Jedni politycy przekonują, że lepiej być świeżą partią bez obciążeń, inni uważają, że bez doświadczenia i znajomości Kaczyńskiego nie da się wygrać z PiS. Wszyscy mają świadomość, że walka będzie długa i trudna, ale trzeba ją podjąć choćby dlatego, że warto być przyzwoitym.
Ryszard Petru już nie ma pewności, czy jest liderem opozycji. Twierdzi, że to się okaże dopiero przy następnych wyborach. Uważa przy tym, że Nowoczesna ma wszelkie szanse ku temu, żeby być lepszą partią opozycyjną niż Platforma Obywatelska. – Naszą zaletą jest świeżość – podkreśla lider Nowoczesnej. Na zarzuty Tomasza Lisa o brak doświadczenia odpowiada: – Doświadczenie zdobywa się nie tylko w parlamencie. Znacznie bardziej przydaje się doświadczenie ludzi z realnego świata.
Petru podkreślał w programie „Tomasz Lis na żywo”, że jest przeciwnikiem PiS i modelu państwa, jaki ta partia próbuje stworzyć. – Jesteśmy w stanie dogadywać się z innymi partiami – twierdzi lider Nowoczesnej. – Kluczem do wygrania batalii jest przekonanie tych, co jeszcze wierzą w dobrą zmianę, że PiS doprowadza do katastrofy gospodarczej. Będą gigantyczne problemy z finansowaniem programu 500+ i innych pomysłów PiS – dodał ekonomista.
Ryszard Petru podkreślił przy tym, że jeśli następne wybory wygra Nowoczesna, ale PiS będzie w stanie utworzyć z jakąś partią koalicję i dalej rządzić to będzie to jego osobistą klęską.
Kolejny z zaproszonych gości nie podziela optymizmu Ryszarda Petru. Andrzej Celiński uważa, że ten stan będzie trwał dłużej niż do następnych wyborów. Utrzymaniu władzy przez PiS mają w jego ocenie służyć między innymi drakońskie kary finansowe, które zduszą wszelkie działania opozycyjne. Sędziowie zostaną spacyfikowani. Albo ugną się wobec władzy, albo przestaną wykonywać zawód sędziego.
Poprawa sytuacji w Polsce może się dokonać dopiero wtedy, gdy Polacy pokochają swój kraj – twierdzi Andrzej Celiński. Jego zdaniem dziś Polacy nie kochają ojczyzny, tylko jakiś mit o Polsce i własnej wartości. Mimo tego uważa, że trzeba protestować. – Jeśli chcę mieć prawo do noszenia polskiej flagi, to wtedy, gdy Kaczyński wpycha nas w objęcia Moskwy muszę zaprotestować – mówi. Celiński podkreśla, że nawet jeśli społeczeństwo jest gorsze niż jego diagnoza, to i tak trzeba działać na rzecz wolności. – Jak mawiał Bartoszewski, warto być przyzwoitym – mówił Andrzej Celiński w programie Tomasza Lisa.
O masowych protestach mówił trzeci z zaproszonych gości, Grzegorz Schetyna. Lider Platformy Obywatelskiej spodziewa się, że 7 maja na demonstracji w Warszawie będzie między 100 a 150 tysięcy protestujących. – Trzymam kciuki, że bliżej 150 tysięcy – mówił z uśmiechem Schetyna. Lider Platformy ma też pomysł co zrobić, żeby odzyskać wyborców i w dalszej perspektywie władzę.
Musimy wrócić do ludzkich emocji, rozmawiać z ludźmi – mówił Schetyna i tłumaczył, dlaczego w ostatnich wyborach PO zawiodła. – Uwierzyliśmy że będziemy wygrywać wybory na braku podnoszenia ważnych problemów społecznych. To był błąd. Trochę było w tym rutyny. Uwierzyliśmy w to, co niektórzy mówili, że nie mamy z kim przegrać.
Dziś, jak podkreśla lider PO, posłowie Platformy Obywatelskiej muszą się przede wszystkim nauczyć, jak to jest być opozycją. – Musimy pokazać, że jesteśmy skuteczniejsi w polityce bo znamy Kaczyńskiego – mówił. Grzegorz Schetyna uważa, że mimo wszystkich różnic opozycja musi się zjednoczyć w walce z PiS. – Trzeba pamiętać, że warto być razem przeciwko tej wielkiej machinie pisowskiej. Jeśli teraz nie będziemy razem, to PiS znów wygra.
Samemu Schetynie zależy, żeby opozycja była jak kiedyś holenderska reprezentacja w piłce nożnej. – To był futbol totalny. Opozycja też musi być totalna. Wszyscy grają na wszystkich pozycjach. Liczy się zespół, gwiazdy tracą swoją podmiotowość. Nie boję się gwiazd, w tej grze im więcej twardych zawodników w drużynie, tym lepiej.