Dwudniowy chłopiec znaleziony w oknie życia. Matka ma określony czas, by po niego wrócić
Chłopiec w oknie życia. Matka ma określony czas na zmianę zdania
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek 18 listopada przed południem. Lokalne media, informują, że w oknie życia przy ul. Daszyńskiego w Siedlcach znaleziony został 2-dniowy chłopiec. Przy dziecku nie było żadnego listu ani informacji od matki.
W rozmowie z portalem siedlce.eska.pl dyrektor Domu Dziecka "Pod Kasztanami" w Siedlcach wypowiedziała się na temat tego, co teraz czeka chłopca. Jak wskazała, matka mogłaby go jeszcze odzyskać, gdyby taką decyzję podjęła w ciągu sześciu tygodni.
– Jego mama ma sześć tygodni na zmianę decyzji. Gdyby się zdecydowała wrócić po dziecko, to może się zgłosić do nas, do sądu lub do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach, by pozałatwiać wszelkie formalności – wyjaśniła Katarzyna Graniszewska w rozmowie z medium. Chociaż medycy podkreślają, że noworodek jest w dobrym stanie, to lekarzy niepokoi fakt, że dziecko prawdopodobnie przyszło na świat poza placówką medyczną.
– Trafił do naszego szpitala bez stanu zagrożenia życia w celu zbadania i przeprowadzenia obserwacji lekarskiej. W tym momencie nic dziecku nie zagraża –powiedział dla radia RDC wiceprezes zarządu Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego, dr Mariusz Mioduski.
Ojciec oddał 6-latkę do okna życia
W naTemat niedawno pisaliśmy o sprawie wyjątkowo szokującej, bowiem do okna życia ojciec oddał 6-letnią już córkę. Do zdarzenia doszło w Warszawie na ulicy Hożej. Służby szybko odnalazły rodziców – okazali się nimi Radosław i Wioletta z Nasielska.
Okazało się, że ojciec dziewczynki jest poszukiwany przez służby w celu odbycia kary pozbawienia wolności, ponieważ wcześniej został skazany za niepłacenie alimentów.
Ojciec dziewczynki trafił do aresztu na 2 miesiące i 15 dni. Najbliżsi rodziny Elizy powiedzieli "Faktowi", że jej rodzice mierzyli się z bardzo poważnymi problemami finansowymi.
– Mieli sporo długów, brali chwilówki i nie mieli stabilności. Radek wyjeżdżał za chlebem do Holandii, a Wiola zajmowała się domem i córką. Obydwoje można powiedzieć, przez długi czas prowadzili takie życie na kredyt – powiedział anonimowy członek rodziny.
Oddanie dziecka było pomysłem ojca, który uznał, że to poprawi sytuację finansową rodziny, która tonęła w długach. O decyzji rodziców pojęcia nie miała babcia dziecka – gdy tylko dowiedziała się o sprawie, rozpoczęła walkę, by zostać pełnoprawną opiekunką dziewczynki.
Ostatecznie naTemat ustaliło, że 6-latka trafiła tymczasowo pod opiekę babci. O sprawie poinformowała prawniczka kobiety.