Gorąco zrobiło się wokół "Gazety Polskiej Codziennie", po artykule, w którym dziennik zlustrował 80-letniego ojca sędziego, a mężczyzna potem zmarł. Bez względu na to, czy wydarzenia te miały ze sobą jakikolwiek związek, trudno jednak nie mieć wrażenia, że "GPC" – najważniejsze dziś prorządowe medium prasowe – czuje się na rynku coraz pewniej. Jej sprzedaż stale rośnie, wpływy są aż cztery razy większe niż rok temu. Gazeta ma agitacyjną moc. Niczym "Wiadomości" TVP bis.
Wystarczy wziąć do ręki jeden numer GPC i człowiek ma wrażenie, że przenosi się w inny świat. Ot, przykład pielęgniarek strajkujących w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Wokół słychać o kompletnej bierności Ministerstwa Zdrowia, o tym, że pielęgniarki nie mogły liczyć na wsparcie z jego strony, że wiele wskazywało na to, że resort usiłuje zamieść ich sprawę pod dywan twierdząc, że minister nie może być arbitrem. Anna Kaczmarek tak dopiero co analizowała sytuację:
Co na to "Gazeta Polska Codziennie"? Tytuł prawie zwala z nóg, bo tu to właśnie ministerstwo stało się bohaterem."Ministerstwo ratuje Centrum Zdrowia Dziecka" – czytamy. Cały przekaz jest taki, do którego już zdążyliśmy się przyzwyczaić – rząd PiS nie ma z tą sytuacją nic wspólnego, bo wszystkich zaniedbań winni są przeciwnicy. Kompletne odwrócenie kota ogonem.
Największy skok sprzedaży "Gazeta Polska Codziennie" liczy zaledwie 20 stron, jak na tak poczytny w ostatnim czasie dziennik, to dosyć niewiele. Ale za to prorządowo treściwie. W dodatku z większą liczbą reklam, z większą liczbą czytelników, z coraz większym zasięgiem, o którym jeszcze niedawno pewnie mogła tylko marzyć. – Sprzedaje się bardzo dobrze – to opinia pani z kiosku. Ale ostatnio gazeta obecna jest nie tylko w zwyczajnych kioskach.
Według ostatnich danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, to GPC w pierwszym kwartale tego roku miała największy wzrost średniej sprzedaży w kioskach – aż o 16,79 proc. Żadna inna gazeta nie odnotowała takiego skoku.
To samo reklamy, czemu przy obecnym rządzie trudno się dziwić. GPC ma ich o...330 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Jest z czym szaleć pokazując dobrą Polskę PiS.
Polityczna agitka
Spójrzmy na najnowszy numer. Polityka. Tak wygląda, według "Gazety Polskiej Codziennie". Wizja prorządowa, niczym kiedyś w "Trybunie Ludu".
Główna informacja o tym, że GPC wytacza proces sędziom za to, że napisali do ministra Ziobry sugerując, iż ojciec sędziego zmarł po ich publikacji. "Codzienna skarży sędziów. Dosyć insynuacji" – brzmi dumnie. Reakcja na te insynuacje była natychmiastowa, gazeta musi być pewna swego, nie pozwoli szkalować swojego imienia, co czytelnikom na pewno się spodoba. A że sama tak lubi lustrować? Na to jest wytłumaczenie mocno historyczne.
"Gazeta Polska", tygodnik, robiła tak zawsze, już od 190 lat – taką rocznicę właśnie świętują oba pisma. "Od pierwszych dni powstania prowadziła aktywną kampanię przeciwko tajnym agentom. Domagała się ich publicznego napiętnowania oraz postawienia przed trybunałem wojenno-rewolucyjnym" – czytamy we wtorkowym numerze gazety. Artykuł nosi tytuł: "Gazeta Polska" przeciwko szpiegom i zdrajcom ojczyzny".
Co jeszcze? Na przykład informacja o politycznej agitce w 200 szkołach ponadgimnazjalnych. Chodzi o tzw. "Tydzień konstytucyjny", program podczas którego prawnicy promują świadome obywatelstwo. Tylko, co za pech, nad wszystkim – jak czytamy – czuwa Adam Bodnar i prof. Ewa Łętowska. Generalnie w akcję zaangażowane są autorytety, które "nieotwarcie wspierają opozycję w walce z Prawem i Sprawiedliwością". Nie daj Boże młodzież dowie się nieodpowiednich treści, na przykład o Trybunale Konstytucyjnym i co wtedy?
"Desperackie pokrzykiwania opozycji"
Samo PiS prowadzi w sondażach, ciągle w górę, to też jest odnotowane. Z adnotacją, że "desperackie pokrzykiwania opozycji nie przynoszą zamierzonego skutku". Jest też artykuł o napadach na wolontariuszy, którzy zbierają podpisy pod ustawą antyaborcyjną. "Nie można inaczej, trzeba sięgnąć po przemoc. Taką filozofię wyznają zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci" – czytamy.
W tym numerze nie brak też nowych informacji w sprawie Smoleńska, jest też atak na Niesiołowskiego a także na władze stolicy, które "niszczą rodzimy handel". Oraz opinii. Na przykład o tym, że Polonię oburza fakt, że osoby wyznaczone na konsulów i ambasadorów jeszcze przez Sikorskiego, wciąż sprawują swoje funkcje i organizują spotkania z przedstawicielami rządu. Itd. Itp.
"Angry Birds" mają drugie dno
Ale nie samą polityką człowiek żyje. Jest i recenzja filmu "Angry Birds". To – uwaga – bajka, która zrywa z polityczną poprawnością. Kiedyś były ataki na Teletubisie, teraz, okazuje się, że ptaki też mają drugą twarz.
Historia jest prosta. Ptaki żyją na rajskiej wyspie, pewnego dnia przybija do nich statek ze świnkami, początkowo życie układa się świetnie, ale później... Później już tylko czytamy o inwazji, zniszczeniu.
Aluzja aż nadto czytelna. Przy okazji trzeba było wytknąć, że jednemu z ptaków głosu użyczył Sean Penn. Lewicujący, jakby to była najważniejsza informacja...
Niech wyjeżdżają
Na koniec bardzo znaczący wiersz-felieton Marcina Wolskiego pt. Transferlandia. Druga strona gazety, bardzo szczególne miejsce. Oddaje ducha GPC, która razem z taką propagandą dociera do coraz większej liczby Polaków. Pokazując tylko jedną prawdę, gdzie miejsca dla tej drugiej jakby zupełnie nie było.
Transferowo dokoła
-mamy powód do dumy.
Balcerowicz w Kijowie,
w Kiszyniowie - Wojtunik!
Tusk z Bieńkowską w Brukseli
- sukces wręcz niebywały!
A małżeństwo Sikorskich
chętnie wesprze Dom...Biały.
Jedźcie, jedźcie tam wszyscy
- kraj nie szczędzi usmiechów.
A jak jeszcze wyjedzie
Miri, Rychu i Grzechu,
to fortuna nad Wisłą
znów uśmiechnie się ładnie.
Polska bez nich - rozkwitnie,
reszta świata – upadnie.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
naTemat.pl
"Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł unikał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, dlaczego nie rozmawiał osobiście z pielęgniarkami z Centrum Zdrowia Dziecka. Podczas zorganizowanej przez resort zdrowia konferencji prasowej tłumaczył, że ministerstwo pomaga w negocjacjach, wspiera dyrekcję CZD i właściwie to wystarczy".Czytaj więcej
GPC
"Z czasem wychodzą prawdziwe zamiary gości, którzy zaczynają się coraz bardziej szarogęsić na wyspie, stopniowo ją przejmując. W pewnym momencie dochodzi nawet do wysadzenia jednej z wiosek, choć nawet to nie wzbudza czujności gospodarzy, którzy bagatelizują sygnały ostrzegawcze. Brzmi znajomo?".