Wygląda na to, że Witold Waszczykowski ma się czego obawiać jako minister spraw zagranicznych. Po piętach depcze mu jeszcze większy mistrz dyplomacji, poseł Bartosz Kownacki. Dziś rano, komentując zamieszanie wokół odwołanego przez rząd zakupu francuskich Caracali, Kownacki określił Francuzów jako ludzi, których Polacy uczyli jedzenia widelcem.
Kownacki jest teraz sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, które próbuje wytłumaczyć opinii publicznej, dlaczego zerwało kontrakt i zostawiło armię bez śmigłowców. Jego nominacja nie była przypadkowa - na początku związał się politycznie z Janem Olszewskim, byłym premierem. Dzięki jego rekomendacji trafił do Komisji Weryfikacyjnej WSI. Potem robił karierę pod skrzydłami Antoniego Macierewicza.
Prawnik rzymskokatolicki
Urodzony w 1979 roku Kownacki jest posłem drugą kadencję. Z wykształcenia jest prawnikiem, a od 2009 roku ma własną kancelarię. W tym samym roku rozpoczął studia podyplomowe nad prawem Kościoła rzymskokatolickiego (tzw. prawem kanonicznym). Po katastrofie smoleńskiej został prawnikiem części rodzin ofiar. Zabiera głos już podczas pierwszych posiedzeń zespołu Macierewicza.
Na tym samych nagraniach pojawia się także wyraźnie młodszy Bartłomiej Misiewicz - sekretarz zespołu, a od 2015 roku do niedawna rzecznik kierowanego przez Macierewicza MON. Zespół ma charakter spiskowo - wybuchowy i kwestionuje wyjaśnienie przyczyn katastrofy, które zaakceptował świat lotniczy.
Kownacki nie ma w PiS-ie czystej karty. Jako świeżo upieczony poseł już po kilku dniach porzucił PiS, z którego listy startował do Sejmu, by przejść do Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Nowa partia musiała jednak nie spełnić jego oczekiwań, bo zaledwie po kilku miesiącach, w lipcu 2012 roku, Kownacki wrócił do PiS.
Krucjata
Oprócz posłowania i reprezentowania rodzin części ofiar katastrofy lotniczej, Kownacki zajął się także walką z ateizmem. Udzielał się w zespole parlamentarnym ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. Informacje, które zdobył na studiach podyplomowych z prawa watykańskiego, mogły się wtedy okazać bardzo przydatne.
Szerzej rozumianej opinii publicznej stał się znany 3 lata temu, gdy publicznie cieszył się z tego, że nacjonaliści spalili warszawską tęczę (publicznie określił ją jako "pedalską"). Potem tłumaczył, że jego "dosadne" słowa miały tylko podkreślić bezcelowość wydawania pieniędzy miejskich na tę instalację artystyczną.
Pojawia się i znika
Mimo to jego wypowiedź spotkała się z krytyką będącego wówczas opozycją PiS-u. Partia schowała go do drugiego szeregu i nawet przez jakiś czas zabroniła występów medialnych.
To wszystko jest już jednak historia. Po wygranych przez PiS wyborach w październiku 2015 roku Kownacki został sekretarzem stanu w ministerstwie Macierewicza. Teraz, w świetle fleszy, może rzucać odpowiedniki tekstu o "pedalskiej tęczy" nawet w stronę całych państw, tak jak dziś zrobił to w przypadku Francji. Minister Waszczykowski ma się kogo obawiać.