Znajomi i sąsiedzi myślą, że teraz się wzbogacisz. Oni dzieci nie mają, albo – co gorsza – mają tylko jedno. „No to teraz wpadnie dodatkowy pieniądz” – potrafią rzucić od niechcenia. Niby nic, ale... Coś jest nie tak. Za dużo takich komentarzy. Podobnie w mediach i na politycznych salonach. Za dużo wyliczania i rozliczania, co rodzice z tymi 500 zł teraz zrobią. Za dużo zaglądania im w domowe pielesze. Człowiek czuje się niemal napiętnowany.
Tak powiedziała znajoma, która zdradziła się pewnym uczuciem towarzyszącym jej od pewnego czasu. Gdy idzie z trójką dzieci na spacer, ma wrażenie, że na twarzy ma wypisane, ile teraz pieniędzy dostanie. I że tak przez niektórych może być odbierana. „O, ta to dostanie cały tysiąc!”.
– Rozmawiam ze znajomymi matkami, temat 500 zł też czasem się pojawia. Ale w naszym gronie jest też jedna, która ma jedno dziecko. W dodatku ma trochę skomplikowaną sytuację życiową. I przyłapuję się na myśli, że ona ma nam za złe, że my dostaniemy, a ona nie – mówi. Tamta matka co prawda nigdy tego nie powiedziała wprost. – Ale i tak głupio się przy niej czuję. Co mam powiedzieć? Podzielić się z nią? Czuję się, jak napiętnowana, choć przecież nie mam powodów – dodaje.
Nikogo nie powinno to obchodzić
Coś w tym jest. Odkąd hasło 500+ zaczęło nabierać realnych kształtów, dzielenie społeczeństwa – w tej kwestii – zaczęło być bardziej widoczne. Wystarczy prześledzić, co piszą w sieci rodzice, głównie matki. Jedna z nich: „Krew mnie zalewa”. Ma syna studenta, córka skończyła 18 lat, a najmłodsze dziecko 12. 500 zł jej nie przysługuje. Jak patrzy na inne rodziny ze szkoły córki, które mają młodsze dzieci i 500 zł dostaną? – Nawet moja siostra mi zazdrości – mówi koleżanka, matka dwójki dzieci. Siostra ma tylko jedno.
„Aaaa...wy też się załapiecie!” – sama usłyszałam kilka razy. Podobnie jak westchnienia zazdrości, że ktoś się nie załapał. Padły też pytania, na co te 500 zł wydamy. A ja wiem, ale nie powiem. Czy trzeba się z tego tłumaczyć?
Dlatego, co mnie samą zaskoczyło, w tym względzie zgadzam się z Małgorzatą Terlikowską z „Frondy”. Która pisze, że nikogo nie powinno to obchodzić. Jak już dajecie bonusy,to przestańcie wiedzieć lepiej, co powinniśmy z nimi zrobić. Każdy rodzin doskonale o tym wie (pomijając wszelkie patologie).
Inni wiedzą lepiej, czy ci się należy
Człowiek czuje się niemal jak pod pręgierzem. Jakby musiał się z czegoś tłumaczyć, choć przecież nie powinien. Jakby przez to, że skorzysta z programu, był w oczach części społeczeństwa...gorszy?
I ci ubodzy, bo tych od razu podejrzewa się, że przepiją i zmarnotrawią dar od państwa, nie mówiąc o tym, że w ogóle nie mają żadnej zaradności życiowej. I ci zamożni, gdyż muszą walczyć z opiniami tych, którzy wiedzą lepiej, że te pieniądze wcale im się nie należą. W końcu milionerzy mają z czego żyć.
I wreszcie ci, którzy mają najwięcej dzieci też mogą się czuć napiętnowani. Jak ta kobieta, o której pisaliśmy w naTemat, matka 14 dzieci, która chciałaby im wybudować dom. Ilu sąsiadów będzie jej zazdrościło? Ilu będzie wytykać palcami, że tej to się poszczęściło? A potem oceniać, co zrobiła z pieniędzmi?
Cała Polska ciekawa na co wydasz
Zewsząd pada sakramentalne pytanie „Na co wydamy 500 zł”. I z lewa, i z prawa. Czy ktoś pyta na co rodzice wydają becikowe? Albo na co idą zasiłki pobierane z MOPS?
A w przypadku 500+ mamy sondaże. Z podziałem na rodziny deklarujące niskie dochody i takie, które deklarują zamożność. Zobaczmy, co z nimi zrobią! Całą Polskę to ciekawi...Można powiedzieć, wychodzi z nich istne odkrycie Ameryki. Ubrania dla dzieci, codzienne zakupy, pomoce szkolne, zajęcia dodatkowe, wakacje, wydatki na leczenie....Małgorzata Terlikowska: "Takie ankiety są dla rodzin poniżające. (...)Nie wiem, skąd wzięło się myślenie, że rodzice sobie nie poradzą i potrzebują prowadzenia za rękę w kwestii wydatków". Nie wiem, czy poniżające, na pewno niepotrzebne.
Najpierw koniecznie spłać długi
Tytuły w mediach też krzyczą. „500 zł na dziecko. Na co wydadzą je rodziny z Łódzkiego?”. Albo ten z „Gazety Wrocławskiej”: „Wypłata od kwietnia. Będą kontrole, jak wydajesz te pieniądze”. Albo jeszcze ten, z „Pulsu Biznesu” – bardzo ekonomiczne podejście: „Mądrze wydaj 500 plus”.
W kwietniu rusza program Rodzina 500 plus ale już teraz warto zastanowić się jak dobrze wydać 500 zł na dziecko. "Puls Biznesu" podpowiada - zamiast przejadać, lepiej odkładać gotówkę od państwa.Czytaj więcej
"Takie pieniądze zawsze w pierwszej kolejności powinniśmy przeznaczyć na szybsze pozbycie się długów. Jeżeli naprawdę chcemy pomóc naszym dzieciom, najpierw musimy zadbać o siebie, pomyśleć czy nasze finanse są w dobrej kondycji" – radzi z kolei ekspert w money.pl. W artykule pt. "Jak sensownie wydać 500 zł i czy na dziecko". Bo oni wiedzą lepiej, co twojemu dziecku potrzebne jest najbardziej.
Całe szczęście, wielu ludzi podchodzi do tego ze śmiechem. Choć irytacja jest coraz większa, co też widać po komentarzach.
Ale już głosy, że mają być jakieś kontrole, sieją oburzenie. Taki był pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości sprzed miesiąca, by rodzice robiąc zakupy płacili za nie kartą i założyli oddzielne konto w banku.
Całe szczęście na razie w tej kwestii cisza. Ale radość niektórych na wieść, że tak może być i tak była duża: "I dobrze, niech kontrolują". Z każdej strony chcą wiedzieć, jak ci z 500+ będą teraz żyć. Jakby stawali się zupełnie nową warstwą społeczeństwa...
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Małgorzata Terlikowska
Ja naprawdę nie chcę, żeby mi ktoś zaglądał do portfela i kontrolował, czy kupuję dziecku bluzkę za 20 złotych czy za 50. Nie chcę, by ktoś sprawdzał, jakie kupuję jedzenie i czy przypadkiem nie za drogie. Wystarczająco dużo zostawiamy państwu naszych pieniędzy w rozmaitych podatkach, żeby teraz nas tak bezpardonowo kontrolować. Czy z równym zapałem kontrolowani są emeryci czy renciści? Też ktoś sprawdza, czy chodzą do dyskontu czy do ekskluzywnych delikatesów. Doprawdy, zostawcie już nas w spokoju. Sami potrafimy określić swoje potrzeby i sami wiemy, jak wydać pieniądze z pożytkiem dla dzieci.Czytaj więcej
Komentarz internautki
Mam jedno dziecko i dochód za ubiegły rok 900,- na osobę, teraz jestem na macierzyńskim. Na co dzień mam kokosy, a teraz jeszcze będę sponsorem 500+ dla rodzin, które w większości mają lepszą sytuację materialną od nas. Dziękuję za lepszą zmianę.Czytaj więcej
Komentarz internauty
U mnie jest ich 7-ka . Pierwszego będę karmił na 50 procent i nic mu nie kupię. Pozostała 6-ka dostanie pełniejsze talerze ziemniaków. Wydam na miesiąc mniej więcej 50 zł. Resztę, 2950 zł, odkładam na wczasy na Kubie, aby dzieci zobaczyły że są miejsca jeszcze gorsze od Polski. Na dobre picie z kolegami, co mają po jednym dziecku.Czytaj więcej