Antyunijny, nacjonalistyczny, konserwatywny, kulturalny, sumienny, pracowity, szczery i zaangażowany – to wszystko słyszę o senatorze PiS Jerzym Czerwińskim, który wsławił się mocnym stwierdzeniem o "prawdziwych mężczyznach". W rozmowie z naTemat tłumaczy, że w Senacie bywa ostrzej, a on "nie ma parcia na szkło" i "nie wstydzi się swoich poglądów". – To miało przede wszystkim dotrzeć do panów z UE – sympatyków, którzy są zafascynowani UE, z którą coś złego się dzieje. To odejście od tego, do czego została stworzona i pójście w ślepy zaułek – dodaje Czerwiński.
W Senacie w najlepsze trwa dyskusja na temat urlopów rodzicielskich i unijnej dyrektywy dotyczącej równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów. Nagle wchodzi niewysoki mężczyzna w jasnej marynarce i beżowym krawacie. To Jerzy Czerwiński, senator PiS z województwa opolskiego. I zaczyna ostro: – To, że w Europie mężczyźni przestają być mężczyznami, wiąże się niestety także z tym że kobiety przestają być kobietami, to się zjeżdża – mówi żywo przy tym gestykulując. – Efekt jest taki, że wchodzi islam z "prawdziwymi" mężczyznami. Chcecie państwo tutaj mieć taką równość? – pyta Czerwiński. PiS-owska strona nagradza go za to brawami. To tylko fragment tej emocjonalnej wypowiedzi. – Inni senatorowie PiS tego nie powiedzą na głos, ale tak myślą. On wali prosto z mostu, jest po prostu szczery – mówi nam senator Marek Borowski, który razem z Czerwińskim zasiada w komisji ustawodawczej.
Brawa cichną i senator PiS może kontynuować: – Ja chcę mieć w Polsce po prostu kobiety i mężczyzn. Bo tak urządziła to wszystko natura, a właściwie Bóg – dodaje mocno poruszony. – Być może tak emocjonalnie wystąpiłem, bo nie byłem przygotowany na to, że zabiorę głos – mówi teraz w rozmowie z naTemat. I podkreśla, że miał "mnóstwo telefonów z gratulacjami". Choć w sieci dają o sobie znać głównie osoby oburzone jego komentarzem.
Nauczyciel i samorządowiec
Jerzy Czerwiński to zdecydowanie umysł ścisły. Najpierw ukończył Wydział Matematyczno-Fizyczny Politechniki Śląskiej na kierunku fizyka techniczna. Ale na tym nie poprzestał, kształcił się dalej. Zrobił podyplomówkę z informatyki dla nauczycieli wychowania technicznego i nauczanie matematyki w szkołach na Politechnice Śląskiej. Imał się wielu zajęć. Krótko pracował jako specjalista ds. kontroli jakości w Zakładach Urządzeń Komputerowych MERA-ELZAB w Zabrzu. Potem przeniósł się do Opola, gdzie na chleb zarabiał jako fizyk. Mając 27-lat został nauczycielem w ogólniaku w Białej. W tym zawodzie przepracował przeszło 30 lat (uczył także matematyki i informatyki). Później przeniósł się do Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Prudniku. W 1998 roku zdobył tytuł "Belfer roku" "Gazety Wyborczej".
34-letni Czerwiński został radnym Prudnika, ale nie zrezygnował z posady nauczyciela. Szybko awansował do rady powiatu prudnickiego z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność. I piął się coraz to wyżej. W 2006 roku był radnym Sejmiku Województwa Opolskiego. Należał także m.in. do Ruchu dla Rzeczypospolitej i Ruchu Odbudowy Polski, którego był prezesem.
Współpracownik Macierewicza
Jak tylko opuścił szeregi Ruchu Odbudowy Polski, to wstąpił do prawicowego Ruchu Katolicko-Narodowego (powstał w 1997 roku), którym kierował Antoni Macierewicz. W 2001 roku posłowie tego ugrupowania startowali z list Ligi Polskich Rodzin. Czerwiński został wybrany na posła 5718 głosami. Był wiceprzewodniczącym Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Rok później wszedł do zarządu partii Macierewicza. I współtworzył koło poselskie RKN. Oprócz Macierewicza i Czerwińskiego zasiadali w nim także m.in. Krystyna Grabicka i Robert Luśnia.
Wtedy pierwszy raz bezskutecznie startował do Senatu. Rok później udało mu się zostać radnym sejmiku opolskiego z ramienia PiS. Podobnie zresztą w 2010 roku. Cztery lata później Czerwiński ponownie próbuje szczęścia i chce uzyskać mandat do sejmiku. Znajduje się na liście PiS, ale jest kandydatem rekomendowanym przez Solidarną Polskę. Nie udaje się, choć sam Zbigniew Ziobro w towarzystwie Patryka Jakiego przyjechał, by go poprzeć. Pamiątką z tamtych czasów jest zdjęcie, wciąż dostępne w internecie.
Sumienny senator
Wreszcie w listopadzie 2015 roku Czerwiński otrzymuje upragniony mandat senatora. I rok później zaprasza dziennikarzy, by podsumować swoją działalność i pokazać, że nie próżnuje. – Staram się wykonywać swoje obowiązki w Senacie rzetelnie – mówi mediom. A na dowód pokazuje twarde dane. Czyli, że obecny był na wszystkich 62 posiedzenia Senatu, brał udział we wszystkich 1065 głosowaniach i 168 razy zabierał głos. I pod względem aktywności na mównicy jest siódmy na stu senatorów. Złożył 22 senatorskie interpelacje, z czego 13 samodzielnie. Przypomina też, że jak obiecał, tak zrobił i w każdy poniedziałek jest dostępny dla mieszkańców Prudnika w swoim biurze. Do tej listy skrupulatnie dopisuje, że lobbował na rzecz lokalnych władz. Ma cztery biura oprócz głównego – w Kluczborku, Nysie i Brzegu.
Chodzi swoimi ścieżkami i z nikim specjalnie się nie trzyma. Choć słyszę, że po swojej stornie zawsze ma senatora Jana Żaryna. Zwykle siada z tyłu sali i przeważnie zabiera głos. – Jest bardzo sumienny, pojawia się nie tylko na wszystkich posiedzeniach, ale i na wszystkich komisjach. Zawsze ma sporo pytań, ponieważ dość wnikliwie analizuje różne ustawy. Bardzo często wykazuje, że przeczytał ustawę, że były jakieś niejasności, błędy. Często o to pyta ministrów, sprawozdawców. On był nauczycielem matematyki, więc to widać. Jest bardzo logiczny w tym o co pyta, jak stawia te pytania – mówi nam senator Marek Borowski. I dodaje, że Czerwiński zasiada w "dość obłożonych komisjach", czyli ustawodawczej, budżetu i finansów publicznych.
Konserwatywny i kulturalny
Ale wielu do śmiechu już nie jest, kiedy uważnie przysłuchują się, o czym prawi senator Czerwiński. To przedstawiciel skrajnej prawicy. Choć w mediach na próżno szukać informacji na jego temat, w historii portali internetowych zapisało się, jak jeszcze jako radny wojewódzki PiS składał życzenia Niemcom.
– To skrajna i radykalna prawica w PiS. Jest bardzo antyukraiński, ale nie antyrosyjski. W PiS jest wiele osób o innych – nie tak skrajnych poglądach. To jednak on uzyskuje wyraźne wsparcie. Jednocześnie jest bardzo inteligentnym, pracowitym senatorem. Siedzi zawsze od początku do końca. I dość dokładny jest – znający język prawniczy – mówi nam Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu. Choć dodaje, że daleko mu do poglądów Czerwińskiego.
W podobnych słowach wypowiada się Marek Borowski. – Jest bardzo sceptycznie nastawiony do UE. Być może zaakceptowałby coś w rodzaju wspólnego rynku. Jest bardzo konserwatywny jeśli chodzi o kwestie rodziny, kościoła. Z tym, że trzeba powiedzieć, że nie jest agresywny w swoich wypowiedziach. Nikogo nie obraża. Stara się przy pomocy bardzo często perwersyjnej logiki uzasadniać swoje tezy – podkreśla lewicowy polityk.
Sumienny, antyunijny – to samo o senatorze mówią w Prudniku. – Radykalny, konserwatywny. Typowy przedstawiciel Ruchu Katolicko-Narodowego. Myśli, że Unia jest wszystkiemu winna. Tak nawet mówił na konferencji, że UE nam niedługo zrobi tak, że ojcowie będą musieli karmić dzieci – mówi mieszkaniec miasta. Przy tym dodaje, że sanator jest bardzo przyjemny, uczynny i miły.
– Ale nie udziela się aż tak w Prudniku. Oprócz tego, że teraz tak palnął, to niczym innym się nie wsławił. Nie pisze o nim lokalna prasa, w telewizji dopiero teraz zaczął występować, po tej wypowiedzi. Tak samo w telewizji internetowej. Inaczej podejrzewam, że w ogóle by nie wystąpił – nie kryje rozbawienia mieszkaniec Prudnika. Nam Czerwiński mówi wprost: – Nie mam parcia na szkło.
Dyrektywa ma na celu narzucenie pewnych sztywnych ram dotyczących urlopów wychowawczych. U nas w tej chwili jest taka sytuacja, że urlop rodzicielski może być wzięty albo przez matkę, albo przez ojca. Zależy od tego, jak rodzinie pasuje. Efekt jest taki, że z tej dowolności nasze rodziny w Polsce korzystają tak: w przypadku 1 na 100 ten urlop bierze ojciec, a 99 proc. wykorzystywany jest przez matkę. Jednoznaczne jest kto ten urlop wybiera. W tym momencie UE narzucając nam tą dyrektywę doprowadzi do tego, że będzie sztywno: 4 miesiące musi wziąć ojciec, inaczej urlop przepadnie. Przy bardzo wzniosłych hasłach - opieka nad dzieckiem, dobro dziecka - dążą się do tego, żeby ten urlop faktycznie ograniczyć. U nas ten urlop spowoduje ograniczenie opieki nad dzieckiem o cztery miesiące. Na to nie można się godzić. Nie zostały przedstawione jasne uzasadnienia, dlaczego tak ma być. Należałoby to zostawić do wyboru rodzicom. Brak tego uzasadnienia rodzi podejrzenie, że to jest kolejny krok unijny, który ma na celu propagować ideologię gender. To znaczy, że obie płcie są równe, że jest "rodzic numer 1" i "rodzic numer 2".
Jerzy Czerwiński
senator PiS (za "Gazetą Wyborczą"; 16.02.10 r.)
Życzę opolskim Niemcom z okazji 20 lat istnienia ich związku tego, czego życzy się wszystkim, czyli powodzenia. W kwestiach politycznych zaś życzę im, żeby MN z rozsądkiem korzystała z tych dużych praw, jakie dała im większość. Ja osobiści byłem przeciwny ustawie o mniejszościach, uważałem, że jest niepotrzebna. Została jednak uchwalona i już, niestety, widzimy, że nawet tak daleko idące prawa są przez Mniejszość naruszane. Dowodem jest ostatni wybryk pana Gaidy, który postawił sobie na posesji tablice z dwujęzycznymi nazwami ulic. Owszem, ustawa daje takie prawa, ale trzeba zachować procedury, a tu zachowane nie zostały. A w Polsce nie ma wyjątków, każdy musi się prawu podporządkować.20 lat to czas w życiu człowieka, kiedy staje się on dorosły, czas zatem już dorosnąć. Jeśli Mniejszość Niemiecka chce być zwornikiem - jak się sama przedstawia - łącznikiem, rozsiewcą pojednania, wspólnoty itd., to niech zacznie nim być i niech nie narusza praw, które sama ustanawiała.Czytaj więcej
Marek Borowski
senator
Jest również bardzo nacjonalistycznie nastawiony. Patrzy na Ukrainę przez pryzmat wydarzeń, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Podobnie jest z Litwą. Uważa, że Litwini w mniejszej skali, ale też ma swoje grzechy na sumieniu w stosunku do Polaków. Słowem jest konserwatywny, radykalny i nacjonalistyczny, ale można powiedzieć, że jednocześnie w obejściu kulturalny i logiczny w swoich wnioskach. Niekiedy ta logika jest pokrętna, ale wynika z jakichś założeń. Ja go na swój sposób lubię.