiele zmienić". – Przede wszystkim jestem oburzony tym, że blokowane są inwestycje, które spowodowałyby, że Polacy by więcej zarobili – stwierdził.
Patryk Jaki na prezydenta? O jego kandydaturę zapytałem w sondzie naTemat.pl
Czy takie poglądy mogą zapewnić Jakiemu najpierw nominację Zjednoczonej Prawicy, a następnie sukces w walce o Pałac Prezydencki? Od lat mówi się, że Prawo i Sprawiedliwość nie szczędzi pieniędzy na najlepsze sondaże, ale w naTemat.pl postanowiliśmy dorzucić Jarosławowi Kaczyńskiemu i spółce trochę dodatkowych danych.
Czytelników zapytaliśmy: czy Patryk Jaki miałby szansę wygrać wybory prezydenckie w 2025 roku? I ekipa z Nowogrodzkiej raczej powinna rzucić okiem na udzielone odpowiedzi.
W sondzie naTemat.pl oddano ponad tysiąc głosów, ale jedynie 13 proc. jej uczestników oceniło, że 39-letni ziobrysta mógłby wygrać bój o prezydenturę. 2 proc. wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć". Aż 84 proc. naszych respondentów stwierdziło zaś, że Jaki nie ma szans na utrzymanie Pałacu Prezydenckiego w rękach prawicy.
Zjednoczona Prawica podzielona w sprawie kandydata na prezydenta
Jak już wspominałem w poprzednim materiale, "prezydenckie" wyznanie Patryka Jakiego stanowi potwierdzeniem doniesień na temat ostrej rywalizacji, jaka w środowisku PiS ma toczyć się w kwestii wyboru odpowiedniego kandydata na przyszłoroczne wybory.
Przypomnijmy, że pierwszy objawy tego sporu w jednej z rozmów z cyklu #TYLKONATEMAT zdradził wiceszef klubu parlamentarnego PiS Marcin Ociepa. – Bierzemy pod uwagę różne scenariusze (...). Nie jest wcale wykluczone, że w pierwszej turze wyborów każde ze współtworzących naszą koalicję środowisk wystawi własnego kandydata – mówił w maju prezes Stowarzyszenia OdNowa.
– A jeśli miałoby dojść do porozumienia, to – oczywiście ze względu na wielkość – pierwszeństwo w zaproponowaniu jakiegoś ciekawego nazwiska ma PiS. Nic jednak na siłę. Jeśli to nie będzie kandydat, którego będziemy mogli wspólnie poprzeć, rozpatrzymy inne opcje, które leżą na stole – stwierdził wymownie Ociepa.
Dziś nieoficjalnie mówi się, że kandydatem wypadającym w badaniach najlepiej i zdolnym do pogodzenia większości frakcji Zjednoczonej Prawicy jest były wojewoda zachodniopomorski, a obecnie poseł Zbigniew Bogucki. Choć jest on relatywnie słabo rozpoznawalny i popularny w elektoracie prawicy, spin doctorzy PiS mają rozważać uczynienie go "nowym Andrzejem Dudą".
Czytaj także: https://natemat.pl/563936,kto-kandydatem-pis-na-prezydenta-te-nazwiska-wymieniane-sa-najczesciej