Według urzędniczych kryteriów  wiceprezes PAIIZ nie musi nawet mówić pięknie po angielsku jak ta pani. Kadr z filmu promującego polskę za granicą
Według urzędniczych kryteriów wiceprezes PAIIZ nie musi nawet mówić pięknie po angielsku jak ta pani. Kadr z filmu promującego polskę za granicą YouTube.com / PAIIZ

PAIIZ, Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, szuka dwójki wiceprezesów. To chyba najbardziej zabawny konkurs na ważny urząd, o jakim słyszałem. Z ogłoszenia wynika, że aby wziąć udział w rekrutacji na ważnego urzędnika państwowego, nie trzeba umieć tak dużo, jak mogłoby się wydawać.

REKLAMA
Na przykład, członek zarządu do spraw strategii musi mieć ukończone studia wyższe i mieć przepracowane 5 lat. Nieważne gdzie, nieważne jakie studia. Iranistyka i pięć lat doświadczenia ochroniarza w markecie – pisz CV, mogą cię wziąć. Członek zarządu do spraw ekonomiczno-finansowych powinien dodatkowo orientować się w finansach przedsiębiorstw, rachunkowości i audycie.
logo
PAIZ
Doświadczenie w pracy z międzynarodowymi projektami? W PAIIZ uważają, ze znajomość języka angielskiego w agencji obsługujących zagranicznych inwestorów wystarczy, jako ważny, dodatkowy aut.
Trema? Wiceprezes od strategii ma prostą robotę – ocenia projekty inwestycyjne pod względem przydatności dla polskiej gospodarki. Co mu się podoba i rokuje, wypłaca miliony z kieszeni podatnika. Jak ma halę, kominy i maszyny to inwestycja jest ważna, bo można przeciąć wstęgę, ogłosić sukces tworzenia 251 niskopłatnych miejsc pracy monterów.
logo
Niestety praca wiceprezesa ma też swoje minusy. "Trzeba spławiać" różnych innowatorów, naukowców i ludzi, mających genialne pomysły, a szukających wsparcia finansowego. To dlatego Olga Malinkiewicz i jej wspólnicy z Saule Technologies, którzy chcą skomercjalizować technologię perowskitów znaleźli inwestora dopiero w Japonii. Chodziło raptem o kilka milionów.
Strateg siedział i niewykluczone, że tak decydował:
Perowskit? Kto wymyślił tą głupią nazwę.
– Kominy i hala. Nie ma.
– Praca dla niewykwalifikowanych monterów. Brak.
– Przecięcie wstęgi. Niemożliwe.
Można się domyślać, dlaczego w konkursie rządowej agencji postawiono tak niskie kryteria. Agencja podlega pod Ministerstwo Gospodarki, a nim rządzi Janusz Piechociński. A wraz z nim jest zaś grupa działaczy PSL. Politycy tej partii już nie raz pokazali, że o swoich zadbać potrafią. Jak słynna narzeczona wicemarszałka PSL, która znalazła ją w ciepłowni. Bingo.
Oczywiście istnieje ryzyko, że zgłoszą się ludzie mający kompetencje i coś niecoś poukładane w głowie. Jak Katarzyna Kalata, kandydatka na prezesa ZUS albo Jarosław Duszewski, który po wybudowaniu 2,5 tys. km dróg w zagranicznych firmach zgłosił się na szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wtedy zawsze znajdzie się urzędnik, który udowodni, jacy są niedouczeni, nie znają na pamięć bilansu z trzeciego kwartału 2014 roku, ani dokładnej treści art. 33 właściwej ustawy.
logo
Mimo to, zachęcam. Do 17 września można zgłaszać się do konkursu. Według nieoficjalnych informacji, na członka zarządu do spraw strategii papiery złożył aktor, który w scenografii polskiego pawilonu na Expo w Mediolanie występował jako chłopczyk grający na flecie. Brał udział w międzynarodowym projekcie i widział zagranicznych inwestorów z odległości 1,5 metra. Na szefa do spraw finansowych kandyduje kasjerka z marketu – podobno z zamkniętymi oczami bezbłędnie wydaje resztę kwoty do 200 zł.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl