Mówi się, że naśladownictwo jest najwyższą formą uznania. Zgadzam się. Jednak, kiedy ktoś robi to nagminnie, każdemu autorowi przestałoby się to podobać. A tak jest w przypadku programu TVP2 "Pytanie na śniadanie", który wyjątkowo lubi czerpać z "Władców Sieci".
Jeszcze tego samego dnia po publikacji otrzymałam od niego miły mail, w którym napisał, że został zaproszony do programu "Pytanie na śniadanie" TVP 2. Postanowił przyjąć je i w poniedziałek 30 marca o godzinie 9:30 gościł w telewizji.
2 marca Paweł gościł – zgadnijcie gdzie – w "Pytaniu na śniadanie". Ostatnio spotkałam się z nim podczas Orange Video Fest i youtuber przyznał, że telewizja odezwała się do niego bardzo szybko po publikacji w naTemat. Nazwa portalu nie padła ani razu.
Ponownie tego samego dnia otrzymałam pozytywnego maila od Adama o treści: “Bardzo dziękujemy za ten artykuł! Dzięki niemu dostaliśmy zaproszenie do "Pytanie na śniadanie" oraz "Twój PULS". Bardzo dziękujemy!”.
A już 13 maja na antenie TVP2 mogliśmy obejrzeć cały 12 minutowy materiał na dokładnie ten sam temat z gośćmi w postaci Adama i Taty oraz Pauliny i Kasi z kanału O Matko i Córko.
Mail z TVP
Czara goryczy przelała się jednak po publikacji materiału o rolnikach na YouTube, który ukazał się dwa tygodnie temu, a już 23 maja w sobotę w studiu "Pytania na śniadanie" gościli bohaterowie mojego tekstu.
19 maja otrzymałam od Marty Łaźniowskiej z TVP mailowo prośbę o kontakt do chłopaków, którzy tworzą tego typu kanały. Odpisałam, że oczywiście pomogę, o ile ustalimy zasady wykorzystywania moich tekstów w programie. I tu nie chodzi wcale o żadne wynagrodzenie, ale o zwykłe wspomnienie chociażby w samej zapowiedzi, że tak duża część materiałów pochodzi z prowadzonego przeze mnie działu Władcy Sieci.
I super, bo Studio Accantus zasługuje, by wydać swoją własną płytę i koncertować po całej Polsce.
Cieszę się, że jestem dla kogoś inspiracją. To świetnie, że bohaterowie moich tekstów idą dalej i trafiają do jeszcze większej publiczności. Życzę im jak najlepiej, bo to naprawdę wartościowi ludzie, którzy ciężko pracują na swój sukces na YouTube, jednak wcale nie tak prosto do nich trafić.
Na poszukiwaniu tematów i bohaterów spędzam wiele godzin i nie ograniczam się do sprawdzania jednego serwisu, który poda mi wszystko na tacy. A patrząc na powyższe przykłady, mam wrażenie, że ktoś w "Pytaniu na śniadanie" tak właśnie robi. Mam nadzieję, że się to się zmieni.