Myśli, że jest hipsterem? Nie pożyje zbyt długo
Myśli, że jest hipsterem? Nie pożyje zbyt długo Fot. jonathan.youngblood / http://www.flickr.com/photos/jonathanyoungblood/3674358580/ CC-BY-2.0

Słowo „hipster” zostało ośmieszone już jakiś czas temu. Pseudogrupa społeczna, której niszowość stała się tak popularna, że na trwałe zapisała się w kulturze, zaczęła atakować nas ze wszystkich środków przekazu i narzucać styl życia. Stało się więc to, czego prawdziwi hipsterzy podobno by sobie nie życzyli. W wersji humorystycznej, acz bardzo czarnej, filmik "Hipster holocaust" rozprawia się z tymi, którzy udają, że są cool.

REKLAMA
Widzisz hipsterów, którzy śmieją się z twoich kaloszy, Vespy i tatuaży? Na pewno rozbawi cię hipsterska masakra produkcji Blitzkrieg Pop. Obejrzyj filmik i uznaj go za swoją prywatną zemstę. Zrealizowany w formie trailera do pełnometrażowego filmu, który będzie dostępny oczywiście tylko na VHS, "Hipster holocaust" to 3-minutowa, równie zabawna, co krwawa, fantazja gore. Fabuła jest dość prosta. Miasteczko Silverlake to prawdziwe hipsterskie getto. Nie licz na to, że spotkasz tam kogoś, kto nie nosi wąsów, nie stuka irytująco obcasami od sztybletów i nie robi zdjęcia z Instagramem.
Są jednak tacy, którzy zaburzają jednolitość społeczną miasteczka. Pseudohipstrzerzy. Ci muszą umrzeć. Rozprawia się z nimi kujonek, który dopadnie każdego ignorującego slippersy, wciąż używa hamulców, zamiast zdać się na łaskę ostrego koła, albo przez przypadek zdejmie okulary przeciwsłoneczne w pomieszczeniu, nawet jeśli nie jest ofiarą imprezowych używek, ani detektywem Rutkowskim.

Twórcy filmu swoje studio nazwali Blitzkrieg Pop. Taka też, niczym taktyka niemieckiej wojny błyskawicznej, jest też metoda walki głównego bohatera z pseudohipsterami. Krwawo, z zaskoczenia i skutecznie. W nazwie studia jest także odwołanie do piosenki "Blitzkrieg bop" Ramones'ów. Bo ten filmik nawiązuje też do Blitzkriegu popkulturowego, nie zaś historycznego.
W niedawnym wywiadzie, reżyser filmu "Hipster holocaust" Jon D.A. powiedział, że Brad Pitt, odtwórca głównej roli w kultowym filmie "Bękarty Wojny", po zobaczeniu scenariusza, stwierdził, że ta rola jest ponad jego siły. – Jesteśmy więc w trakcie rozmów z Józefem Stalinem Polem Potem i Paulem Giamattiim – dodał.

Ktoś powie, że to niesmaczne. Ale na pewno przyjmie się w internecie. Bo skoro Hitler mógł bawić się w hipsterskich klubach, to dlaczego jego metod działania nie można użyć do rozprawienia się z zaburzającymi ład panujący w hipsterii pseudohipsterami? Film jest krótki, ale soczysty. I to nie tylko ze względu na ociekające krwią sceny. Obejrzyjcie, a później z dumą wyskoczcie do miasta w Hunterach.