
Organizacja powstała pod koniec XIX wieku. Stoi za nią 29-letni ksiądz Michael McGivney. Jej główny cel to działalność charytatywna, ale jej członkowie nie kryją swoich poglądów i otwarcie uczestniczą w Marszach Życia czy sprzeciwiają się in vitro. Już w 2013 roku zbierali w Polsce podpisy pod projektem ustawy, która miała doprowadzić do zaprzestania finansowania z budżetu UE aborcji i doświadczeń na embrionach ludzkich.
"Historia Zakonu wskazuje na proroczą wizję księdza McGivneya, którego proces kanonizacyjny jest w trakcie przygotowywania przez Watykan. Wizja księdza McGivneya przyczyniła się do stworzenia organizacji, która stała się wiodącą katolicką, bratnią organizacją wzajemnej pomocy na świecie. Zakon pomaga rodzinom osiągnąć zabezpieczenie finansowe poprzez ubezpieczenie na życie, renty dożywotnie i długoterminowe programy ubezpieczeniowe, a także wszędzie na świecie poświęca wiele czasu i energii służbie społeczeństwu. Rycerze Kolumba rozwinęli się od jednej rady liczącej kilku członków do ponad 15 000 rad i 2 miliony członków". Czytaj więcej
"Dziś Rycerze Kolumba zajmują opatrznościową pozycję, która daje im możliwość odegrania kluczowej roli w ożywienie przymierza pomiędzy Kościołem a rodziną, do którego wzywa papież Franciszek… Konieczne jest, byśmy teraz zwiększyli nasze zaangażowanie w działalność zmierzającą do odnowy życia parafii i rodziny”. Czytaj więcej
W każdym razie Rycerze zamieszczają ostatnio zdjęcia nie tylko z udziału w akcji różańcowej. Piszą też np. o udziale w Małopolskim Marszu Rodzinie i Życiu TAK!, chwalą się, że ich film dokumentalny pt. "Oblicze Miłosierdzie" został nagrodzony przez Katolickie Stowarzyszenie Filmowe. W tym filmie wypowiada się również m.in. prezydent Andrzej Duda. W TVP premiera odbyła się w Wielkanoc. W tym czasie telewizja publiczna pokazała zresztą jeszcze jeden ich film, o Janie Pawle II.
Zakon jest tylko dla mężczyzn. Są świeckimi katolikami, przyświecają im te same wartości, działają przy swoich parafiach, za zgodą księdza proboszcza. Tworzą lokalne rady, całą ich siatkę, każda z nich ma swój numer. Nikt w rozmowie nie posługuje się nazwą miejscowości, tylko właśnie numerem. Pierwsze z nich znajdują się w USA. – My jesteśmy numer 14566 – mówi Jerzy Kowalski. W całej Polsce jest dziś około 100 takich rad, należy do nich 5 tysięcy mężczyzn. Ich liderzy to właśnie Wielcy Rycerze. Nad całością czuwa w Polsce Delegat Stanowy. Ale Najwyższy Rycerz rezyduje w USA i jemu podlegają wszyscy.
Mocno podkreślają, jak ważne są dla nich tradycyjne wartości. Kilka lat temu głośno było o "rozłamie" w zakonie z tego powodu. Okazało się wtedy, że Rycerze Kolumba zasiadają też w Sejmie, i nie tylko po stronie PiS. "Posłowie PO Michał Szczerba i Ireneusz Raś wyrzuceni z Zakonu Rycerzy Kolumba" – grzmiały media w 2011 roku. Miało pójść o to, że nie chcieli, by do jednej z ustaw wpisać, że małżeństwem może być tylko związek kobiety i mężczyzny.