Pawlicki rozgoryczony decyzjami rządu Tuska. "Spadamy w otchłań bezprawia"

Zuzanna Tomaszewicz
21 października 2024, 14:47 • 1 minuta czytania
Donald Tusk ma plan na opanowanie kryzysu migracyjnego – czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Antoni Pawlicki, który początkowo cieszył się ze zmiany rządu po wyborach parlamentarnych i aktywnie angażował się w pomoc humanitarną dla uchodźców przerzucanych przez granicę polsko-białoruską, gorzko podsumował ostatnie działania premiera. We wpisie na Instagramie nie szczędził słów krytyki.
Antoni Pawlicki krytykuje pomysł Donalda Tuska dot. czasowego zawieszenia prawa do azylu Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER; Karol Makurat / REPORTER

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Premier Donald Tusk ogłosił założenia nowej strategii migracyjnej Polski. – Jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu – poinformował ostatnio szef rządu.


– To prawo do azylu jest wykorzystywane wbrew istocie prawa do azylu – tłumaczył. – Jeśli do Polski chce ktoś przyjechać, musi akceptować polskie standardy, obyczajowość. Musi chcieć się integrować – wskazał.

Z nową strategią migracyjną nie zgodziło się czworo ministrów Lewicy: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Krzysztof Gawkowski, Katarzyna Kotula i Dariusz Wieczorek. – Nasi ministrowie szli na rząd z mocnym stanowiskiem: lewica jest za bezpieczeństwem, procedurami, ale nie za zawieszaniem możliwości ubiegania się o azyl. To prawo człowieka – mówił na łamach "Gazety Wyborczej" jeden z członków ugrupowania.

"Prawo do azylu jest w tej wojnie instrumentalnie wykorzystywane i nie ma nic wspólnego z prawami człowieka. Kontrola granic i bezpieczeństwo terytorialne Polski jest i będzie naszym priorytetem" – tłumaczył na portalu X (dawnym Twitterze) premier.

Antoni Pawlicki ostro krytykuje pomysł Donalda Tuska

"Kiedy w 2021 roku rozpoczął się kryzys humanitarny na pograniczu polsko-białoruskim, razem ze znajomymi artystami zaangażowaliśmy się w pomoc uchodźcom przerzucanym przez zieloną granicę w ramach zorganizowanego hybrydowego ataku białoruskich służb na Polskę. Wierzyliśmy, że jako przedstawiciele demokratycznego państwa możemy na ten atak odpowiedzieć zgodnie z naszym prawem oraz poszanowaniem naszych zasad, konwencji i praw człowieka" – zaczął na Instagramie Antoni Pawlicki, aktor znany z "Jutro idziemy do kina" (2007), "Big Love" (2012) i "Papusza" (2013).

Gwiazdor polskiego kina i telewizji z żalem napisał, że wierzył, iż złe praktyki skończą się wraz ze zmianą obozu rządzącego. "Politycy PO, którzy wtedy znajdowali się w opozycji, obiecywali, że przywrócą na granicy i w całym państwie praworządność. Minął rok od zmiany władzy. Co się zmieniło? Nic" – przyznał.

Pawlicki podkreślił, że jego zdaniem obecny rząd, który miał przywrócić w Polsce praworządność, "odpierają atak totalitarnego państwa metodami totalitarnymi".

"Uważam, że to błąd. Uważam, że spadamy w otchłań bezprawia i zaprzaństwa. Wycieramy sobie gębę konstytucją i praworządnością a teraz sami siedzimy cicho kiedy 'nasi' te konstytucje gwałcą. Konstytucję, Konwencję Genewską, Prawa Człowieka Ciężko mi patrzeć w lustro" – dodał rozgoryczony aktor.

Czytaj także: https://natemat.pl/573181,tusk-grozi-brakiem-azylu-tak-migracji-nie-zahamuje-oto-dane