Biedronka ruszyła ze świąteczną promocją. Klienci nie dowierzają: "10 zł przy wydaniu 11 zł"
Biedronka co jakiś czas mierzy się z kryzysami wizerunkowi, zarzutami o palety w alejkach czy aferami: np. o przeterminowane produkty lub nieekologiczne paragony. Pomimo tego wciąż Polacy tłumnie chodzą tam na zakupy, a teraz zostali wręcz zszokowani nową akcją z voucherami. Jednak i tak część osób skarży się, że dla nich nic nie zostało.
Biedronka rozdaje vouchery z pieniędzmi w swojej aplikacji. Nie wszystkim jednak to działa
Promocje w Biedronce to codzienność. Często jednak jest tak, że musimy kupić kilka produktów, by wyszło nas to na koniec taniej. Nawet rozdawane vouchery na konkretną sumę pieniędzy nie zawsze się opłacają lub są moralne, co ostatnio pokazała mini-afera z promocją na piwo (trzeba było kupić jednego dnia 15 browarów, by dostać 20 zł).
Czym się więc różni nowa promocja z voucherami od innych? Naprawdę można niej zyskać bez żadnych dodatkowych haczyków czy robienia zakupów w ilościach hurtowych.
Wszystko za sprawą "kalendarza adwentowego" Biedronki. Zamiast czekoladek, przez cały grudzień, aż do Wigilii, w aplikacji, a konkretnie z funkcji o nazwie Shakeomat (trzeba potrząsać telefonem lub stukać w ekran, wtedy odkrywa się dedykowana nam promocja), można odebrać różne zniżki i inne okazje.
Przedwczoraj i wczoraj (1 i 2 grudnia) internauci na profilu Biedronki chwalili się voucherami, które mogą wydać na dowolne zakupy. I to nie takie za 100 czy 200 zł, ale takie za kilkanaście złotych. Mniej więcej drugie tyle można dostać gratis, ale to też zależy od tego, co nam się wylosuje.
"Łuhu, voucher na 15 zł przy wydanych minimum 16, to całkiem zacny prezent", "Super! Dzięki. Mam voucher 10 zł przy wydaniu minimum 11 zł", "Mam 5 zł. Wykorzystam na serki dla córki", "Ja mam 5 zł za zakupy za minimum 6 zł, też dobrze", "Też dziękuję za piękny prezent 20", "Dziękujemy za mega promkę, jaką właśnie wygenerowaliście! Super pomysł. Dzięki temu coraz więcej osób (my jako pracownicy) będziemy w to wkręcać klientów, by poszerzyć grono fanów Biedronki" – czytamy w komentarzach.
Nie jest jednak tak różowo, bo niektórzy klienci narzekają, że nie mają tego kalendarza w swoich apkach. Biedronka w odpowiedzi na takie komentarze kieruje klientów do Biura Obsługi Klienta.
"Nie mam dziś Shakeomatu. Nie każcie każdemu osobno pisać maile, tylko pogońcie informatyków, bo widzę, że dużo osób nie ma tej opcji", "U nas w rodzinie połowa ma, połowa nie ma. Na nowo zainstalowane aplikacje. Zdecydowanie to błąd aplikacji. Teraz dostaną tysiąc takich samych wiadomości, że coś komuś nie działa, zamiast u siebie naprawić", "Nie mam u siebie tego. U 3 innych osób u mnie w domu też nie ma (aplikacja zaktualizowana). Czytając komentarze, inne osoby też nie mają, więc Biedronko znowu niewypał..." – piszą.
Sprawdziłem to dzisiaj (3 grudnia) u siebie i też nie dostałem żadnego bonu, tylko "tradycyjne" promki w stylu: drugi produkt 50 proc. taniej. Najwidoczniej ta akcja nie była dla wszystkich, ale może jeszcze powrócą te vouchery również dla pozostałych użytkowników "Mojej Biedronki". Trzeba więc będzie trząść Shakeomatem aż do świąt.