Kiedy myślimy o stylu z początku lat 2000, wydaje się, że cechował się brzydkimi ciuchami, które pewnie już nie wrócą do sklepów. Jednak, gdy przyjrzymy się dokładniej ubraniom, które proponują nam projektanci i sklepy sieciowe, zorientujemy się, że moda sprzed kilkunastu lat niepostrzeżenie wkrada się do naszych szaf.
Ubrania z lat 90., 80., 70. i jeszcze późniejszych określane są jako vintage. Jednak te z lat 2000, jak pewnie większości z nas się wydaje – to typowy paździerz. Kto normalny chciałby znów chodzić w bardzo niskich biodrówkach, które eksponowały boczki, kto tęskni za bluzkami na jedno ramię i za koronkowymi i satynowymi sukienkami przewiązanymi tasiemkami? A jednak, nieśmiało, niepewnie, tamten styl się odradza. Przykłady?
Przecierane dżinsowe spódnice biodrówki
W swoich kolekcjach mają je takie domy mody jak Givenchy, Dolce & Gabbana, Romwe. Szeroki wachlarz ciuchów z lat 2000 dostępny jest na Zalando, kopalnią używanych spódnic „vintage” jest Allegro. Dlaczego ich nie lubimy – bo wyglądają tandetnie. Kojarzą się ze wczesną Britney Spears i Christiną Aguilerą. Pomniejszają biodra, eksponują oponkę na brzuchu. Dlaczego wracają? Bo są wygodne, wpisują się w trend poszarpanych spodni, i być może mamy już dość trapezowych spódnic nad pępek. To jedne z brzydszych ciuchów, jakie stworzyła historia, które z pewnością zobaczymy na ulicach tego lata.
Dzwony
Pamiętacie teledysk do „Dirty” Christiny Aguilery?. To jest to, to ten styl. Przy kucaniu widać pośladki, a poszarpany dół robi się jeszcze bardziej poszarpany przez ciągłe przydeptywanie nogawki butem. Te spodnie najgorzej wyglądają w deszczową pogodę. Chociaż dzwony nie są wymysłem lat 2000, pierwsza fala mody na nie przypada na lata 70., jednak to kilkanaście lat temu nikt nie wyobrażał sobie założyć inny model. Proste nogawki były niemodne, a rurki obciachowe. Teraz dzwony wracają w wersji poszarpanej, dżinsowej, z przetarciami, jako biodrówki. Jedyny ich plus jest taki, że wyszczuplają nogi. Minus – skracają je i są niewygodne.
Spodnie z kieszeniami
Valentino, Marc Jacobs – projektanci z tych domów mody nie myślą, że „bojówki” powinny na zawsze być zapomniane. W swojej nowej kolekcji ma je na przykład ZARA i Bershka. Na początku lat 2000 nosiło się luźne, bufiaste spodnie z kieszeniami, teraz w wersji odchudzonej – czyli rurki. Tylko kolor pozostał ten sam – nieśmiertelne khaki. Dlaczego wróciły? Być może ktoś uznał, że są cool. Podkreślają kształty i są … pojemne.
Naszyjnik z imieniem
Chodzi o taki naszyjnik, jaki miała Carrie z „Seksu w wielkim mieście”. Złoty łańcuszek, a do niego przywieszony złoty, elegancki napis z imieniem właściciela. Na początku lat 2000 był to nieodzowny element garderoby. Biżuterię tego typu można było kupić na każdym bazarze i na każdym stoisku z pamiątkami w letnim kurorcie. Po kilkunastu latach naszyjniki z imieniem wracają w formie klasycznej, albo w wersji większej – z grubym łańcuchem i plastikowymi literami, lub wysadzane kryształkami – albo diamentami – jak kto woli.
Denim na denimie
Chyba najbardziej epicka stylizacja w historii – Britney Spears w dżinsowej sukni i Justin Timberlake w dżinsowym garniturze i z kowbojską czapką. Przez wiele lat byli obiektem kpin, jednak niedawno ten styl skopiowała Katy Perry. Dżinsowe spodnie do dżinsowej koszuli nikogo już nie dziwią i coraz więcej osób ma odwagę pokazać się tak publicznie. Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że przyczyniają się tym samym do powrotu lat 2000. Wielkim fanem stylu denim na denim są twórcy ubrań marki Marques Almeida.
Nagie ramiona
Tu jest jakby luksusowo – bluzki z odkrytymi ramionami dodają elegancji każdej kobiecie, chociaż nie wszystkim się podobają. Fakt jest taki, że w tym roku można zaobserwować wysyp topów, które opierają się na biuście i tych na jedno ramię. W latach 2000 nie było bardziej kiczowatego stroju – te marszczenia, dzięki którym bluzki wyglądały jak Esmeralda z „Dzwonnika z Notre Dame” dzisiaj raczej śmieszą, a brokatowe ozdoby nadrukowane na topach na jedno ramię wywołują grymas zdegustowania. Powrót tej formy na szczęście jest dość łagodny i minimalistyczny.
Bluzki na ramiączkach
Wakacyjny klasyk sprzed kilkunastu lat. Obcisła bluzka na ramiączkach i materiałowe dzwony, a w razie upałów – neonowe „gumowe” spodenki. W pewnym momencie zaczęliśmy traktować ten strój jak podkoszulkę i mało kto wychodził w nim na ulicę. Teraz ramiączka przeżywają renesans. Wracają satynowe bluzki z głębokim dekoltem, welurowe sukienki na cienkich sznurkach i sportowe bawełniane basiki. Można odetchnąć z ulgą, nie ma nic lepszego na upał.
Kolorowe włosy
Za zielone albo czerwone włosy można było wylecieć ze szkoły. Dlatego wiele osób malowało je mascarami i sprayami – różowymi, żółtymi, zielonymi i chabrowymi, które zmywały się po jednym myciu. Dziewczynki uwielbiały piosenkarkę Pink, która wyróżniała się wściekło różową fryzurą. Teraz, po kilkunastu latach w blondzie, wróciła do korzeni. Co prawda w wersji grzecznej – jej róż jest bardziej blady, ale wygląda na szczęśliwą, że znów może być „pink”. Największą fanką kolorowych włosów jest Kylie Jenner, która swoją twarzą reklamuje różnokolorowe doczepki.
Bluzki z siatki
To był strój obowiązkowy wszystkich fanów Avril Lavinge, Offspringa i Blink 182. Żadna „ostra” nastolatka nie pogardziła czarną siatką. W komplecie rajstopy kabaretki, glany i pasek z ćwiekami. Wydawało się, że ten styl już dawno umarł, jednak okazuje się, że to nieprawda. Coraz więcej ikon mody zakłada na siebie ażur, styl techno-księżniczki lansuje Louis Vuitton. W tym roku w komplecie z butami na koturnie. Dlaczego ten ciuch powrócił? Być może znów jest w nas potrzeba wyrażenia buntu, a może po prostu wygląda to fajnie?
Na razie niezmienne są trendy w makijażu. Wyobrażacie sobie, że wróci moda na balayage, bordowa konturówka do ust, cienkie brwi, srebrny cień do powiek i perłowe błyszczyki? To by już była przesada. A może nie?