Ziobro znowu obraża rządzących. "Osły z Platformy atakują!"
Koalicja Obywatelska specjalnym spotem postanowiła przypomnieć wyborcom o nieprawidłowościach w Funduszu Sprawiedliwości. W tym celu wykorzystała fragment nagrania z Marcinem Romanowskim, który usłyszał zarzut m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej, o czym pisaliśmy na łamach naTemat. Szpilkę wbił im za to Zbigniew Ziobro.
Romanowski o wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. KO to wykorzystała
– Cały absurd tych zarzutów polega na tym, że to dysponent, czyli w tym wypadku ja, podejmował decyzję, która organizacja ma wygrać, a która nie. Takie jest prawo, że ja miałem obowiązek to robić – powiedział Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości i osoba odpowiedzialna za zarządzanie pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości.
W wywiadzie stwierdził on, że środki pieniężne były przyznawane na podstawie jego osobistej i personalnej decyzji. – Tak właśnie PiS wydawał pieniądze Polaków – podsumowała Platforma Obywatelska w krótkim spocie. "Ta chwila szczerości może słono kosztować obóz Zjednoczonej Prawicy" – dodano w innym wpisie.
Na ten materiał uwagę zwrócił Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości przypomniał, że to za rządów Platformy Obywatelskiej weszły w życie przepisy, które nakazały dysponentowi decydować o tym, kto otrzyma pieniądze, a kto nie.
Zbigniew Ziobro obraża posłów Donalda Tuska. "Osły z Platformy atakują"
Zbigniew Ziobro nie przebierał w słowach podczas krytykowania najnowszego spotu Platformy Obywatelskiej. Posłów partii Donalda Tuska nazwał wprost osłami.
"Osły z Platformy atakują Marcina Romanowskiego za jego wypowiedź w programie red. Kłeczka. Tymczasem przepisy o tym, że to dysponent Funduszu Sprawiedliwości, a nie komisja, ostatecznie decyduje o dotacji, a więc przyznaniu pieniędzy w konkursie, wymyśliła Platforma Obywatelska już w 2014 r. I to się nie zmieniło do dzisiaj. Czy osiołki z PO tego nie wiedzą?" – pisał założyciel Suwerennej Polski.
W dalszej części swojej wypowiedzi były minister sprawiedliwości dodał, że prawo to potwierdziła także NIK. "Finalna decyzja o udzieleniu dofinansowania organizacjom pozarządowym każdorazowo należała do dysponenta (tj. Ministra Sprawiedliwości), któremu w rozporządzeniu w sprawie Funduszu przyznano uprawnienia do dyskrecjonalnego i nietransparentnego zmieniania wyników otwartych konkursów ofert" – przytoczył słowa z raportu NIK Ziobro.
"I właśnie na podstawie stworzonych pod okiem Tuska i Budki rozwiązań prawnych, jako dysponent, upoważniłem na piśmie min. Romanowskiego, aby mógł podejmować finalne decyzje. Osły nie podziękują za tę lekcję, ale może się wreszcie nauczą prawa regulującego działalność Funduszu i przestaną pisać bzdury" – zakończył były minister.
Do sprawy bardzo krótko odniósł się także Marcin Romanowski. "Platforma Oszustów. Tym razem nawet manipulacja im nie wyszła. Tak, dysponent podejmował (i nadal podejmuje) decyzje o przyznaniu (lub nie) dotacji. Komisją konkursowa REKOMENDUJE. Ale uwaga: takie przepisy powstały w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów PO" – podkreślił były wiceminister.