Jak ujawniono w weekend, politycy koalicji rządzącej wreszcie wymyślili sposób na kontratak w sprawie gigantycznych nagród dla ministrów, wiceministrów, wojewodów oraz członków Kancelarii Prezydenta. Miano wymyślić, że na pytania o zarobki polityków PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia należy odpowiedzieć, że politycy PO "powinni przekazać swoje nagrody z ośmiu lat rządów na Caritas". Na odpowiedź opozycji nie trzeba było długo czekać.
Pierwszym chętnym do przekazania wszystkich nagród z prawie ośmiu lat pracy w rządzie okazał się Stanisław Gawłowski. Ten polityk Platformy Obywatelskiej dwie kadencje spędził w fotelu sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska. Ile w tym czasie zgarnął z nagród od premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz? Gawłowski na Twitterze rzucił okrągłą sumką. Można powiedzieć, że nawet bardzo okrągłą...
"Chętnie przekażę" – napisał w odpowiedzi na PiS-owskie wezwanie do zasilenia konta Caritasu. Kościelna organizacja charytatywna z zaoferowanej sumy się jednak niezbyt ucieszy. "W czasie prawie 8 lat pracy jako sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska otrzymałem 0 (słownie: zero) zł. nagrody. Podobnie inni ministrowie z rządu PO-PSL" – dodał Stanisław Gawłowski.
Ile z nagród dostali ministrowie w czasach PO-PSL?
Przypomnijmy, iż w naszym cyklu wywiadów "#TYLKONATEMAT" o tym, że w czasach Donalda Tuska i Ewy Kopacz członkowie rządu nie otrzymywali nagród mówili już Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej i Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Właśnie o to chodzi, że PO się tak nie nagradzała! To jedno wielkie kłamstwo powtarzane przez polityków PiS. W 2009 roku ówczesny premier Donald Tusk podjął decyzję o ograniczeniu nagród dla członków rządu. Jeśli ktoś za naszych czasów nagrody dostawał, były to przypadki incydentalne, naprawdę wyjątkowe – przypominał Brejza.
– Gdy ministrem pracy był Władysław Kosiniak-Kamysz, żadnych takich nagród nie dostał. Także różni inni ministrowie poprzedniej koalicji już publicznie oświadczali, że tego typu nagród nie dostawali. Wiele można poprzedniej ekipie rządzącej zarzucić, ale na pewno nie to, że postępowała w taki sposób i przyznawała sobie gigantyczne nagrody – oznajmił Stefaniak.
Na to, iż za czasów PO-PSL rządzący nie przyznawali sobie wielotysięcznych nagród wskazywały też głośne słowa Jarosława Gowina, który z legitymacją partyjną PO kierował Ministerstwem Sprawiedliwości w latach 2011-2013. – Kiedy byłem ministrem sprawiedliwości i miałem trójkę dzieci na utrzymaniu, to czasami nie starczało mi do pierwszego – żalił się niedawno obecny wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego na antenie Radia ZET.