
Znany muzyk i charyzmatyczny lider, bezwzględnie oddany swojej „jednomandatowej misji”. Początkowo – choć traktowany trochę jak maskotka prezydenckich wyborów – wzbudzał wiele pozytywnych emocji. Miał cel, pasję i energię, którą mógłby obdarzyć co najmniej połowę polskich polityków, i którą zaraził wielu (nie tylko antysystemowych) wyborców. Oglądając spot wyborczy Kukiza na tle podkładu muzycznego z jego słynnej piosenki „Miasto budzi się” z jednej strony nadal mam gęsią skórkę, a z drugiej – z niedowierzaniem pytam – co się stało z dawnym Pawłem Kukizem?
Tym Kukizem, który z ludźmi rozmawiał, a nie pisał do nich na Facebooku. Tym, który – choć uderzając w emocjonalne tony potrafił zaskoczyć pozytywnie (patrz – spot), a nie koncentrować się na powtarzaniu ciągle tych samych zużytych fraz. W końcu tym, który z okazji Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych wywieszał na swoim dachu biało-czerwoną flagę, a nie organizował polityczne happeningi w rocznicę Powstania Warszawskiego – w Warszawie.
Paweł Kukiz pojawił się w polskiej polityce dość niespodziewanie. Bezpartyjny, niezależny, wszedł na fali oddolnego buntu wobec miałkości polskiej polityki i potrzeby zmian – zarówno prawnych, jak i czysto personalnych. Niósł za sobą pewną świeżość i zupełnie nowe spojrzenie politykę – czasem kontrowersyjne, lecz mimo wszystko akceptowalne.
Występuję jako kandydat niezależny i jestem z tego dumny. O 100 tys. nie będę specjalnie zabiegał, nie będę jeździł i prosił „słuchajcie, chce zostać prezydentem, wesprzyjcie mnie swoimi podpisami”. Nie. Czytaj więcej
Antysystemowy lider o konserwatywnych poglądach gospodarczych, lecz z lewicową wrażliwością. społeczną, który – jak sam podkreślał – nie jest w stanie przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Obecny wśród strajkujących górników, wspierający rolników i zaangażowany w budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Paweł Kukiz wykonał mocny zwrot nie tylko jeśli chodzi o współpracowników, lecz także retorykę. Dawniej nie tylko publiczne wystąpienia, lecz także wpisy w mediach społecznościowych miały zupełnie inny charakter. Mobilizował i zachęcał swoich zwolenników, a nie – tak jak dziś – prał polityczne brudy i rugał dziennikarzy.
- Dziś myśle, że Kukiz dwucyfrówkę zrobi – dziennikarz Michał Majewski.
- Z opóźnieniem ale szczerym zachwytem. Spot Kukiza odświeżający - dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.
- Spot @PrezydentKukiz na dziś jest bezkonkurencyjny - dziennikarz "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński.
- Panie Pawle dobra robota. @PrezydentKukiz. Nareszcie film z pomysłem i jakością – dziennikarz Jarosław Kuźniar
- Klip Kukiza to pierwszy normalny klip wyborczy. A właściwie coś więcej niż klip: to nasionko dla Waszych głów - muzyk Zbigniew Hołdys.
Przełomowym momentem były wybory prezydenckie i coś, czego Kukiz z pewnością się nie spodziewał – miejsce na podium, ze świetnym 20 proc. wynikiem. Antysystemowiec nie udźwignął tego sukcesu, o czym przekonywaliśmy się niedługo po 10 maja. Najpierw chciał organizować prezydencką debatę (w piątek tuż przed II turą), następnie sam usiłował zostać prezydentem mediów, szantażując Radio Zet, że jeśli nie zmieni informacji na jego temat, odwoła wywiad.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl
