Wyciągnij ciepłą kurtkę, czapkę i szalik. Idą przymrozki, może być niebezpiecznie
Mamy teraz jeden z najpiękniejszych okresów jesieni. Liście lecą z drzew, ale nie wszystkie. Lasy i parki mienią się feerią barw, wśród których jest żółć, czerwień i wszystkie odcienie brązów.
Teraz przychodzą do nas wyże, które zapewnią nam w miarę stabilny dopływ promieni słonecznych (choć suplementowanie witaminy D jest już jak najbardziej wskazane), ale jednocześnie przyniosą powietrze zdecydowanie zimne.
W nadchodzących dniach wielu z nas mocno dadzą się we znaki przymrozki. Na wschodzie kraju staną się one nie tyle ewenementem, co normą. Będziemy więc musieli skrobać szyby w autach, pod stopami będą chrupać zamarznięte liście.
Warto zauważyć, że w ostatnich tygodniach wiele roślin wypuściło już nowe liście, a nawet kwiaty. Dały się zmylić pogodzie, teraz dostaną bolesną nauczkę.
Dodajmy też, że przymrozki to zjawisko nie tylko uciążliwe, ale i niebezpieczne. Na chodnikach i ulicach może zrobić się po prostu ślisko. Stąd nasz apel o ostrożność, szczególnie o poranku.
Skąd przymrozki?
Koniec weekendu w większości kraju upłynął w niżowej aurze. Chmury przyniosły deszcz, ale jednocześnie ciepło. Ich pokrywa uniemożliwiła ucieczkę ciepła do atmosfery, przydusiła powietrze. Nadchodzące wyże przyniosą mniej chmur, a co za tym idzie niższe temperatury. Efekt będzie taki, że suche powietrze w dzień będzie się całkiem ładnie nagrzewać, ale nocami ziemia będzie się wychładzać.
We wtorek o świcie na południu Polski (w górach i w rejonach podgórskich) temperatura spadnie do ok. 2 st. C, ale przy samym gruncie lekko poniżej.
Dzień później, w środę, przymrozki mogą się stać utrapieniem ludzi wstających rano w całym kraju. Temperatura wyniesie od ok. -1 do +4 stopni. Ale pamiętajmy o tym, że ta "oficjalna" temperatura mierzona jest na wysokości 2 metrów nad ziemią. Przy samym gruncie może spaść do -4/-3 st. C. Takie zjawisko może spowodować też gęste mgły, często wywołujące szadź. Może być więc naprawdę ślisko.
Koniec tygodnia ma być z kolei kolejnym poplątaniem. Na zachodzie temperatury minimalne mogą wynieść 5-10 stopni, na wschodzie zaś będą się kręcić w okolicach zera, możliwe są dalsze przymrozki.
Uwaga na pogodowe ekstrema
Co dalej? Na razie nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, czy przyjdzie wyż, czy niż. Ale o ciepłej jesieni prawdopodobnie możemy na razie zapomnieć. Nie możemy też lekceważyć zmian klimatycznych, które powodują, iż nasza pogoda jest mniej przewidywalna i podatna na różne ekstremalne zjawiska.
Najdobitniejszym przykładem takiego ekstremum jest ostatnia powódź. Ulewne deszcze przyniósł nam niż genueński. Jego wystąpienie nie było niczym dziwnym, takie niże to norma. Ten jednak wytworzył się po wyjątkowo gorącym lecie, które wyssało z powierzchni rekordowe ilości wody. A ta potem zalała kawał Europy, w tym południe Polski.