Trzech pijanych mężczyzn zabiło człowieka autem. Jest nagranie z "wypadku" w Warszawie
Jak podaje TVP3 Warszawa, do zdarzenia doszło na warszawskiej Trasie Łazienkowskiej, na wysokości Torwaru. W nocy z soboty na niedzielę, około godz. 1:30, w tył jadącego w kierunku Pragi forda uderzył Volkswagen Arteon. "Na miejscu zginął 37-latek. Cztery osoby, w tym dzieci, trafiły do szpitala" – przekazał portal stacji.
Młodszy aspirant Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji przekazał, że kierowca volkswagena jechał prawdopodobnie z nadmierną prędkością. Po uderzeniu ford wpadł na bariery energochłonne.
Z ustaleń wynika, że 37-letni mężczyzna siedział na tylnym siedzeniu. Po obu stronach siedziały natomiast dzieci zapięte w fotelikach. W nocy jedno z nich oraz matka przeszły operację – ustaliła warszawska "Gazeta Wyborcza".
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jest wstrząsające nagranie
Do sieci trafiło wstrząsające nagranie pokazujące moment kraksy. Rodzina, która podróżowała fordem, nie miała żadnych szans, by uniknąć zderzenia. Zmiażdżony został cały tył samochodu.
"Wczorajszy wypa... morderstwo na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Nie żyje ojciec rodziny. Wszyscy w Volkswagenie byli pijani" – napisał internauta, który opublikował nagranie w serwisie X.
"Codziennie w Polsce giną ludzie zabijani przez takich idiotów. Policja sobie kompletnie z tym nie radzi, a plany instalowania kontroli prędkości nazywane są 'komunizmem'. Nie wiem, co się jeszcze musi w Polsce wydarzyć, aż rządzący zdecydują się wziąć za mordę tych wszystkich piratów drogowych i w końcu ucywilizować nasze drogi" – dodał.
Pozostałe osoby, które podróżowały fordem, trafiły do szpitala. To 37-letnia kierująca autem, a także 8-letnia dziewczynka i 4-letni chłopiec. Wszyscy są w ciężkim stanie.
Kto kierował volkswagenem? Trzech mężczyzn było pijanych
Według ustaleń policji volkswagenem również podróżowały cztery osoby. Kobieta, która była w tym samochodzie, także trafiła do szpitala.
Mundurowi nie wiedzą natomiast, kto siedział za kierownicą volkswagena. Jak czytamy, kiedy służby dotarły na miejsce, "poza pojazdem stali trzej mężczyźni i żaden z nich nie przyznał się do kierowania autem". Cała trójka była z kolei pijana: 20-latek miał ponad 2 promile w organizmie, a dwaj pozostali w wieku 27 i 28 lat – ponad jeden promil.
Warszawska "Gazeta Wyborcza" podała, że według relacji mężczyzn autem kierowała kobieta, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala. "Nie ma z nią kontaktu, lekarze walczą o jej życie" – czytamy.
Zdarzenie z Trasy Łazienkowskiej przypomina to z A1, gdzie zginęła trzyosobowa rodzina, ale Sebastian M., który pędził bmw ponad 250 km/h, unika odpowiedzialności, bo uciekł do Dubaju. Tym razem służby postąpiły jednak inaczej, bo mają podejrzenia, że volkswagenem mógł kierować któryś z mężczyzn.
Wszyscy trzej zostali zatrzymani. – To decyzja prokuratora, który pracował w nocy na miejscu. Będziemy wyjaśniać, kto prowadził samochód – powiedział mł. asp. Bartłomiej Śniadała.
Śledczy czekają też, aż mężczyźni wytrzeźwieją, by móc ich przesłuchać. Zabezpieczono też monitoring z trasy, którą poruszał się samochód.