
Reklama.
– Chorzy, słabi czy kombatanci sprzed lat - tacy bohaterowie przyciągają uwagę. Dlatego politycy od zawsze chętnie posiłkowali się ich historiami. Gorzej, jeżeli te inspiracje są fałszywe, albo jeśli dzieje się to w sposób zupełnie niezgodny z rzeczywistością, bo wtedy to jest już manipulacja – w taki sposób zapowiedział materiał TVP Krzysztof Ziemiec, w którym Konrad Warzocha sporo czasu poświęca Wandzie Traczyk-Stawskiej. Telewizja publiczna przedstawiła obraz uczestniczki Powstania Warszawskiego jako ofiary opozycji, która została dwukrotnie wykorzystana przez politycznych przeciwników PiS. Pierwszy raz miało się to stać, gdy nie wpuszczono 91-letniej kobiety do Sejmu, a drugi podczas sobotniego Marszu Wolności.
Słowa z marszu Wandy Traczyk-Stawskiej o tym, żeby "najsłabsi mieli pomoc", dziennikarz TVP dokończył: "a nie stanowili broń polityczną".
Internauci komentują
Na reakcję mediów społecznościowych nie trzeba było długo czekać. "Potraktowaliście panią Wandę, powstańca, jako osobę bezwolną i dającą się wykorzystywać. Hańba @WiadomosciTVP" – napisała na swoim Twitterze dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Inne komentarze były utrzymane w podobnym tonie. "Zastanawia mnie, jak kilka osób z Woronicza łączy deklarowane przez siebie głębokie przywiązanie do religii z pracą dla maszyny zorganizowanego kłamstwa i manipulacji" – napisał jeden z użytkowników. "Pani Wanda to osoba w podeszłym wieku, ale w pełni sił umysłowych, przymusu nie zauważyłam" – dodała inna osoba.
Na reakcję mediów społecznościowych nie trzeba było długo czekać. "Potraktowaliście panią Wandę, powstańca, jako osobę bezwolną i dającą się wykorzystywać. Hańba @WiadomosciTVP" – napisała na swoim Twitterze dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Inne komentarze były utrzymane w podobnym tonie. "Zastanawia mnie, jak kilka osób z Woronicza łączy deklarowane przez siebie głębokie przywiązanie do religii z pracą dla maszyny zorganizowanego kłamstwa i manipulacji" – napisał jeden z użytkowników. "Pani Wanda to osoba w podeszłym wieku, ale w pełni sił umysłowych, przymusu nie zauważyłam" – dodała inna osoba.
Przemówienie podczas Marszu Wolności
– Przyszłam tu prosić, żebyście pamiętali, że najważniejszą sprawą jest to, żeby najsłabsi mieli pomoc z naszej strony. Ale przyszłam także powiedzieć wam, że te heroiczne matki znam, uczyłam takie dzieci. Jestem żołnierzem, ale jestem nauczycielką. Przyszłam, bo moje sumienie nauczycielskie nie pozwoliło mi zostawić Adriana, Kubę, tych wszystkich, którzy potrzebują pomocy pilnie. Te matki potrzebują waszego wsparcia, bez tego nie zwyciężą – powiedziała Wanda Traczyk-Stawska podczas "Marszu Wolności".
– Przyszłam tu prosić, żebyście pamiętali, że najważniejszą sprawą jest to, żeby najsłabsi mieli pomoc z naszej strony. Ale przyszłam także powiedzieć wam, że te heroiczne matki znam, uczyłam takie dzieci. Jestem żołnierzem, ale jestem nauczycielką. Przyszłam, bo moje sumienie nauczycielskie nie pozwoliło mi zostawić Adriana, Kubę, tych wszystkich, którzy potrzebują pomocy pilnie. Te matki potrzebują waszego wsparcia, bez tego nie zwyciężą – powiedziała Wanda Traczyk-Stawska podczas "Marszu Wolności".
W dalszej części swojego przemówienia wspominała także o tym, że jest osobą bezpartyjną, bowiem ją interesuje tylko Polska. Na koniec dodała, że Polacy nie mogą pozwolić na utratę stanowiska w Unii Europejskiej. – Bez Unii Europejskiej jesteśmy mucha na słonia – powiedziała.