Mnóstwo jest organizacji feministycznych. Wszyscy wiedzą czego do życia potrzebują i czego od niego oczekują kobiety. A co z mężczyznami? Ich właściwe nie reprezentuje dziś nikt. Tę pustkę chcą wypełnić twórcy Fundacji Masculinum. W rozmowie z "Newsweekiem" jej prezes Jacek Masłowski tłumaczy dlaczego głosu w debacie społecznej nie można oddać tylko kobietom, że za przemoc domową nie odpowiadają wyłącznie mężczyźni i dlaczego potrzebują oni dziś jedności i wsparcia innych.
Jacek Masłowski otwarcie przyznaje, że jego fundacja powstała dlatego, iż wkurza go oddanie głosu tylko kobietom. Feministki wiele mówią bowiem o seksizmie, nierównościach społecznych, przemocy i dyskryminowaniu, ale tylko w przypadku kobiet. Tymczasem mężczyzn spotyka to samo. Często jednak w innej formie, którą społeczeństwo powszechnie uznaje za normę. Przykłady? Przede wszystkim to, że większość mężczyzn nie potrafi powiedzieć na czym ich męskość polega. Robią tylko to, co podoba się kobietom i na co one pozwalają. - Robiąc różne rzeczy, patrzymy, czy kobiety to akceptują. I jeśli tak, to się nam wydaje, że to jest męskie. Ale tak przecież nie jest - mówi "Newsweekowi" szef fundacji Masculinum.
Masłowski tłumaczy też, że dzisiejsi mężczyźni dyskryminowani są jeśli chodzi o ich miejsce w domu, "bo domy należą do kobiet". Jego zdaniem, współczesne reguły funkcjonowania rodziny wtłoczyły mężczyzn w schematy, w których dom jest dla kobiety, a dla nich pozostaje tylko praca, garaż, albo bar. Tak żyli rodzice, tak muszą żyć i oni. W ocenie psychoterapeuty, sprawia to, iż panowie nie potrafią odpowiedzieć dziś sobie na pytanie, co jest dla nich naprawdę ważne, czego chcą od życia. Oddają je utartym schematom. I kobietom. - Mam znajomego motocyklistę, któremu żona po tym, jak im się urodziło dziecko, kazała motocykl sprzedać. I on to zrobił - mówi.
Żyją tak, jak pozwolą kobiety
Innym problemem, o którym chce głośno mówić Fundacja Masculinum to zmuszanie mężczyzn, by ojcostwo przypominało macierzyństwo. W ocenie twórców nowej męskiej organizacji, na mężczyzn negatywnie wpływa lansowanie pojęcia tacierzyństwa, w którym trzeba brać przykład tylko z tego, jak dziecko wychowują kobiety.
Jacek Masłowski w wywiadzie dla "Newsweeka" podkreśla, że jego fundacja nie powstała jednak po to, by ślepo walczyć z feministkami, krytykować, czy ograniczać kobiety. Masculinum chce po prostu zająć się mężczyznami. Sprawami, o których dziś w ogóle się nie mówi. Jednocześnie twórców fundacji trudno będzie oskarżyć, że wschodzą w dyskusję z feministkami ze względu na wyznawaną ideologię. Dotąd jedynymi adwersarzami feministek byli bowiem prawicowi konserwatyści i księża. Masculinum tworzą tymczasem oprócz Jacka Masłowskiego także ceniony psycholog i pisarz Wojciech Eichelberger, oraz terapeuta i podróżnik Edi Pyrek. I każdego z nich trudno kojarzyć z konserwatyzmem.
Dlatego Masculinum łatwiej będzie także mówić o męskiej seksualności. Obszarze, o który myślenie również zdominował dziś tylko kobiecy punkt widzenia i stereotypy. - Są dwie rzeczy, za które dzisiaj piętnuje się mężczyzn. Pierwsza: nie możesz mieć niechęci do uprawiania seksu. Druga: jak już jesteś w związku i masz wysokie potrzeby seksualne, a na ogół mężczyźni takie właśnie mają – są wręcz tacy, dla których seks stanowi jedyną drogę do bliskości – to możesz usłyszeć komunikat, że ty to tylko o jednym. W rezultacie mamy ogromne pomieszanie. Ogromną niepewność - wyjaśnia Jacek Masłowski.
Fundacja Masculinum chce mężczyzn w tej niepewności nie tylko wspierać, ale także sprawić, by reguły ich funkcjonowania w społeczeństwie wreszcie przestały być tak stereotypowe. - Chcemy odmienić ten przekaz, który obecnie jest lansowany, że facet to albo dupa i ciapa, albo pracoholik, seksoholik, narcyz, niedojrzały, Piotruś Pan, sprawca przemocy - zapewnia Masłowski. Psychoterapeuta podkreśla bowiem, że zupełnie zapomina się, że na świecie jest wielu mężczyzn, do których ten opis w ogóle nie pasuje. Nie pasuje jednak także do utartych schematów.
Mężczyźni to też ofiary przemocy. Kobiecej
Masłowski, Eichelberger i Pyrek zamierzają też wreszcie zbadać, na ile prawdziwie jest przedstawianie świata, w którym za całe zło odpowiedzialni są tylko mężczyźni. Ważną kwestią jest w tu przemoc domowa, za którą stereotypowo odpowiadają tylko panowie. Problem w tym, że nie ma właściwie żadnych badań, które do potwierdzają. Są jedynie statystyki, a w nich rzeczywiście przodują mężczyźni. Masłowski zaznacza jednak, że opisują one wyłącznie przemoc fizyczną. Mężczyźni najczęściej padają natomiast ofiarami przemocy psychicznej. Bywa, że dopiero ta rodzi w nich agresję fizyczną.
Kobiety zamiast swoich partnerów bić, wolą okaleczać ich psychicznie. Najczęściej odmawiają im uczuć, w tym ważnego dla mężczyzn seksu, ciągle ich krytykują, wyolbrzymiają porażki, nie dostrzegając tego, co panom się udaje. Przemoc psychiczna to także ciągła kontrola, ograniczanie kontaktów z przyjaciółmi. Często jednak po prostu wyzwiska, upokorzenia, albo szantaż.
Mężczyźni jednak tego nie zgłaszają, nie przyznają się, bo stereotypy rządzące światem na to nie pozwalają. Gdyby ktoś przyznał się publicznie, że poniża go partnerka, jeszcze bardziej poniżony zostałby przecież przez społeczeństwo. - Co masz więc zrobić, kiedy jesteś ofiarą tego typu działań? Pójdziesz na policję? Wyśmieją cię. A poza tym jak udowodnisz, że jesteś obiektem stałej krytyki ze strony partnerki? - pyta rozmówca "Newsweeka".
Nie będą wybielać mężczyzn
Nie oznacza to jednak, że w Fundacji Masculinum chcą wybielać sprawców przemocy. Wręcz przeciwnie. Chcą jednak, by mówiono o wszystkich tego rodzaju oprawcach, wśród których jest także wiele kobiet. Zamiast więc rozmawiać tylko i wyłącznie o przemocy wobec kobiet, trzeba mówić o przemocy w ogóle. - Przemoc domowa w Polsce jest zjawiskiem powszechnym, niezależnym od warstwy społecznej oraz płci - podkreśla Jacek Masłowski.
Podobnie jest też z pedofilią. Przyjęło się, że jej sprawcami są tylko mężczyźni. Owszem są, ale doświadczony psychoterapeuta tłumaczy, że nie brakuje także dewiantek, które wykorzystują seksualnie swoich synów. - Młodzi chłopcy są przez nie pobudzani, a potem następuje stosunek seksualny lub oralny. I teraz co taki chłopiec może z tym zrobić? Komu o tym powie? On przecież nawet nie może udowodnić, że został zdeflorowany. Zresztą nadużycia seksualne to nie tylko seks. Bo nadużyciem może być karmienie dziecka piersią do szóstego roku życia albo spanie z dziewięcioletnim chłopcem w jednym łóżku. I to najlepiej nago. Oczywiście nie mówię, że to standard, ale tak się zdarza - mówi.
Jak Masculinum chce walczyć z tymi wszystkimi krzywdzącymi mężczyzn stereotypami? Na początek twórcy fundacji chcą powstania Kongresu Mężczyzn. Taka organizacja miałaby zająć się odnalezieniem na nowo etosu mężczyzny i promowania męskich cnót i wartości. Jak tłumaczy Masłowski, po prostu odnalezieniu tego, co sprawia, że mężczyźni czują się dobrze z własną płcią. - Mężczyzna powinien mieć świadomość, że ma możliwość i wolność wyboru. Tylko że aby tak się rzeczywiście działo, my mu wcześniej musimy pokazać, jaki ma wybór. Bo dzisiaj jest trochę tak, że świat mu pokazuje, że żadnego wyboru nie ma - stwierdza Jacek Masłowski.
Są dwie rzeczy, za które dzisiaj piętnuje się mężczyzn. Pierwsza: nie możesz mieć niechęci do uprawiania seksu. Druga: jak już jesteś w związku i masz wysokie potrzeby seksualne, a na ogół mężczyźni takie właśnie mają – są wręcz tacy, dla których seks stanowi jedyną drogę do bliskości – to możesz usłyszeć komunikat, że ty to tylko o jednym. W rezultacie mamy ogromne pomieszanie. Ogromną niepewność. CZYTAJ WIĘCEJ
Mężczyzna powinien mieć świadomość, że ma możliwość i wolność wyboru. Tylko że aby tak się rzeczywiście działo, my mu wcześniej musimy pokazać, jaki ma wybór. Bo dzisiaj jest trochę tak, że świat mu pokazuje, że żadnego wyboru nie ma.