
– Nie jestem wariatem, tylko naukowcem – mówił Rońda w wywiadzie z “Naszym Dziennikiem”. I choć wiele osób zbywa jego dorobek naukowy machnięciem ręki, uważając go za “prawicowego oszołoma”, pewnym faktom trudno jest zaprzeczyć.
Jego nazwisko pojawia się także wśród naukowców, którzy w 2004 roku brali udział w konferencji “Transport XXI wieku”. Nie jest więc tak, że w świecie nauki jest osobą anonimową.
Trzeba wiedzieć, że prace komisji Macierewicza to nie pierwszy przypadek, gdy Rońda stał się obiektem zainteresowania mediów. W przeszłości chętnie pisano o “przełomowym odkryciu naukowców AGH”, którzy opracowali nowatorskie technologie produkcji implantów kości twarzy i czaszki, minimalizujące ryzyko zakażenia po dokonaniu ich wszczepienia. Rońda był jednym z nich i chętnie opowiadał o odkryciu.
"Ja, niżej podpisany, zobowiązuję się zamiatać liście przed wydziałem, odgarniać śnieg, a także sprzątać pety z terenów wokół wydziału oraz odklejać gumy do żucia spod ławek, krzeseł i stołów. Z poważaniem, Przestępca" - taką deklarację do podpisania otrzymali studenci V roku AGH przyłapani na ściąganiu podczas egzaminu. Wręczył im ją prof. Jacek Rońda. CZYTAJ WIĘCEJ
"Stary lis"
– Pan Kraśko pogrywał nieczysto, więc ja z nim też. Ja jestem starym lisem, doświadczonym w tych sprawach – mówił Rońda w portalu braci Karnowskich tłumacząc, dlaczego w TVP nie mówił prawdy. Nie był to zresztą pierwszy raz, gdy profesor publicznie podkreślał swoje doświadczenie i kompetencje.
Jestem informatykiem od 40 lat, wiem, jak łatwo ukraść IP komputera lub przejąć kontrolę nad wyszukiwarką, wiem, jak łatwo w internecie pod kogoś się podszyć. Jest na to co najmniej pięć sposobów – ale nie będę tu wnikał w szczegóły. CZYTAJ WIĘCEJ
W ten właśnie sposób Rońda bronił się przed oskarżeniami o antysemityzm: chodziło o informacje prokuratury, która ustaliła, że z jego komputera wysyłano obraźliwe komentarze właśnie o antysemickim charakterze. Same oskarżenia ekspert nazwał zresztą zwykłym bandytyzmem. I nie był to pierwszy raz, gdy publicznie używał tak dosadnych określeń. Co ciekawe, kiedyś niemal równie mocne słowa kierował pod adresem swoich obecnych politycznych sojuszników.