![Tarsjusz.pl zniknął z sieci przez "męczące skargi i brak czasu na odpowiadanie na coraz wymyślniejsze formy zastraszeń prawnych"](https://m.natemat.pl/0e430006a1e78d4f752723f42a65c379,1680,0,0,0.jpg)
Nie baliście się założyć strony, na której można oceniać wykładowców?
Skąd w ogóle pomysł na założenie Tarsjusza?
Straszna szkoda, dzięki tej stronie ominęłam nieprzyjemnych wykładowców i trafiłam do świetnych. Będzie mi jej brakowało, mam tylko nadzieję, że powstanie podobna. CZYTAJ WIĘCEJ
Czemu Tarsjusz? To dość nietypowa nazwa, jak na serwis oceniający wykładowców.
Byliśmy studentami UW, więc naturalnie na początku Tarsjusz dotyczył tylko naszej uczelni. Wtedy nie wiedzieliśmy też, jak zostanie przyjęty taki serwis, więc przez dwa lata zawierał tylko informacje o kadrze UW. Potem zaczął się rozrastać i obejmował około dwudziestu różnych uczelni z całej Polski.
Trudne pytanie. On nie był serwisem w stylu "stawiamy i zapominamy", ten projekt wciąż się rozwijał. Bez przerwy dochodziły nowe opinie i nowe funkcjonalności. Na dobrą sprawę Tarsjusz, który istniał na początku, a Tarsjusz w dniu zamknięcia, to dwa różne serwisy. Myślę, że około miesiąca zajęło samo postawienie serwisu, a kolejne lata to już jego ciągłe dopracowywanie.
Zobacz: Prosto z uczelni – okiem wykładowcy: studenci to roszczeniowi i chamscy ignoranci
To już liczby idące w dziesiątki tysięcy. W grudniu 2012 roku w bazie było ponad 175 tysięcy ocenianych wykładowców oraz przedmiotów, o których napisano blisko 18 tysięcy opinii. Najpopularniejszy był naturalnie Uniwersytet Warszawski, który jako jedyny funkcjonował na Tarsjuszu od samego początku.
Nie wiem, komu to przeszkadzało - komentarze były moderowane, chamskie i niemerytoryczne znikały. Szkoda. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak radziliście sobie z nieodpowiednimi komentarzami? Koniec końców, właśnie przez nie musieliście zniknąć z sieci
Mimo wszystko skargi ze strony wykładowców ciągle przychodziły.
Jest różnica między komentarzem beztreściowym a negatywną opinią zgodną z prawdą. Takich komentarzy nie usuwaliśmy, bo wpisywały się w politykę naszego serwisu. Oceniały wykładowcę i niosły za sobą wartościową treść dla innych studentów. Trzeba liczyć się z tym, że sposób prowadzenia zajęć podlega ocenie i nie wszystkim musi się podobać. Praktycznie każdy mail, w którym straszono nas konsekwencjami, dotyczył opinii, które po prostu nie podobały się osobie komentowanej.
Jak dużo takich skarg dostawaliście?
To jakaś niedorzeczność! Nie możecie się tak zwyczajnie zamknąć i poddać naciskom tych, którym nie podobało się to, że studenci o nich rozmawiają (w tym przypadku piszą). No oczywiście, że rozmawiają, a jakże by inaczej?! Nigdy nie spotkałem komentarza niegodziwego lub w jakiś inny sposób godzącego w dobre imię człowieka. CZYTAJ WIĘCEJ
Usuwaliście czy odpisywaliście "Sorry, to opinia studentów. Tak widocznie jest"?
Czemu z bólem serca?
Rodziców?!
W trakcie działalności serwisu były to raczej sporadyczne sytuacje, ale teraz otrzymujemy zaskakującą liczbę wiadomości od wykładowców, którzy nie tylko dziękują, ale proszą o podesłanie informacji na swój temat, bo chcieliby je poznać. To był dla nich naprawdę dobry feedback, bo opinie były rzeczowe. Zdarzały się typowo praktycznie wskazówki np. mówi za cicho itd.
Tarsjusz wróci do internetu?