Większości Polaków wakacje kojarzą się z wodą i plażowaniem. Jednak w obliczu wysokich temperatur coraz więcej osób rezygnuje z takiej opcji na rzecz nowego trendu podróżniczego. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się coolcation. O co w tym chodzi? Postanowiliśmy sprawdzić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od lat wśród Polaków popularne jest, by na urlop wybrać się do kraju, gdzie panują wysokie temperatury i jest dużo słońca. W ciągu roku w Polsce jest stosunkowo mało dni słonecznych, dlatego w trakcie zimy nie możemy się już doczekać lata, pięknej pogody i wyczekiwanego odpoczynku od pracy.
Jednakże nie wszyscy są miłośnikami wysokich temperatur. W ostatnim czasie wiele osób skarży się, iż trudno im wytrzymać obecne upały. Dlatego nie chcą wyjeżdżać na zagraniczny urlop, gdzie będzie równie lub jeszcze bardziej gorąco.
W związku z tym powstał nowy trend podróżniczy – coolcation. Jest on popularny wśród mieszkańców zachodniej Europy, jednak interesuje się nim i korzysta coraz więcej Polaków. O co chodzi?
Co to jest coolcation?
W Polsce nadal najpopularniejszymi kierunkami urlopowymi są ciepłe kraje, jak Hiszpania, Włochy, Grecja czy Egipt. Jednak coraz większą popularnością cieszy się zagraniczny trend – coolcation. To po prostu spędzanie wakacji w miejscach, gdzie jest chłodniej. Coolcation powstało od połączenia angielskich słów "cool" – co oznacza chłodny oraz "vacation" – wakacje.
Najczęściej motywowany jest chęcią odpoczynku od fali upałów, jednak chodzi w nim również o to, by nie wybierać kurortów wypoczynkowych, a miejsca blisko natury, gdzie zaznamy odprężenia, relaksu i oderwiemy się od pracy i problemów dnia codziennego.
Jakie kierunki są najpopularniejsze w ramach coolcation?
W ostatnich kilku tygodniach biura podróży odnotowały wzrost zainteresowania ofertami w Norwegii. Ten kraj jest zdecydowanie na prowadzeniu, jednak pozostałą część Skandynawii, czyli Szwecja, Finlandia i Dania również przyciąga turystów.
Warto zwrócić uwagę, że lato w państwach na północy Europy mimo innego klimatu wcale nie oznacza zimna. W trakcie tej pory roku panują umiarkowane temperatury, które sprzyjają wypoczynkowi na świeżym powietrzu. W takich warunkach o wiele łatwiej będzie wykonywać aktywności na zewnątrz.
Do wyboru jest wiele dyscyplin, jak jazda na rowerze, wspinaczka górska, kajakarstwo, jazda konna czy piesze wędrówki. Wśród niepowtarzalnego klimatu wodospadów i szczytów można odnaleźć spokój i zrelaksować się.
Mowa nie tylko o Skandynawii. Dużą popularnością cieszą się również m.in. Islandia, Irlandia, Szkocja czy Szwajcaria i Austria, a dokładnie ich górskie obszary. Eksperci przewidują, że w sierpniu może być jeszcze większy popyt na te właśnie kierunki.
Coolcation a wakacje na południu Europy
Coolcation nie obejmuje jedynie aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu, ale również zwiedzanie miast. Niższe temperatury będą sprzyjać czerpaniu przyjemności z poznawania nowych miejsc, kultur oraz zabytków.
Z kolei na południu kontynentu, gdzie fala upałów nie odpuszcza, takie aktywności i mogą być trudniejsze, ponieważ kostka brukowa i asfalt się nagrzewają, przez co zwiedzanie miasta, jak np. Rzym we Włoszech może okazać się sporym wyzwaniem. W tym państwie niedawno wybuchły również pożary w wyniku wysokich temperatur.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie fala upałów nawiedziła Grecję, gdzie temperatura przekroczyła 40 st. C. W obliczu poważnego zagrożenia podjęto decyzję o zamknięciu najbardziej obleganego miejsca turystycznego – Akropolu w Atenach w godzinach 12–17 gdy upały są najsilniejsze.
Wszystko wskazuje na to, że coolcation powoli staje się poważną konkurencją dla wakacyjnych kierunków, które od lat cieszą się popularnością wśród turystów. Istnieje spora szansa, że coolcation to nie tylko krótkotrwały trend, lecz przyjmie się wśród propozycji urlopowych dla wczasowiczów.