Mimo, że wybory prezydenckie są dopiero w 2015, to budzą spore emocje. Przede wszystkim dlatego, że do tytułu "czarnego konia" aspiruje dwóch znanych polityków: Zbigniew Ziobro i Janusz Palikot. Ten ostatni, zupełnie nie zwracając uwagi na ostatnie niekorzystne wyniki badań CBOS i TNS Polska, opublikował dziś na swoim blogu sondaż, według którego nie tylko wyprzedza Zbigniewa Ziobrę, ale i Jarosława Kaczyńskiego, plasując się tuż za Bronisławem Komorowskim.
W marcu lider Ruchu Palikota był politykiem budzącym największą nieufność. Na pierwszym miejscu znalazł się wspólnie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Brak zaufania do Janusza Palikota i Jarosława Kaczyńskiego zadeklarowało aż 48 proc. (sondaż CBOS). Jakby tego było mało według kwietniowego sondażu TNS Polska Ruch Palikota poparłoby 9 proc. Polaków. To o 3 proc. mniej niż w marcu. W tym samym sondażu wzrost odnotowało PiS i SP Zbigniewa Ziobry.
Czarny koń?
To nie ma jednak żadnego znaczenia, bo dzisiejszy sondaż, opublikowany na blogu
Janusza Palikota rzuca na kolana. Lider partii tracącej popularność i polityk budzący największą nieufność, okaże się bowiem czarnym koniem w wyborach prezydenckich!
Z wynikiem 22,4 proc. uplasował się na drugim miejscu. Pierwsze przypadło Bronisławowi Komorowskiemu (31,8 proc.). Palikot zdystansował również liderów prawicy. Jarosław Kaczyński cieszy się w nim poparciem 16,9 proc., a Zbigniew Ziobro 11,4.
Sondaż uliczny przeprowadzili "studenci nauk społecznych" na próbie losowo-kwotowej 1012 osób, stanowiących liczebną reprezentację cech demograficznych dla ogółu pełnoletnich obywateli Polski z zachowaniem rozkładów terytorialnych (dane wg GUS). Zobacz wyniki sondażu
Zadyszka Ruchu Palikota
Opublikowane wyniki budzą rozbawienie i niesmak politologów. - Wyniki tego sondażu idą w poprzek wszystkich dotychczasowych sondaży, przeprowadzanych przez poważne i uznawane ośrodki. Trudno uznać je za wiarygodne. To raczej element happeningu -
- Jestem bardzo nieufny wobec sondaży. Tym bardziej, że kryteria doboru osób są bardzo wątpliwe - komentuje politolog UJ prof. Wawrzyniec Konarski.
Jego zdaniem, Palikot przestał być już tak oryginalny i obrazoburczy, jak kiedyś, bo sprawowanie funkcji państwowych wymaga ciężkiej pracy, dlatego musi przyciągać uwagę w inny sposób. - Ostatnie niekorzystne wyniki wywołały zadyszkę w Ruchu Palikota. W jakiś sposób trzeba ją przykryć. Ten sondaż ma przekonać tych, którzy ostatnio wątpią w Palikota. Jest wyjątkowo niewiarygodny. Tym bardziej, że sam go upowszechnia na blogu - podkreśla prof. Konarski.
- Publikacja wyników ośrodka badawczego, o którym nikt nie słyszał, a który daje Palikotowi ponad dwukrotnie więcej głosów niż wszystkie pozostałe ośrodki, jest bardzo niewiarygodny - potwierdza dr Flis.
Zdaniem politologa, to zagranie w stylu "tonący brzytwy się chwyta". - Ruch Palikota już dłuższy czas wykonuje ruchy, które kojarzą się bardziej z politykierstwem niż polityką. Zapowiedzi transferów do których nie dochodzi, publikowanie takich sondaży, sprawia, że wszystkie zapowiedzi o "nowej polityce" przestają się liczyć - dodaje.
Szansa na drugą turę
Abstrahując od wiarygodności takiego sondażu, czy Janusz Palikot ma jakiekolwiek szanse w wyborach prezydenckich?
Według profesora Konarskiego z UJ, czarnym koniem w wyborach 2015 chce być Zbigniew Ziobro. Również Janusz Palikot ma pewne szanse.
- To zależy przede wszystkim od dwóch czynników. Po pierwsze, czy prawica katolicko-narodowa, przez którą rozumiem Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarną Polskę, będzie nadal podzielona, a w wyborach wystartuje Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński. Po
drugie, czy rozbita będzie również lewica. Lewica musiałaby wykreować kandydata, który będzie takim parasolem łączącym różne środowiska lewicowe. Niegdyś był nim Aleksander Kwaśniewski. Leszek Miller jest bohaterem jedynie w ramach swojej partii. Przy założeniu, że prawica jest podzielona, a lewica rozbita, Janusz Palikot miałby szansę znaleźć się w drugiej turze - uważa politolog.