Rekiny w Bałtyku to już przeżytek, teraz można tam spotkać... delfiny. "Bawiły się z nami 10 minut"

Klaudia Zawistowska
08 sierpnia 2024, 14:21 • 1 minuta czytania
Wakacje nad Bałtykiem spędzają setki tysięcy polskich turystów. Coraz chętniej zaglądają do nas także Czesi i Niemcy. Nietypowego zagranicznego gościa ostatnio można było jednak spotkać nie na plaży, ale... w wodzie. W Zatoce Gdańskiej obserwowano delfiny.
Delfiny w Bałtyku. Niesamowite nagranie obiegło sieć Fot. JAKUB STEINBORN/Polska Press/East News

Widok delfina w Bałtyku z pewnością nie jest czymś oczywistym. Na co dzień stronią od naszego akwenu głównie ze względu na niskie temperatury. Być może osobnik, którego nagrano między Helem a Gdynią przypłynął do nas na coolcation? Tak przynajmniej żartują internauci.


Widok jak z Majorki albo Azorów. Delfiny bawiły się w Bałtyku

Eksperci z Gdyńskiego Akwarium na podstawie nagrań, które trafiły do sieci, oceniają, że w Bałtyku pojawiły się delfiny zwyczajne. Na razie udało się dostrzec przynajmniej dwa okazy, które normalnie nie występują w naszym morzu. Zdecydowanie bardziej lubią wody tropikalne lub umiarkowane. Bałtyk raczej nie zalicza się do żadnej z nich.

Szczęśliwcem, który mógł już dwukrotnie obserwować te wyjątkowe zwierzęta, jest Marek Kurant, właściciel jachtu MatSail. To właśnie on opublikował 1 sierpnia w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak delfin bawi się na dziobie jego łodzi. Najpierw był to jeden osobnik, a po chwili już dwa.

– Płynęliśmy z Helu do Gdyni. Jakieś 3 mile przed wejściem do mariny obok jachtu pojawił się delfin. Pokręcił się kilka minut i zniknął. Drugiego dnia wokół nas pływały już dwa delfiny. Najwyraźniej czuły się pewniej, bo bawiły się z nami przynajmniej 10 minut, czyli to już był taki standard. Delfiny zazwyczaj poświęcają na zabawę właśnie 10 albo 15 minut – opowiedział Kurant w rozmowie z namierzeje.pl.

Delfin w Bałtyku to rzadkość. Rekiny są z nami na stałe

Co sprawiło, że delfiny pojawiły się w Bałtyku? Jedną z możliwych teorii jest pogoń za makrelami i śledziami. Drugą… wycieczka krajoznawcza. Do Zatoki Gdańskiej mogła je ściągnąć zwykła ciekawość.

O ile widok delfina w Bałtyku z powodzeniem można nazwać sensacją, o tyle rekiny mieszkają w naszym morzu w zasadzie na stałe. Nie spotkamy ich raczej w okolicach Polski, ponieważ wolą duńskie cieśniny, gdzie zasolenie wody jest o wiele wyższe niż u nas.

– To są tak naprawdę takie trzy stałe gatunki: rekinek psi, taki niewielki gatunek dorastający do metra długości. Co ciekawe, jest to gatunek rekina przydennego, który żywi się skorupiakami. Jest koleń pospolity, którego można obejrzeć w Akwarium Gdyńskim. To już troszeczkę większy gatunek rekina, dorastający do 1,5 metra. I zwykłemu zwiedzającemu najbardziej przypomina rekina ze względu na kształt. Ostatni gatunek, taki dość duży, to żarłacz śledziowy, dorasta do 3,5 metra i do 200 kilogramów masy. Jest to też ryba żywiąca się głównie rybami – mówił w rozmowie z naTemat Maciej Podgórski z Akwarium Gdyńskiego.

W wywiadzie opowiedział nam także, jak wyglądają zwyczaje godowe rekinów, a także, w jaki sposób śpią. – Rekin śpi w trakcie pływania. Wszystkie gatunki pelagiczne odpoczywają w sposób taki, że cały czas płyną, częściowo wyłączając jedną półkulę mózgową, żeby sobie odpocząć, natomiast nie mogą się zatrzymać. Ich zatrzymanie można porównać do naszego wstrzymania oddechu – opowiadał Podgórki.

Czytaj także: https://natemat.pl/563699,w-baltyku-zyja-rekiny-wywiad-z-badaczem