Suplementy diety nie mają właściwości leczniczych - już wkrótce taki komunikat znajdzie się w każdej reklamie tych specyfików. Główny Inspektor Sanitarny chce uregulować wreszcie ten rynek i ograniczyć ogromny popyt na suplementy diety wśród Polaków. Co jeszcze się zmieni?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprzedaż suplementów diety w Polsce nieustannie rośnie
Niska świadomość na temat różnic między suplementami diety, lekami na receptę i bez recepty wływa na skłonność do kupowania suplementów diety
Reklamy suplementów diety, które niekiedy wprowadzają w błąd co do właściwości tych preparatów, wpływają na wzrost sprzedaży
Główny Inspektor Sanitarny ma pomysł jak uregulować ten rynek
Główny Inspektor Sanitarny szykuje konkretne zmiany dla rynku suplementów diety. W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się właśnie projekt noweli ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia przygotowany przez GIS.
Popyt na suplementy błyskawicznie rośnie
Ze wstępu wynika, że w 2007 r. w Polsce zarejestrowano pierwszy produkt w kategorii "suplementu diety", a od tego czasu dynamika wzrostu sprzedaży oraz wartość rynku suplementów diety wzrosła wielokrotnie. Wielu ekspertów z dziedziny nauk o zdrowiu, medycyny i farmacji uważa to za zjawisko niepokojące.
Jak tłumaczy GIS, wzrost sprzedaży suplementów diety wiąże się głównie ze wzrostem emisji reklam telewizyjnych dotyczących tych produktów.
Dynamikę wzrostu tego rynku pokazują statystyki dotyczące zgłoszeń do GIS stanowiących powiadomienie o wprowadzeniu produktu po raz pierwszy do obrotu w Polsce. Liczba ta z roku na rok rośnie.
Od 2007 r. do 2016 r. do GIS wpłynęło około 33 114 powiadomień o wprowadzeniu lub zamiarze wprowadzenia suplementów diety po raz pierwszy do obrotu. W latach 2017–2020 do GIS wpłynęło 62 808 takich zgłoszeń, a w roku 2021 - około 21 993 powiadomień.
Reklama dźwignią handlu
Dynamicznemu rozwojowi rynku suplementów diety towarzyszy wzrost liczby reklam tych produktów. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2018 r. w Polsce firmy przemysłu farmaceutycznego wydały 4,2 mld zł na reklamę suplementów diety i leków bez recepty.
Z kolei według analiz firmy badawczej PMR Ltd. Sp. z o.o. wartość sprzedaży leków i suplementów diety (wraz z dietetycznymi środkami spożywczymi) we wszystkich kanałach (aptekach, sklepach i Internecie) wyniosła w 2020 r. nieco ponad 15 mld zł. Było to prawie 4 proc. więcej niż przed pandemią COVID-19.
W 2020 r. więcej Polaków sięgnęło po witaminy i składniki mineralne oraz leki przeciwwirusowe, natomiast znacząco spadła sprzedaż droższych preparatów.
Na wzrost sprzedaży suplementów wpływa wzrost intensywności emisji reklam. Z danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że od 1997 r. do 2015 r. liczba reklam emitowanych dla sektora produktów zdrowotnych i leków wzrosła blisko 20 razy.
Techniki nie zawsze uczciwe
Duża presja marketingu i ekspozycja na reklamy suplementów diety, wpływa - według GIS - na kształtowanie zachowań konsumentów.
"Nie bez znaczenia pozostaje również wykorzystywanie nieświadomości konsumentów na temat różnic pomiędzy suplementami diety i produktami leczniczymi. Ostatnio wśród firm działających w sektorze spożywczym modny stał się tzw. influencer marketing pozwalający dotrzeć do większych, bardziej zróżnicowanych wiekowo grup odbiorców mających ściśle określone potrzeby żywieniowe" - podkreśla GIS.
Powszechna dostępność suplementów diety oraz wszechobecny i intensywny przekaz reklamowy zachęca do ich spożywania.
"Cudowny środek" bez recepty
Jednak GIS ostrzega, że "nieuzasadnione i nieodpowiednie stosowanie tych produktów może powodować niekorzystne konsekwencje dla zdrowia ludzi".
Tymczasem wielu z nas często sięga po proste rozwiązania reklamowane jako złoty środek na pojawiające się problemy wynikające z niewłaściwego stylu życia. Chodzi np. o preparaty na odchudzanie, na zmniejszenie apetytu, spalanie tkanki tłuszczowej.
"Przy czym czasem jedna tabletka wystarczy, aby pokryć dzienne zapotrzebowanie na witaminę lub składnik mineralny. Łatwo przekroczyć więc dawkę bezpieczną, co może wiązać się z wystąpieniem niekorzystnych efektów zdrowotnych. Należy także mieć na uwadze, że suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie wyłącznie nieprawidłowo zbilansowanej diety"- przypomina GIS.
Czytaj także:
Niska świadomość daje pole do popisu
GIS wprost stwierdza, że wiedza Polaków na temat suplementów diety oraz świadomość istotnych różnic między lekami bezrecepty (OTC), a suplementami diety jest na niskim poziomie.
Wiele osób postrzega więc suplementację jako łatwą drogę do skorygowania sposobu żywienia.
"Większość uważa suplementy diety za środki bezpieczne, a ich powszechna dostępność wywołuje u wielu osób przekonanie, że można je przyjmować bez ograniczeń. Niewłaściwe, nieuzasadnione stosowanie suplementów diety, brak rzetelnej informacji dotyczącej przeciwwskazań do stosowania oraz nadmierne spożycie tych produktów może wiązać się z ryzykiem wystąpienia skutków niepożądanych oraz być przyczyną poważnych konsekwencji zdrowotnych"- alarmuje GIS. Do tego dochodzi duża dostępność w różnych miejscach oraz reklama suplementów.
Analiza danych dotyczących dynamiki wzrostu sprzedaży suplementów diety w Polsce - w ocenie GIS - budzi uzasadnione obawy co do prawidłowości stosowania ich przez Polaków.
Stąd konieczność uszczelnienia aktualnie obowiązujących przepisów w obszarze suplementów diety.
Jasny komunikat o braku właściwości leczniczych
Proponowane w projekcie zapisy przewidują obowiązkowy komunikat podczas prezentacji lub reklamy suplementu diety.
Chodzi o frazę: "Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych.".
- Koniecznym jest, aby w reklamie i prezentacji suplementów diety pojawiał się wyraźny komunikat wskazujący, że prawidłowo zbilansowana dieta dostarcza wszystkich niezbędnych składników odżywczych, witamin, składników mineralnych, a suplementacja powinna być stosowana wyłącznie jako uzupełnienie niedoborowej diety - przekonują autorzy projektu.
Reklama suplementów bez medycznych autorytetów
Ponadto GIS chce zakazu wykorzystywania w reklamach wizerunku autorytetów i ekspertów w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu.
W szczególności chodzi o osoby wykonujące zawody medyczne, ale także wykorzystanie w reklamie przedmiotów jak np. stetoskop, aparat do mierzenia ciśnienia, sprzęt do ćwiczeń fizjoterapeutycznych, waga, budzących skojarzenia z wykonywaniem takich zawodów. Chodzi też o pokazywanie czynności, które budzą skojarzenia z wykonywaniem zawodów medycznych, jak np. badania, wypisywanie recept, sprzedaż w aptece.
Reklamie dla dzieci mówimy "nie"
Reklamy suplementów diety - w myśl projektu - nie będą mogły być ponadto kierowany do dzieci do 12. roku życia.
Przekaz reklamowy tych produktów nie będzie też mógł wprowadzać w błąd co do właściwości suplementu diety poprzez nazwę lub znak graficzny, np. poprzez wspólny główny człon z nazwą wyrobu medycznego, produktu leczniczego lub wspólny znak graficzny wykorzystujący podobieństwo z oznaczeniem wyrobu medycznego lub produktu leczniczego.
- Projektowane zmiany odnoszą się do także do kwestii prezentacji i reklamy suplementów diety wprowadzanych pod podobną lub zbliżoną do produktów leczniczych nazwą lub szatą graficzną opakowania (tzw. marki parasolowe).
Taka praktyka powoduje zacieranie granic pomiędzy produktem leczniczym, a suplementem diety stanowiąc realne zagrożenie dla zdrowia i wyraźną dezorientację u konsumentów. Równoległe oferowanie na rynku suplementu diety i produktu leczniczego o podobnych nazwach czy też opakowaniu wymaga wdrożenia regulacji prawnych, które wyeliminują to zjawisko - podkreślają autorzy projektu.
W projekcie jest też mowa o zakazie prowadzenia reklamy m.in. w jednostkach systemu oświaty, w aptekach i punktach aptecznych, "z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które muszą być oddzielone od miejsc, na których są prezentowane produkty lecznicze, wyroby medyczne i kosmetyki". Miejsca te nie mogą ponadto znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta w placówkach obrotu pozaaptecznego.
Projekt mówi też o odseparowanie produktów leczniczych i suplementów diety oferowanych w aptekach, punktach aptecznych czy też placówkach obrotu pozaaptecznego.
Znak jakości dla wybranych
Ponadto, przepisy projektowanej ustawy przewidują możliwość stosowania w oznakowaniu, prezentacji lub reklamie suplementów diety dobrowolnego znaku potwierdzającegojakość i bezpieczeństwo produktu na podstawie analizy jego składu.
Taki znak mogłyby umieścić producenci po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych oraz uzyskaniu opinii jednostki naukowej potwierdzającej zgodność składu suplementu diety z wymaganiami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności i suplementów diety.
Szybsze opinie dla GIS
W projekcie jest też mowa o doprecyzowaniu procedur powiadamiania Głównego Inspektora Sanitarnego o pierwszym wprowadzeniu do obrotu określonych środków spożywczych.
GIS będzie mógł określić termin na przedłożenie opinii jednostki naukowej lub Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, a także zobowiązać podmiot zgłaszający suplement diety do powiadomienia GIS o zwróceniu się do właściwej jednostki naukowej lub Urzędu o wydanie takiej opinii.
"Proponowane zmiany przepisów ustawy w tym zakresie mają na celu zmotywowanie podmiotów zgłaszających powiadomienie do szybkiego działania, a co za tym idzie eliminowania z obrotu produktów, które mogą nie spełniać wymagań dla danego rodzaju środka spożywczego" - wyjaśnia GIS.
Sanepid skuteczniej ukarze?
W projekcie przewidziano ponadto zmiany w zakresie przepisów karnych.
Chodzi o kary pieniężne nakładane przez Sanepid. Zmiany mają umożliwić bardziej skuteczne działanie, a kary pieniężne mają ograniczać przypadki naruszania przepisów ustawy.
- Obecny maksymalny limit kary pieniężnej nie spełnia tych kryteriów, w szczególności wobec podmiotów profesjonalnych tj. dużych podmiotów, których podstawową działalnością jest produkcja i wprowadzanie do obrotu na znaczną skalę suplementów diety - wyjaśniono w opisie projektu.
Projekt jeszcze w tym roku ma zostać przyjęty przez rząd. Potem jeszcze musi przejść ścieżkę legislacyjną w Parlamencie.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.