
Decyzje, które podejmuje, odbijają się echem w całej Europie. Bezpośrednie następstwa jego politycznej aktywności dotykają setki milionów Europejczyków. Te działania odczuwamy także tutaj, nad Wisłą. Kim jest ten król europejskiej polityki?
REKLAMA
– To on jest odpowiedzialny za Brexit – powtarzają jak mantrę politycy PiS, którzy demaskowali jego grę na rozbicie wewnętrzne Unii Europejskiej. Mówił o tym dzisiaj rano w RMF FM choćby Witold Waszczykowski, wczoraj Adam Bielan, często powtarzał to także Jarosław Kaczyński. Lider PiS jako pierwszy dojrzał jego plan. Już w czerwcu zeszłego roku, kiedy niektórzy nie dowierzali, że Brexit jest faktem, prezes mówił wprost: – Odegrał szczególnie ponurą rolę. Prowadził rokowania z Brytyjczykami.
Te rokowania zakończyły się oczywiście rozwodem. Możemy się tylko domyślać, że teraz przywódcom z kontynentu łatwiej będzie wprowadzić w życie słynną "Europę dwóch prędkości". Od zawsze częściowo wycofana z kontynentalnego życia Wielka Brytania nie będzie blokować planów Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii. A on, jak wiadomo, jest człowiekiem Niemiec.
Zamiast węgla stawia na nowoczesność
To on także odpowiada za politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Politykę, która jest sprzeczna z polską racją stanu. Polska racja to węgiel, a on postawił na nowoczesne, ekologiczne źródła energii. – Niestety polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma być w światowej awangardzie, choć oznacza to wędrówkę miejsc pracy z Europy do krajów trzecich – narzekał w lutym w Radiu Wnet Zbigniew Kuźmiuk.
To on także odpowiada za politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Politykę, która jest sprzeczna z polską racją stanu. Polska racja to węgiel, a on postawił na nowoczesne, ekologiczne źródła energii. – Niestety polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma być w światowej awangardzie, choć oznacza to wędrówkę miejsc pracy z Europy do krajów trzecich – narzekał w lutym w Radiu Wnet Zbigniew Kuźmiuk.
– Wszytko co dzieje się w sprawie polityki klimatycznej w Parlamencie Europejskim to pokłosie podjętych przez niego decyzji – kontynuował. Więc to właśnie przez niego europosłowie przegłosowali stanowisko w sprawie reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Coraz słabszy dostęp do nich to uderzenie w przestarzałą polską gospodarkę.
Mają go za spiritus movens katastrofy smoleńskiej
Jego macki sięgają nawet dalej. Swoją strefę wpływów rozszerzył nawet tam, gdzie wydawało się, że jedynowładcą jest Władimir Putin. Bo on odpowiada również za raport MAK ws. katastrofy smoleńskiej – pod takim hasłem w 2011 roku odbył się w Warszawie protest. Na szczęście ten pełen kłamstw dokument próbuje teraz obalić podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza.
Jego macki sięgają nawet dalej. Swoją strefę wpływów rozszerzył nawet tam, gdzie wydawało się, że jedynowładcą jest Władimir Putin. Bo on odpowiada również za raport MAK ws. katastrofy smoleńskiej – pod takim hasłem w 2011 roku odbył się w Warszawie protest. Na szczęście ten pełen kłamstw dokument próbuje teraz obalić podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza.
Jego win w tej sprawie jest pewien także wspominany już Jarosław Kaczyński. Zarzucił mu konkretnie śmierć jego brata. – Podjął wojnę z Lechem Kaczyńskim. Śmierć prezydenta była wynikiem tej gry. Dziś będzie łgał, bo od tego zależy jego życie i wolność – tak w RMF FM mówił w 2012 roku.
Po stronie opozycji
Ale jego wpływ nie kończy się na polityce międzykrajowej. On potrafi również ingerować w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw. Zwrócił na to dzisiaj rano w RMF FM Witold Waszczykowski, który obarczył go współodpowiedzialnością za "pucz". Tak politycy PiS określają wydarzenia z grudnia, kiedy obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej, media wyrzucono z parlamentu, a Polacy zaczęli się zbierać pod budynkiem Sejmu i nie chcieli pozwolić politykom na opuszczenie go.
Ale jego wpływ nie kończy się na polityce międzykrajowej. On potrafi również ingerować w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw. Zwrócił na to dzisiaj rano w RMF FM Witold Waszczykowski, który obarczył go współodpowiedzialnością za "pucz". Tak politycy PiS określają wydarzenia z grudnia, kiedy obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej, media wyrzucono z parlamentu, a Polacy zaczęli się zbierać pod budynkiem Sejmu i nie chcieli pozwolić politykom na opuszczenie go.
– W grudniu ubiegłego roku, kiedy pojawił się w Polsce, przyłączył się ideowo do tej próby puczu, jaka miała w miejsce – mówił Waszczykowski. Światło na tamte wydarzenia rzucił również portal niezalezna.pl. Jak informowano, to właśnie on w trakcie tamtych wydarzeń miał pełnić rolę "mediatora".
Bo właśnie takimi drobnymi zachowaniami chce uderzać w konkretne narody – lub je skłócać ze sobą. Jak twierdzi PiS, z jego inicjatywy kilka lat temu na polskich narodowców uderzyła niemiecka antifa. – W dniu święta niepodległości Niemcy – oczywiście nie mówię tu o wszystkich Niemcach – bili Polaków przy w gruncie rzeczy bierności policji za to, że noszą jakieś oznaki. To jest sytuacja można powiedzieć symboliczna – mówił w 2011 roku Kaczyński. – Kto za (zamieszki – red.) nie odpowiada? Oczywiście on – stwierdził prezes PiS.
Znamy go wszyscy
Brzmi znajomo? Chodzi oczywiście o Donalda Tuska. Trudno znaleźć logikę w tym, co uważa o nim Prawo i Sprawiedliwość. Z jednej strony można to rozumieć tak, że to najpotężniejszy człowiek w Europie, który ma wpływ na każdy ruch liderów politycznych na Starym Kontynencie. Czyli że PiS go podziwia? Raczej nie, bo z drugiej strony to ukochany kozioł ofiarny całego Prawa i Sprawiedliwości, któremu w oparach absurdu zarzuca się odpowiedzialność za wszystkie niewypały wstającej z kolan Polski lub wręcz ten, kto podrzuca jej kłody pod nogi.
Brzmi znajomo? Chodzi oczywiście o Donalda Tuska. Trudno znaleźć logikę w tym, co uważa o nim Prawo i Sprawiedliwość. Z jednej strony można to rozumieć tak, że to najpotężniejszy człowiek w Europie, który ma wpływ na każdy ruch liderów politycznych na Starym Kontynencie. Czyli że PiS go podziwia? Raczej nie, bo z drugiej strony to ukochany kozioł ofiarny całego Prawa i Sprawiedliwości, któremu w oparach absurdu zarzuca się odpowiedzialność za wszystkie niewypały wstającej z kolan Polski lub wręcz ten, kto podrzuca jej kłody pod nogi.
Ilość zarzutów kierowanych w stronę szefa Rady Europejskiej jest przytłaczająca. Dość powiedzieć, że kiedyś dzieci straszyło się Babą Jagą czy Buką z Muminków. Teraz w domach zwolenników PiS tę rolę chyba przejął były polski premier.
Nie bierz innych swoją miarą
Nagonka na Tuska wynika przede wszystkim z zupełnego niezrozumienia rzeczywistości przez polityków PiS. Przykładowo żadna katastrofa lotnicza – poza próbami samobójczymi – nie jest wywołana przez jednego człowieka, którego nawet nie ma w samolocie, a składa się na nią szereg czynników. Trudno także winić jedną osobę, zupełnie niezwiązaną ze środowiskiem, o atak antify na narodowców. Równie absurdalnie brzmi zarzut organizowania z brukselskiego biurka puczu – jakby Tusk nie miał swoich własnych zajęć.
Nagonka na Tuska wynika przede wszystkim z zupełnego niezrozumienia rzeczywistości przez polityków PiS. Przykładowo żadna katastrofa lotnicza – poza próbami samobójczymi – nie jest wywołana przez jednego człowieka, którego nawet nie ma w samolocie, a składa się na nią szereg czynników. Trudno także winić jedną osobę, zupełnie niezwiązaną ze środowiskiem, o atak antify na narodowców. Równie absurdalnie brzmi zarzut organizowania z brukselskiego biurka puczu – jakby Tusk nie miał swoich własnych zajęć.
Mówi się, że ten, kto zarzuca swojemu partnerowi zdradę, sam ma coś za uszami. Że nikt niewinny nie podejrzewa o zdradę drugiej połówki. I właśnie stąd się bierze problem PiS – partyjni koledzy Kaczyńskiego sami kombinują, więc uważają, że inni robią dokładnie to samo. A zarzucanie wszystkiego Tuskowi dokładnie wpisuje się w linię partii, w której rzeczywiście o każdym działaniu decyduje jedna osoba.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl
