Ludzie błagają, by nie zapominać o wioskach. Tylko zobaczcie, co się dzieje w sieci

Katarzyna Zuchowicz
20 września 2024, 05:41 • 1 minuta czytania
Wrocław, Oława, Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie... Cała Polska żyje powodzią. Ale oprócz miast, których los śledzimy od wielu dni, są małe miejscowości i wioski, o których słychać mniej. A tam przecież też rozgrywają się ludzkie dramaty. Zajrzyjcie na grupy facebookowe, na których jest największa, lokalna wymiana informacji. "Pomóżcie również ludziom na wioskach!"
W wyniku powodzi ucierpiało wiele małych miejscowości. W internecie ponawiane są apele, by o nich nie zapominać. Na zdjęciu – Stronie Śląskie, jedno z miast, które ucierpiało najbardziej. fot. Wojciech Olkusnik/East News

Jeden ze środowych wpisów na kłodzkiej grupie FB": "Potrzebna pomoc na wioskach. Żelazno, Krosnowice, Wilkanów, Idzików, Zabłocie, Gorzanów, Ołdrzychowice, Trzebieszowice itd. Wszędzie w Kotlinie Kłodzkiej są ludzie w potrzebie".


"Gdzie konkretnie? Co jest potrzebne?" – natychmiast pojawiają się pytania.

"Wiadra, mopy, rękawice, worki, chemia, osuszacze" – pada w odpowiedzi.

Widać, że ludzie organizują transporty, starają się dotrzeć do małych miejscowości, pytają, jak do nich dojechać, czy wszystkie drogi są przejezdne. Zainteresowanie jest ogromne, apele poruszają ludzi.

Ale widać też, że wciąż pojawiają się przypomnienia o małych miejscowościach, które ucierpiały w powodzi.

Ktoś pisze: "Trzeba bardzo zwracać uwagę na wioski, bo tam też są dramaty, oni są pozostawieni sami sobie w sprzątaniu i ogarnianiu tego wszystkiego".

O niektórych, które zostały odcięte od świata i potrzebują pomocy, być może wcześniej mało kto w ogóle słyszał.

"Konradów. Tam też ludzie zostali sami bez pomocy", "Strachocin, między Lądkiem a Stroniem. Tam też nie ma nikogo oprócz potrzebujących", "Pomóżcie również ludziom na wioskach! Oni też czekają na jakąkolwiek pomoc!", "Nie zapominajcie o ludziach na wioskach" – na takie apele trafiałam w poniedziałek, we wtorek, w środę...

"Na wioskach widok jest straszny"

Dlatego pamiętajmy, że powódź dotknęła nie tylko największe miasta w regionie. I nie oznacza tylko dramatycznych, katastroficznych obrazów, które docierają do nas z zalanych miast.

"Proszę nie zapominać o wioskach, które od paru dni są odcięte od prądu, wody, nie ma z nimi kontaktu. Rozumiem, że wszędzie potrzeba pomocy, ale o takich wioskach się zapomina" – trafiam na kolejny poruszający apel.

I na taki: "Do wszystkich, co chcą pomagać. Widok jest straszny na wioskach, gdzie domy istnieją lub nie. Najbardziej potrzebny ciężki sprzęt, agregaty (paliwo), przedłużacze, power banki, latarki, kuchenki turystyczne, ciepłe koce, poduszki".

Albo: "Wieś Trzebieszowice koło Lądka Zdrój, potrzebna pomoc dla Mieszkańców Wsi Trzebieszowice. Potrzebują wszelkiego sprzętu do oczyszczenia i zabezpieczenia domów przed nadchodzącą zimą"....

I taki, z tej samej wioski:

"Tam i w innych okolicznych wioskach ludzie potrzebują pomocy. W tej chwili trwa wielkie sprzątanie, ludzie są zdruzgotani, walczą z tym całym bałaganem gołymi rękoma, nie mają prądu, wody, sił... są zmęczeni, załamani. Każda pomoc się przyda, każde ręce do pomocy przy sprzątaniu będą bezcenne".

Padają nazwy miejscowości: Radochów, Stary i Nowy Gierałtów, Trzebieszowice, Gierlacice, Biskupów, Burgrabice, Sławniowice, Stójkowa, Ołdrzychwice, Ścinawka Dolna, Skrzynka, Wolany, Kletno, Szklarka...

A to tylko jedna, kłodzka, grupa.

Ludzie alarmowali w ostatnich dniach:

"Proszę pamiętać niżej o Ołdrzychowicach tam ludzie też bez pomocy".

"Krosnowice. Potrzebna żywność dla starszych osób, które nie mają dostępu do FB".

"Starsi ludzie z Krosnowic nie otrzymali żadnej pomocy. Nie mają prądu, ani gazu. Nie mają internetu i umiejętności posługiwania się mediami społecznościowymi".

"Jeżeli ktokolwiek chce pomóc, zatrzymajcie się w wioskach"

Sytuacja jest dynamiczna, zmienia się z godziny na godzinę. Sądząc po reakcjach ludzi, odzew jest ogromny, ale przecież nie wiemy wszystkiego. Czy pomoc wszędzie dociera?

Sołtyska Starego Gierałtowa, Agnieszka Gawron, mówiła wczoraj w rozmowie z Konradem Bagińskim, że sytuacja jest trudna. Właśnie dowiedziała się, że wsie bez prądu mogą zostać nawet przez… miesiąc lub półtora. Zapewniała, że wszystkim dowożona jest żywność i leki i że dostawy trafiają do mieszkańców na bieżąco. Ale z wyjazdem jest problem i to poważny, bo zniszczone jest pewnie dwie trzecie drogi i nie ma przepraw.

– Teraz czas na próbę naprawy przepraw i dróg oraz dostarczenie mieszkańcom butli z gazem oraz agregatów z paliwem. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi – mówiła.

Od turystów i mieszkańców Konrad słyszał też, że szczególnie dotkliwy jest brak bieżącej wody. Bo nie można się umyć, nie ma jak pozmywać naczyń, uprać dzieciom ubrań, umyć podłogi, spłukać toalety.

Jeśli chcecie pomóc, sprawdzajcie na grupach facebookowych. Tam są wszystkie informacje z pierwszej ręki. Przeczytacie np., że ludzie starsi nie mają już siły:

"Kochani, chętni do pomocy przy skutkach powodzi, niewiedzący jak, co... Prosimy, błagamy o ręce do pracy. Jeżeli ktokolwiek chce pomóc, zatrzymajcie się w wioskach. Ołdrzychowice, Trzebieszowice, Radochów, Krosnowice, Żelazno i okoliczne .... Tu mieszka masa starszych osób, nikt już nie ma siły sprzątać, wywalać szlamu, mebli".

W ich imieniu apelują inni.

"Starsi ludzie przede wszystkim, którzy nie są mobilni, ani nie mają dostępu do mediów, błagają o: ubrania, kalosze, latarki, wiadra, środki czystości do sprzątania i do higieny osobistej..." – czytam kolejne alarmujące wpisy.

Piszą o płynach do mycia, miotłach, łopatach, szuflach, taczkach, mopach, ścierkach, workach na śmieci. O ubraniach roboczych, rękawicach, skarpetach, butach, odzieży. O pościeli, kocach, lampkach. Piecykach do ogrzewania. Palnikach na gaz....

Ale też o tym, jak bardzo potrzebne są ręce do pracy.

Zwracają uwagę:

"Rozumiem, że różne miasta otrzymują wsparcie wojskowe i inne zasoby, ale nie możemy zapominać o tych małych miejscowościach. Oni potrzebują pomp do odprowadzania wody, osuszaczy oraz przede wszystkim rąk do pracy, które pomogą w wylewaniu wody z domów i sprzątaniu".

Albo:

"Sytuacja jest dramatyczna, ale chyba jeszcze większym dramatem w tym wszystkim jest to, że przez parę godzin kilkadziesiąt osób pytało się, czy potrzeba chleba i wody, ale ani jedna osoba nie zapytała się, czy pomóc w sprzątaniu. Czy potrzebne są ręce do sprzątania. Nic a nic. Ludzie z różnych stron Polski, ale wszyscy z darami, a nikt, ale to nikt z fizyczną pomocą, pracą".

Bardzo dużo osób wyraźnie sygnalizuje, że właśnie takiej pomocy teraz potrzeba tam najbardziej.

Pamiętajmy o tym.

Czytaj także: https://natemat.pl/570140,powodz-odciela-ich-od-swiata-mowia-o-swoich-problemach