"Działania muszą być wyjątkowe". Szefowa KE ogłasza, jaką pomoc dostaną powodzianie
– Chciałem bardzo podziękować za waszą determinację, że na ten sygnał zareagowaliście – powiedział na konferencji prasowej premier Donald Tusk. I dodał: –Potrzebowaliśmy 45 minut, żeby uzgodnić nasze oczekiwania i żeby uzyskać satysfakcjonujące nas deklaracje ze strony Komisji Europejskiej.
Tak KE pomoże Polsce po powodzi
Szefowa KE zadeklarowała za to, że ten "czas jest wyjątkowy, więc działania muszą też być wyjątkowe".
– Chcę powiedzieć, że Europa stoi u boku Polski i pozostałych krajów. To jest katastrofa, musimy połączyć siły, aby stawić czoła żywiołowi – stwierdziła szefowa KE Ursula von der Leyen.
I podkreśliła: – Serce się kraje, kiedy widzi się, jak dewastujący wpływ ma ta powódź. Serce cieszy jednak fakt, że tylu ludzi, wolontariuszy pospieszyło z pomocą w walce z powodzią. Europa stoi u waszego boku.
Padły też zapowiedzi ws. konkretnej pomocy. – Najważniejsza jednak rzecz to znalezienie finansowanie na odbudowanie po katastrofie. W tym celu możemy wykorzystać dwa źródła. Przede wszystkim Fundusz Solidarności, który może posłużyć do odbudowy dróg, autostrad, linii kolejowych, autostrad czy infrastruktury – wyliczyła polityczka.
Jak wskazała, wie, że "patrząc na skalę zniszczeń, że te pieniądze nie wystarczą". – Dlatego wspólnie omawialiśmy pójście dalej, jeśli chodzi o Fundusz Spójności, z maksymalną elastycznością i szybkością. Zostanie zmobilizowany tak, żeby można go było wykorzystać w sposób dostosowany do potrzeb kraju i tam, gdzie te potrzeby są największe – przekazała.
Powódź w Polsce. Trwa liczenie strat
Przypomnijmy, że jednym z najbardziej poszkodowanych miejsc jest Lądek-Zdrój. Od kilku dni wiadomo, że na skutek powodzi w mieście zginęły trzy osoby. Nie zdążyły uciec przed żywiołem. Dobra wiadomość jest taka, że nie ma osób zaginionych.
Po tym, jak woda w Lądku-Zdroju opadła, zaczęła się walka o to, żeby uprzątnąć miasto, domy, sklepy.
– Udało się przywrócić wodę, prąd, nie udało się jeszcze przywrócić gazu, prowadzimy skomplikowane czynności. Organizujemy wywóz nieczystości. Całą infrastrukturę musimy odtworzyć – poinformował gen. Michał Kamieniecki, który przejął zarządzanie kryzysowe w Głuchołazach i Lądku-Zdroju, odnosząc się do sytuacji w tym regionie.
Pracy w mieście będzie bardzo dużo. Ulice pokrywa gruba warstwa błota. Miejscami zalegają drzewa, które były wyrwane razem z korzeniami, ale i inna roślinność. Z domów i lokali wynoszone są meble, które po powodzi do niczego się nie nadają. Nie brakuje też szkła z rozbitych szyb, cegieł i kostki brukowej wyrwanej z dróg i chodników. Niestety, tak sytuacja wygląda też w wielu innych miastach i wsiach.