Polak "zaparkował" skodę w środku restauracji. Akcja ratunkowa na dużą skalę
Wszystko działo się błyskawicznie. W niedzielę ok. godziny 21:40 37-letni Polak prowadził skodę w wersji kombi. Jednak podczas ulewy stracił czujność. Auto wpadło w poślizg, uderzyło w budynek i zatrzymało się dopiero na filarach we wnętrzu pizzerii w miejscowości Mittersill w Austrii.
Fatalny bilans wypadku z udziałem Polaka. Jest wielu rannych
Pizzeria, w której zatrzymał się polski kierowca, znajduje się tuż przy rynku i jest dość popularnym miejscem. W niedzielny wieczór przebywało w niej kilkadziesiąt osób. Wszyscy widzieli, jak auto przebija szybę i z impetem wpada do wnętrza lokalu.
Niestety nie obyło się bez ofiar. Trzy osoby w ciężkim stanie zostały przewiezione do okolicznych szpitali. Pięć kolejnych osób odniosło lżejsze obrażenia. Poszkodowani to Austriacy i Niemcy w wieku od 31 do 54 lat. Na miejscu od razu pojawili się przedstawiciele Czerwonego Krzyża. W akcji wzięło udział także sześć karetek oraz miejscowi strażacy, których siedziba znajduje się blisko restauracji, w którą wjechał kierowca.
– To było miejsce zniszczenia. Wjechał przez okno prosto do wnętrza budynku i się zatrzymał. W wyniku wypadku wszędzie byli ranni – przyznał szef ochotniczej straży pożarnej Martin Rauchbacher.
Jak dodają służby, 20 osób uciekło z lokalu z przerażeniem po tym, jak do jego wnętrza wjechał polski kierowca. Rannych mogło być jednak znacznie więcej. W pogodne dni i wieczory przed lokalem wystawiany jest ogródek, z którego korzysta kilkadziesiąt osób. Z powodu ulewy tym razem nikt nie siedział na zewnątrz.
Polak był trzeźwy. W restaurację w Austrii wjechał, bo stracił panowanie nad autem
Dokładne przyczyny tego zdarzenia będą badane przez miejscowe władze. Na razie wiadomo, że 37-letni Polak nie był pod wpływem alkoholu ani innych środków odurzających. Najbardziej prawdopodobną przyczyną tego zdarzenia jest utrata kontroli nad pojazdem, do której doszło po tym, jak auto wpadło w poślizg podczas ulewy. Kierowca nie odniósł żadnych obrażeń.
Zbieg okoliczności i niska prędkość sprawiły, że nikt nie został ranny podczas dwóch poprzednich podobnych incydentów. Przypomnijmy, że w poniedziałek 19 sierpnia na łamach naTemat informowaliśmy o wypadku, w którym brał udział satyryk Jan Pietrzak. 87-latek miał zasłabnąć za kierownicą samochodu, przez co staranował wiatę, a następnie wjechał w budynek przychodni.
Natomiast w weekend informowaliśmy o 40-latce z Mławy, która "zaparkowała" golfa na budynku prokuratury. Kobieta tłumaczyła funkcjonariuszom, że podczas parkowania pomyliła pedały gazu i sprzęgła. Za ten błąd musiała słono zapłacić. Otrzymała mandat w wysokości 1020 zł i 10 punktów karnych.