Karambol na S7. Sąd wydał zaskakującą decyzję w sprawie kierowcy tira

Antonina Zborowska
21 października 2024, 06:51 • 1 minuta czytania
Kierowca ciężarówki na drodze S7 w pobliżu Gdańska doprowadzić miał do tragicznego wypadku z udziałem 21 pojazdów. Cztery osoby zginęły, a kilkanaście zostało rannych. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura wnioskowała o areszt tymczasowy. W niedzielę sąd zajął stanowisko w sprawie domniemanego sprawcy tragicznego wypadku.
Sąd odrzucił wniosek o areszt dla kierowcy ciężarówki, który spowodował karambol na S7. fot. facebook/ Ochotnicza Straż Pożarna w Lublewie Gdańskim

W niedzielę, 21 października sąd odrzucił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie 37-letniego Mateusza M., kierowcy ciężarówki, który miał doprowadzić do tragicznego karambolu na drodze S7 w pobliżu Gdańska.


Mimo zarzutów spowodowania katastrofy w ruchu lądowym sąd zdecydował o zastosowaniu dozoru policyjnego, nie aresztu. Mężczyzna odpowie za zdarzenie, w którym zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych.

Przesłuchanie i zarzuty dla kierowcy ciężarówki

Mateusz M. został zatrzymany w sobotę i doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim. Tam usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu wielu osób oraz mieniu wielkiej wartości. Grozi mu do 15 lat więzienia. Na przesłuchaniu nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Prokuratura wnioskowała o areszt tymczasowy, jednak sąd odrzucił ten wniosek, uznając, że wystarczającym środkiem będzie dozór policyjny. Mateusz M. ma obowiązek regularnie stawiać się na komisariacie.

Karambol na S7. Tragiczne skutki wypadku

Do wypadku doszło w piątek 18 października, po godzinie 23:00, na południowej obwodnicy Gdańska. W wyniku zderzenia 18 samochodów osobowych i trzech ciężarowych życie straciły cztery osoby. Podczas konferencji prasowej prokurator Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, oficjalnie potwierdził, że wśród czterech śmiertelnych ofiar karambolu były dzieci – 7-letni i 10-letni chłopiec. W przypadku dwóch pozostałych ofiar trwa proces identyfikacji.

W tym tragicznym zdarzeniu poszkodowanych zostało także kilkanaście osób. Część pojazdów, które brały udział w karambolu, stanęła w płomieniach. Ofiary znajdowały się w dwóch pojazdach, które zostały staranowane przez ciężarówkę i spłonęły.

Śledztwo prowadzone przez prokuraturę skupia się na ustaleniu, dlaczego Mateusz M. nie zareagował na czas i nie uniknął zderzenia. Wstępne ustalenia wskazują, że jechał z prędkością 89 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Tachograf z jego pojazdu zarejestrował dziesięciosekundowy czas hamowania, co może sugerować, że nie podjął wystarczająco gwałtownych działań, aby uniknąć kolizji.

Oświadczenia i wyjaśnienia Mateusza M.

Mateusz M. nie odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące przebiegu wypadku. W trakcie przesłuchania odpowiadał jedynie na pytania swoich adwokatów. Obrońcy mężczyzny podkreślali, że ich klient znajduje się w głębokim szoku, a cała sytuacja jest dla niego nie do uwierzenia. Nieoficjalnie wiadomo, że po wypadku miał wyznać funkcjonariuszom, iż "zagapił się". Prokuratura bada jednak inne możliwe przyczyny braku reakcji na sytuację na drodze, w tym stan techniczny pojazdu oraz warunki drogowe.

Śledczy wykluczyli, aby Mateusz M. rozmawiał przez telefon podczas wypadku. Wiadomo też, że kierowca był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem substancji psychoaktywnych. Kolejne kroki w śledztwie to szczegółowa analiza stanu technicznego pojazdów oraz przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar, które mają dać więcej odpowiedzi na temat przebiegu zdarzenia.

Stan śledztwa i kolejne kroki

W najbliższych dniach prokuratura powoła biegłych, którzy ocenią stan techniczny pojazdów i zrekonstruują przebieg wypadku. Szczególna uwaga zostanie poświęcona warunkom na drodze – na odcinku S7, gdzie doszło do tragedii, prowadzony jest remont, a w miejscu wypadku obowiązuje ograniczenie prędkości.

Analizowane będą także znaki drogowe i ich widoczność w momencie zdarzenia.