Jak Wojewódzki przechytrzył nas wszystkich. ON wymyślił reklamy z "królem TVN", teraz zdradza ich kulisy
Oskar Maya
10 listopada 2016, 10:36·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 listopada 2016, 10:36
Czy wojna Kuby Wojewódzkiego z Małgorzatą Rozenek obniży jego wartość marketingową? Okazuje się, że wręcz przeciwnie – W dzisiejszym świecie obserwujemy poszerzenie akceptacji społecznej, jeśli chodzi o zachowanie gwiazd – mówi w rozmowie z naTemat Rafał Baran, specjalista od kampanii reklamowych z udziałem gwiazd.
Reklama.
Czy Kuba Wojewódzki straci na swoim wizerunku?
Absolutnie. Wręcz myślę, że ludzie, którzy zatrudnili go do reklamy Play, są zadowoleni z tego sporu. Wojna na słowa ostatnio jest bardzo w cenie. Proszę zobaczyć jak wyglądała kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych. Przecież została zbudowana na czasami bardzo kontrowersyjnych wypowiedziach.
Czyli uważa Pan, że celebrytom nic nie jest w stanie zaszkodzić?
W dzisiejszym świecie można zaobserwować coś, co się nazywa poszerzenie norm akceptacji społecznej. To, co kiedyś przeszkadzało, dzisiaj już nie budzi takiego oburzenia. Przykład: Kiedyś tatuaże kojarzyły się albo z marynarzami, albo z kryminałem. Dzisiaj tatuaż na ramieniu ma nawet była minister Elżbieta Bieńkowska. Oczywiście są jeszcze marki, które bardziej przejmują się skandalami celebrytów. Co by mogło zaszkodzić Majdanowi czy Kubie? Może, gdyby znaleźli się na liście "Czekolindy"(zatrzymana niedawno prostytutka, obsługująca m.in celebrytów).
Warto utrzymywać jakiś rodzaj swojego wizerunku. I być w tym konsekwentnym. Monika Olejnik od lat 80-tych zawsze była kobietą w ostrym stylu. I to jej zostało, nawet jeśli teraz flirtuje z komercyjnymi mediami.
Wiele osób uważa, że Kuba stracił kontrolę nad tym co się wokół niego dzieje.
Ja jednak myślę, że jest to kontynuacja podtrzymywania jego stylu osoby bezkompromisowej. Jest konsekwencją wieloletniej pracy nad swoim wizerunkiem. Jego umiejętność grania mediami dowodzi nie tylko jego inteligencji, ale także tego, że świetnie rozumie mechanizmy, z których składają się media. I świetnie z tej wiedzy korzysta.
Okazało się jednak, że Kubę też można zranić. Atakując jego dziewczynę, Renatę Kaczoruk.
To też było do przewidzenia. Używając przenośni: kiedy rodzic promuje swoje dziecko, albo mąż własną żonę, w dodatku dużo młodszą, zawsze pojawią się zarzuty o nepotyzm.
Jak się tworzy dzisiaj kampanię z udziałem gwiazd? Wybiera się listę na podstawie nazwisk pojawiających się na "Pudelku"?
Również. Celebryci to jest fajne narzędzie, ale nie jest to tylko kwestia rankingów popularności. Liczy się także zaskoczenie, niespodzianka, poziom polaryzacji, który dana osoba sobą reprezentuje. Często na przykład wybiera się osoby o najmniejszym negatywnym elektoracie. Uważam jednak, że dobry twórca kampanii reklamowej musi mieć odwagę postawić na osobę kontrowersyjną.
Proszę zobaczyć, co się obecnie dzieje z Kubą Wojewódzkim i Renatą Kaczoruk. Ludzie szukają o nich informacji, niezależnie czy go lubią, czy nie. Media o charakterze hejterskim także korzystają na takich osobowościach. Był nawet taki portal Ukaraj.pl. Gwiazdy kontrowersyjne mają większy zasięg. Oczywiście to wymaga odwagi. Na tą odwagę było stać Play.
Co jest skuteczniejsze: bezpośrednia reklama czy "ustawki" celebrytów na potrzeby kampanii?
Kampanie buduje się na tzw. wielu punktach styku z klientem. Właściwie reklamę można przemycić w każdym momencie. Nie tylko w klasyczny sposób poprzez prasę, radio, czy internet, ale także współpracując z paparazzi, co jest również jej częścią. Na przykład celebryta, który pojawia się w telewizji śniadaniowej, ma na sobie odpowiednią markę spodni, z których wystaje określony telefon. Nie wszyscy sobie zdają sprawę, że jest to element kampanii reklamowej, a produkt zostaje zapamiętany.
Chce Pan powiedzieć, że wszystko dzisiaj jest wykreowane? Również konflikt Wojewódzkiego z Rozenek i Majdanem?
Oczywiście, że nie. Chodzi jednak o to, aby być przygotowanym na różne wydarzenia, które mogą się przytrafić przy takiej kampanii, niż być później zaskoczonym, że nie przebiega ona tak, jak sobie w agencji wymyślono.
Jak to się stało, że nagle Małgorzata Rozenek i Radek Majdan awansowali do pierwszej ligi celebrytów. Przecież nie zawsze w niej byli.
Nastąpił proces oswajania się z nimi. W przypadku Radka widać pewną transformację wizerunkową. Radek był do niedawna wyłącznie sportowcem, w dodatku takim w nieco starym stylu. Teraz media ich wyraźnie polubiły, ich popularność będzie rosnąć.
To nie jest dobra wiadomość dla Kuby. On wyraźnie chciał zaszkodzić Radkowi i Małgorzacie wyciągając im rzekome romanse.
Romanse były zawsze. Nawet najbardziej zabita dechami wiocha ma swój romantyzm. Jedyna różnica jest taka, że romansami celebrytów pasjonują się media plotkarskie, a wiejskimi romansami wyłącznie panie i panowie pod lokalnym sklepem spożywczym. Część świętoszków oczywiście będzie załamywać ręce, że "taka zgnilizna" panuje w Warszawie, inni się ucieszą, że jest "zupełne jak u nas na wsi".
Jest coś takiego jak ranking sympatii wobec gwiazd?
Oczywiście. Przygotowaliśmy ostatnio reklamę z Mają Ostaszewską i Piotrem Stramowskim i zamawialiśmy badania popularności. Są różne metodologie badań. Bywa, że ludzie nie pamiętają nazwiska, ale twarz jest dla nich znajoma. Stramowski jest amantem sezonu, chociaż jeszcze niedawno mało kto o nim słyszał.
Kogo najbardziej chciałby Pan zaangażować do reklamy?
Monikę Olejnik. Ale do tego nigdy nie dojdzie. Dziennikarze nie występują w reklamach.