Tak niedługo może być w Polsce. Misjonarze XXI wieku w Europie, u nich kościoły pękają w szwach

Katarzyna Zuchowicz
20 października 2024, 05:37 • 1 minuta czytania
Ratują parafie w Wielkiej Brytanii, Belgii i Francji, kiedyś mogą ratować też w Polsce. Już dziś służą u nas księża z Togo czy z Republiki Środkowoafrykańskiej i kto wie, czy lada moment również u nas nie będzie ich więcej. Wszyscy wiemy, że Kościół zmaga się z potężnym kryzysem powołań, a odpływ wiernych jest ogromny. A tam, w niektórych krajach Afryki, nie mają z tym najmniejszego problemu. Spójrzmy na Nigerię. Wiecie, że tam najwięcej ludzi na świecie chodzi do kościoła?
Wielu księży z afrykańskich państw pracuje w Europie. (zdjęcie ilustracyjne) fot. EAST NEWS

Niesamowite jest to, jak odwróciły się role. Kiedyś misjonarze z Europy jeździli do Afryki, by krzewić chrześcijaństwo, a teraz Afryka przyjeżdża tu, by ratować zachodni Kościół.


– Ponad 90 proc. w mojej diecezji to są księża czarnoskórzy. W moim dekanacie jestem jedyny biały. Tak jak mówi się, że kiedyś Belgia kolonizowała – inni mówią, że ewangelizowała – tak dzisiaj duchowni z Konga ewangelizują naród belgijski – mówił niedawno w podcaście Tomasza Terlikowskiego jego gość, ks. Andrzej Stefański z wiejskiej parafii w Belgii.

Kiedyś Belgia też była bardzo katolickim krajem. A dziś kościoły tam świecą pustkami.

Podobnie Irlandia – jeszcze niedawno silnie religijny, katolicki kraj.

Kościół się starzeje, cierpi na brak powołań

Dziś wierni nie chodzą w Irlandii do kościoła. Uczestnictwo we mszy św. spadło z ponad 90 proc. w latach 70. do ok. 30 paru. Brakuje księży. Według sondażu sprzed roku, który może stracił już aktualność, ale pokazuje pewien stan irlandzkiego Kościoła – 15 proc. duchownych ma ponad 75 lat, ponad 25 proc. jest w wieku 60-75 lat. A tylko 2,5 proc. księży to mężczyźni w wieku poniżej 40 lat.

Czyli, jak w Polsce, Kościół się starzeje. I bardzo cierpi na brak nowych powołań.

Do Irlandii docierają więc księża z Afryki. Z Kenii, Malawi, Nigerii... A tamtejsze media co jakiś czas donoszą:

"Przez wiele dziesięcioleci irlandzcy księża wyjeżdżali z kraju, by służyć w Afryce. Teraz sprawy zatoczyły koło i wielu księży z afrykańskiego kontynentu ma objąć swoje stanowiska w całej diecezji Clogher".

Albo: "Nowo wyświęceni księża i duchowni z Nigerii obejmą nowe role w diecezji Armagh"

Ilu ich jest w Europie? Trudno powiedzieć. W 2023 roku francuski dziennik katolicki La Croix informował na przykład, że tylko we Francji w katolickich parafiach pracuje 2,5 tys. księży z Afryki.

Patrząc na obecną sytuację w polskim Kościele, prędzej czy później jego też pewnie to czeka.

"Sprowadzają księży z Afryki, u nas brakuje ludzi"

W maju 2023 roku krok milowy wykonał już biskup diecezji ełckiej, który – informując wiernych o brakach kadrowych i o tym, że z tego powodu trzeba będzie łączyć parafie – ogłosił też zapowiedź dotyczącą kandydatów na duchownych z Afryki.

"Mając doświadczenie misyjne i znając wielu biskupów z Afryki, którzy mają dużo powołań w swoich diecezjach, rozważam, by każdego roku zapraszać alumnów, którzy ukończyli tam filozofię, aby kontynuowali formację do kapłaństwa w naszym seminarium. Po otrzymaniu święceń kapłańskich przez przynajmniej dziesięć lat, pełniliby posługę kapłańską w naszej diecezji" – ogłosił wtedy bp Jerzy Mazur.

Niektóre polskie media grzmiały: "Dramat w polskim Kościele! Sprowadzają księży z Afryki, u nas brakuje ludzi". Przyjechało wówczas dwóch duchownych – z Togo.

Nigeria – tu kościoły pękają w szwach

Kenia, Kongo, Uganda, Tanzania, Angola – z wielu krajów docierają duchowni. Afryka przeżywa boom powołań i dobrze tam o tym wiedzą.

"To prawda, że dziś ​​Kościół doświadcza spadku liczby powołań i życia zakonnego w Europie i niektórych częściach Ameryki, podczas gdy w Afryce następuje rozkwit powołań" – mówił właśnie w rozmowie z portalem ACI Africa ks. Peter Okonkwo, szef Instytuty Życia Konsekrowanego w Afryce.

Ale za granicą w kontekście Kościoła katolickiego ostatnio szczególnie wybrzmiewa Nigeria. To ją podaje się jako przykład kraju, gdzie kościoły pękają w szwach, a kryzys powołań kompletnie nie istnieje.

Tylko w jednej diecezji – Nsukka – w ciągu dziesięciu lat wręcz podwoiła się liczba księży. W 2013 roku było ich 195, teraz ponad 400.

Nigeria to również jeden z krajów, w którym – mimo prześladowań chrześcijan i faktu, że katolicy stanowią ok. 15 proc. społeczeństwa – jest najwięcej praktykujących katolików na świecie. Jak wynika z danych Georgetown University, ok. 94 proc. wiernych chodzi tu na niedzielne msze.

I nie zatrzymała tego nawet masakra w kościele w Owie w 2022 roku – gdy w wyniku strzelaniny i zamachu bombowego zginęło co najmniej 40 osób.

Kolejne państwa są daleko w tyle. "Drugi kraj, Kenia, odnotowuje wskaźnik na poziomie 73 proc. Trzeci jest Liban – 69 proc. W Europie jedynie Polska pozostaje blisko 50 proc." – tak podsumował News, jeden z serwisów poświęconych informacjom na temat życia Kościoła.

Dla porównania – np. w USA to tylko ok. 17 proc.

Nic dziwnego, że amerykański biskup Robert Barron zaapelował ostatnio, by naśladować Kościół w Nigerii.

– Kościół w Niemczech umiera, więc dlaczego mamy go naśladować? – pytał.

Chcą ponownej ewangelizacji Zachodu

Kościół katolicki w Nigerii musi być pewien tej swojej siły. Bo wydźwięk wielu doniesień o nim jest jeden – Nigeria chce ponownej ewangelizacji Zachodu.

"Dziś w Nigerii rośnie liczba katolików i nie ukrywają swoich ambicji, by zostać misjonarzami XXI wieku w obliczu coraz bardziej zsekularyzowanej Północy" – pisze "Le Croix.

Księży z Nigerii widać zwłaszcza w Irlandii, która kiedyś ewangelizowała ten afrykański kraj.

"W ciągu ostatnich kilku lat Nigeryjczycy założyli w Irlandii więcej kościołów i wspólnot niż wszystkie inne narodowości imigrantów. W większości dużych miast Republiki znajduje się co najmniej jeden kościół zorganizowany przez Afrykańczyków, w wielu przypadkach przez Nigeryjczyków" – pisał "Irish Times" już ponad 20 lat temu.

– Apelowałbym do irlandzkich biskupów, by otworzyli drzwi. Oni przybywają, aby pomóc i aby reewangelizować Europę. Sytuacja wygląda tak, że teraz Afryka musi przybyć do Europy, by ją ewangelizować. Teraz nasza kolej – tak o nigeryjskich księżach mówił zaś jeden z biskupów z Nigerii Oliver Doeme.

Pytanie, czy i kiedy Polska, w której seminaria pustoszeją, też może znaleźć się na tej drodze. I drugie pytanie, czy polscy wierni będą gotowi na taką rewolucję.

Czytaj także: https://natemat.pl/511465,brak-powolan-czy-ksieza-z-afryki-moga-uratowac-polski-kosciol