
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
"I skończyło się rumakowanie...". Pewnie tak musieli pomyśleć ci, którzy widzieli dziś to, w jak kłopotliwej sytuacji pędząca przez Warszawę kolumna rządowa znalazła się w okolicach Placu Unii Lubelskiej. Jak to jest ostatnio w zwyczaju, limuzyny na sygnale chciały przejechać na czerwonym świetle. Trafiły jednak na kierowcę, który nie miał ochoty ryzykować zderzenia z jadącymi przez skrzyżowanie autami. Okazał się nim dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, który w rozmowie z naTemat zdradza kulisy tego zdarzenia.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl