Reklama.
Reklama.
Reklama.
Walka z nałogiem palenia papierosów to jedno z kluczowych wyzwań zdrowotnych w Polsce. Z danych wynika, że w naszym kraju palenie tytoniu jest jedną z głównych przyczyn umieralności. Eksperci podkreślają, że jeśli rząd zakaże alternatywnych produktów nikotynowych, jak saszetki, nie poprawimy tej statystyki.
Aż 30 procent dorosłych Polaków pali papierosy, co wiąże się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, także ze wzrostem zachorowań na raka płuc. Ludzie chcący rzucić palenie robią to łatwiej, jeśli mają dostęp do alternatywnych produktów. Nie da się ukryć, że saszetki nikotynowe są wygodne w zażywaniu. Nie widać, kiedy z nich korzystamy, nie dymią.
Ta dyskrecja stała się obiektem kontrowersji, na skutek czego Ministerstwo Zdrowia rozważa zakazanie w Polsce takich produktów. A jakie mogą być tego skutki? Lekarze mają kilka scenariuszy.
O tym, że saszetki nikotynowe są mniej szkodliwe od papierosów, pokazuje w badaniach niezależny niemiecki Federalny Instutut ds. Oceny ryzyka (BfR).
Przejście na tego typu produkty może przyczynić się do zmniejszenia ryzyka poważnych chorób, w tym nowotworów. Eksperci podkreślają, że wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży saszetek może przynieść więcej szkód niż korzyści, zmuszając palaczy do powrotu do tradycyjnych papierosów, które są znacznie bardziej szkodliwe.
Z doświadczeń krajów, które wprowadziły regulacje dotyczące produktów nikotynowych, wynika, że zakazy mogą prowadzić do niezamierzonych skutków. Palacze, którym uniemożliwia się dostęp do mniej szkodliwych produktów, często wracają do tradycyjnych papierosów lub sięgają po inne substancje, takie jak narkotyki czy alkohol.
– Zakazy sprzedaży mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, powodując, że palacze będą szukać nielegalnych źródeł lub wracać do bardziej szkodliwych produktów – zauważa prof. Halina Car.
Specjaliści podkreślają, że w Polsce konieczne jest stworzenie regulacji, które będą wspierać palaczy w procesie rzucania nałogu, a nie utrudniać im wyboru mniej szkodliwych alternatyw. Saszetki nikotynowe powinny być uregulowane w taki sposób, aby umożliwić ich legalną sprzedaż, przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiednich norm jakościowych i bezpieczeństwa.
Warto również pomyśleć o edukacji palaczy, którzy mogą nie być świadomi korzyści płynących z używania mniej szkodliwych produktów nikotynowych.
Kluczowym elementem walki z paleniem powinna być współpraca między rządem, instytucjami zdrowia publicznego i organizacjami pozarządowymi. Wspólne wysiłki mogą przyczynić się do opracowania skutecznych strategii, które pomogą w redukcji umieralności związanej z paleniem.
A takich programów w Polsce brakuje.
Wprowadzenie regulacji dotyczących saszetek nikotynowych, na podstawie rzetelnych badań naukowych może być jednym z kroków w kierunku poprawy zdrowia publicznego w Polsce. Nie zakaz.
Zwolennicy tego kierunku podkreślają, że potrzebujemy mądrego podejścia do regulacji produktów nikotynowych, które uwzględni zarówno zdrowie publiczne, jak i prawa konsumentów. Apeluje też o to sama zainteresowana branża.
Warto przyjrzeć się doświadczeniom innych krajów, które wprowadziły podobne regulacje i zbadać ich skuteczność. Niezbędne jest również prowadzenie dalszych badań naukowych, które dostarczą więcej informacji na temat wpływu saszetek nikotynowych na zdrowie. Polska pozostaje pod tym względem w tyle, i zdaniem ekspertów, powiela wciąż te same błędy
Szwecja została pierwszym krajem Wspólnoty uznanym za "wolny od dymu tytoniowego" dzięki obniżeniu liczby palaczy poniżej 5 proc. dorosłej populacji. Nie jest tajemnicą, że za tym sukcesem stoi przede wszystkim rozpowszechnienie w Szwecji saszetek nikotynowych i tradycja zażywania snus, wyrobu tytoniowego, który we Wspólnocie tylko tam jest legalny w produkcji.
Szwedzi już dawno odkryli, że produkty dostarczające nikotynę w sposób bezdymny i bez żadnej reakcji termicznej nie mają takiego potencjału chorobotwórczego jak tradycyjne nikotynowe używki. Zamiast zatem walczyć i zakazywać nie ograniczali zakazami produktów, które przyczyniły się do odciążenia szwedzkiej służby zdrowia i poprawiły ogólną kondycję zdrowotną społeczeństwa.
Wydaje się, że badanie niemieckiego BfR jest pierwszym krokiem, jakie na "szwedzkiej" drodze stawiają Niemcy, którzy także chcą mieć wpływ na ograniczanie tradycyjnego palenia wśród swoich obywateli.
W Polsce sytuacja zdaje się zmierzać w odwrotnym kierunku. Społeczeństwo jest "bombardowane" przykładami złego stosowania saszetek nikotynowych, za jakie na pewno należy uznać sprzedawanie ich osobom nieletnim.
Zamiast jednak dążyć do skutecznych regulacji handlowych, które uniemożliwiłyby dostęp do saszetek dzieciom i młodzieży, na podobnych zasadach jak ma to miejsce z alkoholem czy tradycyjnymi papierosami, lansuje się tezę o konieczności wprowadzenia całkowitego zakazu ich sprzedaży.
Jeśli do wprowadzenia takiego zakazu rzeczywiście by doszło, Polska może stracić dostęp do metod, jakimi inne państwa skutecznie walczą z nałogiem palenia i ograniczają zapadalności na raka płuc wśród swoich obywateli.
Dominik Dziurda
Prezes zarządu Formedis HTA
Dr Janusz Krupa
lekarz, prezes Instytutu Człowieka Świadomego
Zobacz także