Jacka Braciaka Polacy znają głównie z ekranów telewizorów. Tym razem znany i lubiany aktor dał się poznać jednak z nieco innej roli. Na YouTube pojawił się film, na którym Braciak prowadząc samochód mówi do kamery, co myśli o Polsce, rządzie i reformie OFE. A myśli dużo i niecenzuralnie. Film błyskawicznie rozchodzi się po internecie i równie szybko zyskuje sympatię internautów.
Nagranie ma niecałe pięć minut długości i – jak mówi opis – jest pierwszą zabawą z kamerą GoPro. Film pt. „Podróż z Braciakiem, czyli ponure kino drogi” to zapis przemyśleń aktora na otaczającą go rzeczywistość z naciskiem na reformę OFE. Jest wulgarnie i bez cenzury.
Mocne słowa o OFE
Na filmie Jacek Braciak stara się w "prostych i żołnierskich" słowach wytłumaczyć swojemu twoarzyszowi, w jaki sposób rząd oszukał Polaków przy reformie OFE. – Dyma ciebie ZUS, Tusk i jego koledzy. Zaje***i z OFE 150 mld złotych. Wiedziałeś o tym, że cie wydymali? Nie wiedziałeś, nawet nie poczułeś – krzyczy.
Na stwierdzenie kolegi, że jego też to dotyczy, wyjaśnia, że on przynajmniej wie, iż jest "dymany", a spora część Polaków nie ma o tym zielonego pojęcia. – Ku**a człowieku, nawet nie wiesz, że cie wydymają – przekonuje. Potem stara się wytłumaczyć to samo na spokojnie, ale szybko wpada w kolejną falę wulgaryzmów.
Aktor przez cały czas mówi mniej więcej o tym samym, ale w innych (równie wulgarnych słowach). I właśnie dlatego film tak szybko trafia do polskich internautów. – Tusk i jego 11 kolegów z Orlika ściągneli swoje spocone szorty i cię wyruchali. Żeby tego nie zrobili musisz wypełnić deklarację i napisać, przepraszam za metaforę: "proszę, nie ruchajcie mnie" – wyjaśnia.
Jak na Ukrainie?
I całą sytuację porównuje do referendum na Ukrainie, gdzie "Putin przynajmniej zapytał ludzi o ich zdanie". – Jeśli w Polsce siedzisz w domu to znaczy, że zgadzasz się, żeby ci zaje***i 150 mld złotych. Tusk nie będzie pytał, po prostu je zabierze – krzyczy.
– Ja tobie mogę to powiedzieć, ale nie wezmę wszystkch na wycieczkę i nie będę tłumaczył – mówi.
Całe nagranie błyskawicznie rozchodzi się po polskiej sieci. Niewykluczone, że może to być szersza akcja mająca w – kontrowersyjny, ale trafiający do ludzi sposób – uświadomić Polakom zasady reformy OFE i możliwość złożenia deklaracji dotyczącej tego, gdzie mają być odkładane nasze składki.
"To film prywatny"
Jacek Braciak w rozmowie z naTemat wyjaśnia, że jest to całkowicie prywatny film, który został wrzucony do sieci przez jego znajomego.
– To są moje poglądy, ale opublikowane wbrew mojej woli. Sprawa wygląda tak, że to zostało opublikowane dla wąskiego grona znajomych na Facebooku, ale się wymknęło i szczerze mówiąc nie jestem z tego zadowolony – mówi. Aktor absolutnie zaprzecza, jakoby miał być to początek czy koniec jakiejkolwiek akcji społecznej.
– Ja nie jestem aktorem, który zajmuje się całym światem. Nie komentuję i nie zajmuję publicznie stanowiska w sprawach dotyczących polityki – kończy.
Wokół reformy o OFE pojawiło się już sporo kontrowersji. Chodzi głównie o metodę jej wprowadzenia. "Jak to się stało, że w demokratycznym państwie rządząca koalicja dokonała praktycznie gwałtu na wartościach demokratycznych? Po tym, jak PO przepchnęła w ciągu 3 dni ustawę o OFE, obywatele powinni wszcząć co najmniej protesty. Nie chodzi już nawet o to, co ta ustawa robi, ale o sposób, w jaki została przyjęta. Sposób skandaliczny, bliski niemalże Białorusi. Równie dobrze można by zlikwidować całą opozycję, bo na jedno by wyszło" – pisał o niej wtedy Michał Wąsowski.
Grupa 10 prawników zdecydowała się nawet pozwać rząd, by zatrzymać reformę. Natomiast Steve Forbes (naczelny i właściciel "Forbesa") określił te zmiany w prawie, jako "głupotę Polaków".
Miliony Polaków stają teraz przed serią trudnych pytań: Jak sprawdzić, w jakim jestem OFE? Jak wybrać OFE, by nie trafić automatycznie do ZUS? Czy muszę pójść do ZUS-u, żeby zostać w OFE, czy można to zrobić z domu? Tutaj możecie znaleźć mini-poradnik dla wszystkich, którzy czują się zagubieni w emerytalnej biurokracji.