Jak radzić sobie ze strachem przed śmiercią? Konkretne rady psychologa

Dorota Minta
31 października 2024, 15:17 • 1 minuta czytania
Jeśli myślisz, że doświadczenie śmierci albo myśli o śmierci to nasze obciążenia, to prawdopodobnie jesteś w błędzie. Tymczasem myślenie o śmierci i przemijaniu albo doświadczenie czyjejś śmierci można wykorzystać. Mogą one pomóc nam w życiu i uzmysłowić wiele pozytywnych spraw.
Fot. Karolina Misztal / Reporter / East News

Początek listopada to uroczyste, rytualne i demonstracyjne zauważenie śmierci i jej nieuchronności. Przez pozostałe miesiące zapominamy o niej. Nawet więcej: bardzo chcemy, żeby nie istniała.


Tymczasem myśl o śmierci, choć często postrzegana jako nieprzyjemna lub przerażająca, może być wykorzystywana przez nas w wielu sytuacjach na naszą korzyść. Jak?

Przede wszystkim uświadomienie sobie, że to, co robimy, ma swój kres może wzmocnić naszą motywację do działania, o którą dziś tak trudno. Dodatkowo może to wzmacniać naszą skłonność do zamykania spraw i dążenia do realizacji osobistych celów. Ta perspektywa może też ułatwiać podejmowanie odważnych decyzji, również tych o zmianach w naszym życiu.

Uznanie kruchości życia pomaga skupić się na tym, co naprawdę ważne, i odrzucić drobne elementy, które wcześniej wydawały się istotne. To z kolei daje nam gotowość na doświadczanie wdzięczności za codzienność i umiejętność odczuwania radości z prostych chwil. Osoby, które myślą o śmierci często są bardziej uważne i obecne w swoim życiu i potrafią doceniać chwilę obecną.

Kiedy patrzymy na swoje życie z perspektywy jego skończoności, to dużo łatwiej jest oddzielić rzeczy ważne od nieważnych. Jeśli w codziennym zabieganiu nie stawiamy sobie zbyt często pytań: co jest w moim życiu ważne, co się dla mnie naprawdę liczy i co stanowi o sensie mojego życia, to myśl o zmierzaniu do końca życia w przyszłości pozwala na podjęcie decyzji dotyczącej tego, jak powinniśmy wykorzystać pozostały nam czas. Takie podejście pozwoli nam też nabrać siły do realizacji naszych celów i marzeń czy na poszukiwanie życiowych alternatyw.

Dla wielu z nas paradoksem może okazać się twierdzenie, że świadomość przemijania obniża nasz lęk przed czymś nieznanym, czym jest śmierć, i że prowadzi do akceptacji siebie tu i teraz. Ale też do uświadomienia sobie, chociażby realnych granic naszej sprawczości. W efekcie może to skutkować np. dbałością o swój dobrostan psychiczny i fizyczny. To też przestrzeń do pochylenia się nad chorobą, szczególnie tą ciężką, z którą przychodzi nam zmagać się osobiście, czy towarzyszyć w niej bliskiej osobie.

Refleksja nad śmiercią, związana choćby ze wspominaniem w Dniu Zadusznym tych, którzy, odeszli sprzyja wdzięczności za to, co otrzymaliśmy dzięki relacjom z nimi. Świadomość kruchości życia sprawia, że wyraźniej zauważamy wartości płynące zarówno z dobrych, jak i trudnych doświadczeń, co prowadzi do dostrzegania radości z życia.

Dopuszczanie do świadomości istnienia śmierci może pomagać głębiej doceniać teraźniejszość oraz zarządzać priorytetami. Refleksja nad tym prowadzi do większej odporności w codziennym życiu oraz zmniejsza lęk przed jego końcem. Ale, co równie ważne, uświadomienie sobie kruchości życia może skłonić do większej empatii, wybaczenia i głębszych więzi z innymi ludźmi.

Zatem spacerując po cmentarzu, pośród świateł zniczy oddajmy się refleksji:

Jak radzić sobie z lękiem przed śmiercią bliskich?

Bywa, że w sposób przytłaczający ogarnia nas lęk przed śmiercią kogoś bliskiego. Myśl o tym, że ukochane osoby mogą odejść, budzi w nas ogromne emocje, takie jak smutek, bezradność, a czasem nawet panikę. Istnieją jednak sposoby, które mogą pomóc radzić sobie z tym lękiem, lepiej zrozumieć swoje emocje i przygotować się na nieuniknione przemijanie. Jak sobie z tym poradzić? Oto kilka punktów, które mogą pomóc lepiej poradzić sobie z takimi emocjami:

Dlaczego boimy się własnej śmierci?

Lęk przed śmiercią jest naturalnym uczuciem, które może pojawić się u każdego z nas. Czasami pojawia się gdy zderzymy się z jakąś dramatyczną sytuacją niosącą za sobą zagrożenie, jak choćby niedawna powódź, czasami wywołuje go choroba, ale niejednokrotnie pojawia się bez żadnego konkretnego powodu. Kiedy kilkulatek, pytający o różne sprawy, zada swojej mamie pytanie: "mamo kiedy umrzesz?" albo "kiedy umrę?", to w tym nie ma ani lęku przed śmiercią, a jedynie ciekawość i chęć zrozumienia świata.

Lęku przed śmiercią doświadcza się w wieku około dziesięciu lat. Dziecko zaczyna też wtedy stopniowo wykształcać dorosłe wyobrażenie o śmierci. My, dorośli rozumiemy już determinizm śmierci i z jednej strony wywołuje to w nas refleksję nad życiem, ale z drugiej odczuwamy lęk, czasem silny.

Co może go wywołać? Na przykład nagłe zdarzenie, jak utrata bliskiej osoby, przemyślenia o własnej śmierci lub chorobie. Może to być niepokój o tym, co może się zdarzyć "po", ponieważ nie ma możliwości poznania tej tajemnicy przed jej doświadczeniem. To wszystko wywołuje zarówno lęk, ale też frustrację i irytację. Jeżeli ten lęk się nasila, zaczyna wpływać dysfunkcyjnie na nasze życie, doprowadzając do stanów depresyjnych, a nawet tanatofobii, która jest poważnym, dysfunkcyjnym zaburzeniem.

Podłożem takich dysfunkcyjnych problemów może być traumatyczne przeżycie, lękowe wychowanie, bycie świadkiem czyjejś śmierci, czy strata bliskiej osoby w dzieciństwie i bycie pozostawionym samemu sobie. Nie bez znaczenia jest też to, że śmierć w naszej kulturze jest tematem tabu. Bardzo unikamy rozmów na temat śmierci. Dodatkowo u wielu osób pojawiają się obawy związane z grzechem i zasługiwaniem na zbawienie. One mogą spotęgować strach przed śmiercią.

Jak sobie radzić z lękami przed własną śmiercią?

Pamiętajmy, że lęk przed śmiercią jest naturalnym uczuciem, ale nie powinien on dominować naszego życia. Jeśli staje się on przytłaczający lub zaczyna negatywnie wpływać na codzienne funkcjonowanie, warto skonsultować się ze specjalistą - psychologiem lub psychiatrą. Profesjonalna pomoc może być kluczowa w skutecznym radzeniu sobie z tym lękiem i poprawie jakości życia.

Czytaj także: https://natemat.pl/445192,1-listopada-wszystkich-swietych-czy-swieto-zmarlych-czym-sie-roznia