Politycy PO chcą, by Kompania Węglowa odłożyła na najbliższe 3 lata spłatę długu wobec ZUS, czyli prawie 300 milionów złotych. Odroczenie ZUS-u zapowiadał w maju Donald Tusk, ale nikt nie spodziewał się, że projekt ustawy będzie... poselski, a nie rządowy. Dzięki temu będzie można szybko przepchnąć ustawę przez parlament.
To już drugi raz, gdy rząd dokonuje takiej sztuczki. W 2007 roku wydłużono firmom węglowym okres spłaty ZUS-u i to o osiem lat, ale Kompanii Węglowej i tak to nie wystarczyło – nadal ma 256 milionów długu wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wedle poprzedniej ustawy, KW miała czas na uregulowanie należności do 31 grudnia 2015 roku, ale już wiadomo, że tego nie zrobi.
Góra węgla, góra problemów
To jednak tylko wierzchołek problemów Kompanii - dwa lata temu miała ona 11 mld zł przychodów i 160 mln zł zysku. W 2013 roku zaś straciła na sprzedaży węgla ponad miliard złotych i na hałdach ma niesprzedany zapas w postaci 4 milionów ton surowca. Jak do tego doszło, że z zyskownego giganta Kompania Węglowa stała się kolosem na glinianych nogach, opisywaliśmy tutaj.
Firma powoli wprowadza program restrukturyzacji, ale jego efekty mają być widoczne dopiero w 2020 roku – do tego czasu spółka ma zaoszczędzić 1,2 miliarda złotych. Restrukturyzacja ma polegać m.in. na zabraniu administracji 14. pensji i zmniejszeniu deputatu węglowego dla emerytów o jedną tonę na osobę.
Rząd podłącza kroplówkę
To jednak plan dalekosiężny, a Kompania Węglowa potrzebuje rozwiązań niemal natychmiast. Górnicy z apelami o pomoc udali się do Donalda Tuska, wcześniej zaś ostro protestowali w Katowicach. Premier po rozmowach z górniczymi związkami zawodowymi uznał ostatecznie, że Kompanii trzeba ponownie odroczyć spłacanie ZUS-u.
Platforma Obywatelska wymyśliła wyjątkowo skuteczny pomysł na zrealizowanie tego pomysłu. Bo choć takie kroki zapowiadał szef rządu, to do Sejmu trafił poselski projekt ustawy o odroczeniu firmom węglowym ZUS-u. Dzięki temu PO nie będzie musiała przeprowadzać konsultacji ze związkami zawodowymi i społecznych – może zdecydowanie szybciej przepchnąć ustawę przez parlament, niż gdyby był to projekt rządowy. Po tym, jak Platforma w 3 dni przyjęła ustawę o OFE, można się spodziewać, że z górniczą ustawą też nie będzie problemów.
Spłacą dług za 3 lata albo nigdy
Projekt zakłada, że Kompania Węglowa ma spłacić długi do 2017 roku, od stycznia 2016 płacąc równe, miesięczne raty. Jeśli jednak przyjrzeć się temu, jak rząd teraz załatwia problem długu wobec ZUS-u, równie dobrze można spodziewać się, że w 2017 rząd Tuska – o ile wciąż będzie istniał – po prostu po raz kolejny przełoży termin spłaty długów węglowych spółek.
Jakby tego było mało, odroczenie jest nieoprocentowane – czyli, w przeciwieństwie do każdej innej firmy, Kompanii nie są naliczane przez ZUS odsetki, które w Polsce wykończyły już niejednego przedsiębiorcę.
Po linii najmniejszego oporu
Tym samym rząd decyduje się na rozwiązanie najłatwiejsze – ustawą podratuje Kompanię Węglową, a kwestię zmniejszenia kosztów wydobycia tony węgla zostawi na później. Eksperci dość zgodnie bowiem wskazują, że ponieważ na całym rynku tego surowca panuje nadpodaż, a jego ceny spadają (ze 120 do 70 dolarów za tonę), węglowe spółki muszą postawić na cięcie kosztów wydobycia, by móc dalej zarabiać, a to wiąże się ze znacznie większym ograniczeniem przywilejów pracowników, niż KW planuje do 2020 roku.
Do górniczego biznesu na koniec więc prawdopodobnie dopłacimy my wszyscy – obywatele, w podatkach lub jakikolwiek inny sposób. Dlaczego – tego nie wiadomo, skoro same firmy węglowe wcale nie robią wszystkiego, co mogłyby, by odzyskać rentowność.