Udało mu się zmobilizować tysiące młodych ludzi do pójścia na wybory. Miał charyzmę i dobrą energię. Dziś woda sodowa uderza Pawłowi Kukizowi do głowy.
Udało mu się zmobilizować tysiące młodych ludzi do pójścia na wybory. Miał charyzmę i dobrą energię. Dziś woda sodowa uderza Pawłowi Kukizowi do głowy. Fot . Wojciech Nekanda Trepka / Agencja Gazeta

Znany muzyk i charyzmatyczny lider, bezwzględnie oddany swojej „jednomandatowej misji”. Początkowo – choć traktowany trochę jak maskotka prezydenckich wyborów – wzbudzał wiele pozytywnych emocji. Miał cel, pasję i energię, którą mógłby obdarzyć co najmniej połowę polskich polityków, i którą zaraził wielu (nie tylko antysystemowych) wyborców. Oglądając spot wyborczy Kukiza na tle podkładu muzycznego z jego słynnej piosenki „Miasto budzi się” z jednej strony nadal mam gęsią skórkę, a z drugiej – z niedowierzaniem pytam – co się stało z dawnym Pawłem Kukizem?

REKLAMA
Rockman z pozytywną energią
Tym Kukizem, który z ludźmi rozmawiał, a nie pisał do nich na Facebooku. Tym, który – choć uderzając w emocjonalne tony potrafił zaskoczyć pozytywnie (patrz – spot), a nie koncentrować się na powtarzaniu ciągle tych samych zużytych fraz. W końcu tym, który z okazji Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych wywieszał na swoim dachu biało-czerwoną flagę, a nie organizował polityczne happeningi w rocznicę Powstania Warszawskiego – w Warszawie.
Dawnego Pawła Kukiza – nawet mimo różnicy w poglądach – dobrze się słuchało. Zarówno w mediach, jak i w bezpośredniej rozmowie, kiedy jeszcze odbierał telefony od dziennikarzy. Bo w polityce mało jest takich, komu po prostu „chce cię chcieć”, a jemu się chciało. Miał swoje krótkie proste hasło: „Potrafisz Polsko!” i wokół niego stworzył sobie pewną fajną historię. Z jednej strony rockowiec bez garnituru, z drugiej – kandydat na prezydenta.
(Nie)oburzony na partie
Paweł Kukiz pojawił się w polskiej polityce dość niespodziewanie. Bezpartyjny, niezależny, wszedł na fali oddolnego buntu wobec miałkości polskiej polityki i potrzeby zmian – zarówno prawnych, jak i czysto personalnych. Niósł za sobą pewną świeżość i zupełnie nowe spojrzenie politykę – czasem kontrowersyjne, lecz mimo wszystko akceptowalne.
Oburzał się na system, na partie i hermetyczny sposób ich funkcjonowania. – Działają jak zhierarchizowany oddział wojskowy z wodzem na czele – mówił w pierwszym w kampanii prezydenckiej wywiadzie dla naTemat. Dziś po oburzeniu zostały chyba jedynie wspomnienia, bowiem nowymi sojusznikami Ruchu Pawła Kukiza są... przedstawiciele politycznych partii.
Paweł Kukiz

Występuję jako kandydat niezależny i jestem z tego dumny. O 100 tys. nie będę specjalnie zabiegał, nie będę jeździł i prosił „słuchajcie, chce zostać prezydentem, wesprzyjcie mnie swoimi podpisami”. Nie. Czytaj więcej

Na liście jego regionalnych reprezentantów znajdują się bowiem członkowie Ruchu Narodowego, Kongresu Nowej Prawicy czy próbujący swoich sił w Polsce Razem Jarosława Gowina. Wszyscy ci okazali się jak widać bardziej „bezpartyjni” niż Bezpartyjni Samorządowcy i działacze Ruchu JOW, z którymi Kukiz szumnie w ostatnich dniach postanowił się rozstać (co podsumowywał w nagraniu Kamil Sikora).
Jeszcze w czwartek ze środowiskiem Bezpartyjnych Samorządowców i Ruchem JOW miały odbyć się rozmowy ostatniej szansy. Nie odbyły, ponieważ Hałaczkiewicz (lider Ruchu JOW) przełożył spotkanie na poniedziałek – SMS-em. Paweł Kukiz się zdenerwował, bowiem sesję w sejmiku wojewódzkim odwołał, a SMS-a nie odczytał. Szybko podniosła się więc afera o której poinformował tradycyjnie, jak na antysystemowca przystało – na Facebooku. „Paweł Kukiz nie panuje nad SMS-ami, to jak chce kontrolować całą Polską?” – pyta trafnie jeden z użytkowników.
Soft-Korwin
Antysystemowy lider o konserwatywnych poglądach gospodarczych, lecz z lewicową wrażliwością. społeczną, który – jak sam podkreślał – nie jest w stanie przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Obecny wśród strajkujących górników, wspierający rolników i zaangażowany w budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Jeszcze kilka miesięcy temu Paweł Kukiz wydawał się wersją „soft” kontrowersyjnego Janusza Korwin-Mikego. Podobnie charyzmatyczny i równie konsekwentny w głoszeniu własnych poglądów, ale za to mniej nieprzewidywalny. Dziś słuchając obu panów odnoszę wrażenie, że rolę się odwróciły. Korwin-Mikke, choć niejednokrotnie nadal oburza, zaskoczenie przestał budzić dawno. Po Kukizie – nie wiemy, czego się spodziewać.
Zmiana retoryki i poglądów
Paweł Kukiz wykonał mocny zwrot nie tylko jeśli chodzi o współpracowników, lecz także retorykę. Dawniej nie tylko publiczne wystąpienia, lecz także wpisy w mediach społecznościowych miały zupełnie inny charakter. Mobilizował i zachęcał swoich zwolenników, a nie – tak jak dziś – prał polityczne brudy i rugał dziennikarzy.
Kukiz nie ma racji mówiąc, że nierzetelne media próbowały go „zniszczyć”. Częste wywiady w stacjach radiowych, setki w materiałach informacyjnych głównych serwisów, pozytywne komentarze (patrz niżej) i oficjalne poparcie Kuby Wojewódzkiego, który mocno przyczynił się do sondażowego skoku wokalisty.


- Dziś myśle, że Kukiz dwucyfrówkę zrobi – dziennikarz Michał Majewski.

- Z opóźnieniem ale szczerym zachwytem. Spot Kukiza odświeżający - dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

- Spot @PrezydentKukiz na dziś jest bezkonkurencyjny - dziennikarz "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński.

- Panie Pawle dobra robota. @PrezydentKukiz. Nareszcie film z pomysłem i jakością – dziennikarz Jarosław Kuźniar

- Klip Kukiza to pierwszy normalny klip wyborczy. A właściwie coś więcej niż klip: to nasionko dla Waszych głów - muzyk Zbigniew Hołdys.

W wielu kwestiach – jak chociażby sprawa Ukrainy – Kukiz zmienił swoje poglądy. Jak pisze red. Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”, dawniej Kukiz był entuzjastą rewolucji na Ukrainie, koncertował na Majdanie, śpiewał ukraiński hymn. Dziś otoczył się ludźmi, którzy do owych wydarzeń mieli stosunek co najmniej „chłodny”. Poza tym, pełnomocniczką Kukiza na Kresach została „broniąca legalności prezydentury Janukowycza” dziennikarka Maria Pysz-Pakosz.
Woda sodowa
Przełomowym momentem były wybory prezydenckie i coś, czego Kukiz z pewnością się nie spodziewał – miejsce na podium, ze świetnym 20 proc. wynikiem. Antysystemowiec nie udźwignął tego sukcesu, o czym przekonywaliśmy się niedługo po 10 maja. Najpierw chciał organizować prezydencką debatę (w piątek tuż przed II turą), następnie sam usiłował zostać prezydentem mediów, szantażując Radio Zet, że jeśli nie zmieni informacji na jego temat, odwoła wywiad.
Woda sodowa, która przedwcześnie uderza do głowy zniszczyła już karierę niejednego polityka. Spadające sondaże, odwróceni współpracownicy i wszystko, co możemy obserwować w ostatnich dniach pokazuje, że Pawła Kukiza również syndrom ten dopada. Wcześniej niż przewidywano.

Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl