
WYZYSK POLSKI
Zasada 1
Grudzień 2011. Wchodzę do dużej restauracji w centrum Warszawy. Jedna z wielu w stolicy, należąca do znanej firmy mającej ogromne udziały w rynku gastronomicznym. Postrach partnerów, urzędników sanepidu i dostawców. Boją się ich wszyscy, ale oni nikogo. Dlaczego? To chyba jasne, a jeśli nie, to lepiej nie pytać, chyba że ktoś szuka guza. Wracając do tematu, wchodzę do lokalu przez zimowy ogródek od strony ruchliwego skrzyżowania, i pytam o managera. Czekam kilka koszmarnie samotnych minut. Wychodzi do mnie młody mężczyzna około trzydziestki w białym, nieco spranym fartuchu, jak z prosektorium. Nawet dzień dobry nie odpowiada, tylko oschle pyta o co chodzi.
Zasada 2
Wrzesień 2012. Sklep z ubraniami znanej zagranicznej sieci odzieżowej. Tu rozmowa w sprawie pracy wygląda zupełnie inaczej. Siadam na zapleczu z managerką sklepu, wypytuje mnie o szczegóły mojego doświadczenia, o umiejętności w zakresie obsługi klientów, znajomość języków. Zupełnie jakbym aplikowała na stanowisko dyrektorki sklepu albo szefowej zmiany. Tymczasem chodzi o zostanie zwykłą sprzedawczynią, czy jak to się teraz mawia specjalistą do spraw obsługi klienta, a w sklepach tej marki po prostu bezosobowo pracownikiem kasjer/ sprzedawca.
Zasada 3
Styczeń 2013. Księgarnia w okolicach centrum Warszawy, właścicielem jest ogromna sieć księgarń w całej Polsce, znana z niezłych rabatów na książki. Dzwonię, umawiam się z szefową na spotkanie. To pierwsze miłe spotkanie w sprawie pracy jakie pamiętam. Szefowa księgarni jest sympatyczna, inteligentna, oczytana i.... cholernie zmęczona. Całkiem szczerze tłumaczy mi jakie są warunki pracy – mogę mieć umowę o pracę i nie ma u nich z tym problemów, czas pracy to osiem godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu, grafik ustalany z miesięcznym wyprzedzeniem – wszystko brzmi naprawdę dobrze. Ale.... no właśnie, zawsze musi być jakieś ale. Stawka za godzinę to 7 złotych brutto (około 6 złotych netto), a nawet przy późniejszej umowie o pracę zarobię maksymalnie 1200 zł miesięcznie na rękę, i podobno to wcale nie jest najgorzej w porównaniu z konkurencją.
Czy to jeszcze wyzysk?
Praca ma bardzo duży wpływ na kształtowanie psychiki młodego człowieka. Wiem to po sobie, i widzę po bohaterach tego reportażu, którzy woleli pozostać anonimowi. Ludzie prawi, mądrzy, wykształceni i szlachetni, nie mając wyboru zgadzają się na to by wielkie firmy wysysały ich energię, by gwałciły ich prawo do godności i odbierały im szacunek do samych siebie. Podziwiam księgarzy których spotkałam. Podziwiam też dziewczyny pracujące w sklepie z ubraniami. Najmniej zżyłam się z ludźmi z restauracji, może dlatego że cwaniactwo weszło im w krew na tyle głęboko, że przysłoniło inne wartości.
Zobacz dyskusję w naTemat:
Brzydzę się typem ludzi, którzy wyjeżdżają do Anglii, dają się tam traktować jak śmiecie, po czym szybciutko gnają do Polski, gdy tylko pojawią się problemy zdrowotne. Podobno w Anglii na wszystko zapisuje się Paracetamol... CZYTAJ WIĘCEJ
Kinga, raczysz mi wybaczyć szorstkość słów, ale w swoim artykule chrzanisz od rzeczy. To, czy ktoś daje się traktować jak "śmieć", zależy od indywidualnego charakteru danej osoby. CZYTAJ WIĘCEJ