Chodzą na grzyby... po ciemku, z latarkami. "Niektórzy już o 1 w nocy zbierają. To wariactwo"
Brzmi absurdalnie. I wygląda tak samo. Czarny las, nierzadko gęstwina, normalnie nic nie widać, a oni nad ranem przedzierają się przez niego w czołówkach na głowie.
– Nie wiem, czy chodziliście, ale naprawdę polecam taki sposób. Więcej grzybów znajduję w nocy, jak w dzień. Patrzcie, jak ładnie widać grzyba w świetle latarki! – słychać na jednym nagraniu.
Inne: – Ta latarka jest po prostu genialna. Bardzo fajnie chodzi się z tymi czołówkami. Jest taki klimat... Ja od dzisiaj przestaję chodzić w dzień, ja zacznę chyba tylko chodzić w nocy. Jest kapitalnie.
Niektórzy pokazują swoje nocne zbiory. Inni radzą, "jak zbierać grzyby w nocy na latarkę". Filmiki pochodzą z ostatnich lat, nie jest to więc żaden nowy trend, nie jest też raczej masowy, ale są ludzie, którzy tak robią. I, jak się okazuje, nie tylko mnie to zaskakuje.
"Nocne zbieranie grzybów???? Szok!!!!", "Z latarką to jeszcze grzybów nie szukałem", "Nocne zbieranie grzybów level Polska" – komentują ludzie w sieci.
Łódzkie media opisały kilka dni temu, jakie zaskoczenie przeżył jeden z grzybiarzy, który w ostatnią niedzielę wcześnie rano wybrał się z żoną na grzyby. W lesie byli o 6.30, było jeszcze ciemnawo, ale pod lasem stały już trzy zaparkowane samochody. W lesie zaś widać było grzybiarzy, którzy świecili latarkami.
"To już nawet nie sport, to szaleństwo" – skomentował grzybiarz.
"Dla mnie to żadna przyjemność. To głupota, żenada, wariactwo"
Justyn Kołek, znany grzyboznawca, autor "Grzybownika", atlasu grzybów, też dziwi się nocnemu zbieraniu grzybów. Słyszał o tym, wie, że tak jest, nawet zna osoby, które z czołówkami chodzą w nocy na grzyby.
– Każdy grzybiarz ma swoje miejsca. I idą w nocy w te konkretne miejsca, które znają. Czasami słyszałem, że już nawet o 1-2 godzinie w nocy – mówi w rozmowie z naTemat.
Sam nigdy jednak nie zbierał tak grzybów. Nie widzi w tym żadnej przyjemności i atrakcji.
– Dla mnie chodzenie w nocy z latarkami to największa głupota i wariactwo. Według mnie to żenada. Nie ma wtedy żadnej frajdy ze zbierania grzybów. Dla mnie to nie ma sensu. Nie samym grzybem człowiek żyje. Jak ja idę do lasu, to zwracam uwagę na wszystko – na rośliny, na zwierzęta. Obserwuję świat wokół, łączę przyjemne z pożytecznym. A co widać w nocy? – mówi.
Poza tym zaznacza, że to może być niebezpieczne. Lasy są różne, różne jest podłoże, nachylenie itp. Łatwo np. o połamanie nóg. – Teraz akurat jestem w takim miejscu, gdzie jest stromo. Są kamienie, potoki, liście, glina. Gdyby ktoś szedł w nocy z latarką i zjechał, mógłby się zabić – mówi.
W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim Mateusz Pawelec edukator z Nadleśnictwa Spała, wskazał jeszcze, że po ciemku prędzej można się zgubić niż znaleźć grzyby, bo ich kapelusze zlewają się kolorystycznie ze ściółką.
Ale tak, Justyn Kołek potwierdza – ludzie znajdują wtedy grzyby.
– Grzyb trochę szybciej rośnie w nocy, bo nie ma chlorofilu, nie potrzebuje energii słonecznej. Ale potrzebuje spokoju i ciszy, którą ma w nocy, dlatego wtedy rośnie trochę szybciej, a w dzień wolniej. Jednak rośnie przez cały dzień i całą noc, 24 godziny – tłumaczy.
– Dlatego gdy oni pójdą z latarkami i nazbierają grzybów w nocy, ja pójdę o godz. 10 rano i w tym samym miejscu też znajdę grzyby.
Chcą wyprzedzić innych grzybiarzy? Dorobić sobie?
To na przykład nagranie sprzed pięciu lat. Autor pisze: "W tym czasie zebraliśmy 4,5 worków na śmieci prawdziwków i kani na latarki diodowe w nocy".
Pytanie, dlaczego szukają w nocy?
– Sam nie wiem, o co tu chodzi. Według mnie nie ma żadnej przyjemności ze zbierania grzybów w nocy, ale nie wiem, jak te osoby na to patrzą i dlaczego tak robią. Nie wiem, czy idą do lasu, żeby wyprzedzić innych grzybiarzy? Słyszałem, że niektórzy mówią, że idą w nocy specjalnie po to, żeby ktoś drugi nie zebrał. Wtedy to jest pazerność.
– Ale może zbierają grzyby zarobkowo, bo mają trudną sytuację i chcą dorobić? Wtedy to rozumiem – dodaje.
Twierdzą, że to niezwykłe przeżycie
Tak czy inaczej, brzmi to dość niewiarygodnie. A zdania na pewno są podzielone.
Na jednej z grzybiarskich grup na Facebooku trafiam na pytanie: "Co sądzicie o nocnym zbieraniu grzybów?".
Pod spodem jedna z odpowiedzi, która wiele mówi:
"Jak ja przyjeżdżam i przygotowuję się do wejścia w las, to jest taki pan, co wychodzi ze świecącą latarką z koszem wypełnionym grzybami. Po którymś spotkaniu zapytałem, dlaczego zbiera do latarki, to odpowiedział, że tacy jak ja wyzbierają i on nie będzie miał".
Na innej z grup padło pytanie: "O której godzinie najczęściej chodzicie na grzyby?". Od razu powiedzmy – bardzo różnie. Ale często przewijały się i takie odpowiedzi:
"W nocy, wtedy jest mało ludzi", "Moi dziadkowie to i pobudki o 4 rano robili", "Wcześniej niż sąsiad", "Jak się rozjaśnia, i to latarką czołową".
Nocni grzybiarze argumentują, że to też jest niezwykłe przeżycie, a las w nocy wygląda niesamowicie. Twierdzą też, że nie zakłócają ciszy zwierzętom, a wiele takich zarzutów pod ich adresem się pojawia.
Czytaj także: https://natemat.pl/569312,grzybobranie-marzen-ekspert-zdradza-gdzie-znajdziesz-grzybowe-el-dorado