#MuremZaHanką ma już ponad 22 tysiące zwolenników, w niedzielę kilkaset osób wzięło udział w "spacerze dla Hani", w poniedziałek rano do gabinetu prezydent Łodzi trafiło niemal tysiąc podpisów poparcia. "To najlepsza prezydent, jaką mieliśmy" – piszą łodzianie na Facebooku. W ciągu kilku dni wokół Hanny Zdanowskiej wytworzył się spontaniczny ruch obywatelski, który zaskoczył nawet samych łodzian. Ich zdaniem, to właśnie ona powoli wyciąga Łódź z marazmu.
Hanna Zdanowska rządzi Łodzią już drugą kadencję i trzeba przyznać, nie należy do prezydentów, o których – z powodów poglądów politycznych – byłoby ostatnio głośno na całą Polskę. Choć związana jest z PO, jak na przykład prezydent Poznania, który publicznie nie boi się mówić, co myśli o PiS. O prezydent Łodzi, w tym kontekście, raczej nie było słychać. Ale teraz sama została wciągnięta w wielką politykę. A wraz z nią tysiące łodzian, i nie tylko.
Ogromny kredyt zaufania
Łodzianie już deklarują, że w razie co wyjdą na ulice. "Damy radę pisowskiej patologi !!!", "Obronimy Panią Prezydent przed pisowską nagonką", Nie damy skrzywdzić Hanki!!!" – to tylko niektóre hasła na Facebooku. Mocne. Bo Łódź nie jest miastem PiS.
– Wszyscy jesteśmy zaskoczeni skalą protestu w obronie pani prezydent. Mimo zarzutów prokuratorskich, ludzie wciąż dają jej ogromny kredyt zaufania, bo widzą, że coś robi dla miasta. W Łodzi wytworzył się niemal ruch obywatelski w jej obronie – mówi nam jeden z lokalnych dziennikarzy. Sama prezydent napisała na FB, że jest zszokowana wsparciem i sympatią...
Ale też pojawiła się wściekłość mieszkańców, bo sprawa podzieliła miasto niemal pół na pół. W internecie można znaleźć mnóstwo komentarzy wściekłych ludzi, którzy chcą, by Zdanowska odpowiedziała za to, co zrobiła, a także mnóstwo żartów i memów.
Czegoś takiego do tej pory nie było
Przypomnijmy, sytuacja w pozornie spokojnej Łodzi zmieniła się o 180 stopni w ostatnich dniach, gdy CBA zaczęła grzebać w prywatnym życiu Hanny Zdanowskiej, do akcji wkroczyli śledczy, a potem prokuratura postawiła jej dwa zarzuty dotyczące wyłudzenia kredytów, co miało miejsce 8 lat temu. Prezydent z płaczem tłumaczyła łodzianom, że jest niewinna, nie zrobiła nic złego, kredyt został wzięty zgodnie z prawem, spłacony, a potem odnotowywany w oświadczeniach majątkowych. Tu pisaliśmy o szczegółach tej sprawy.
Coraz częściej mówi się i obserwuje, że PiS bierze się za samorządy, ale czegoś takiego do tej pory w innych miastach nie było. – Najwyraźniej w Łodzi na dobre zaczęła się gra polityczna. Bo już wcześniej odczuwało się, że coś się dzieje. Na uroczystościach z okazji 11 listopada pod Grobem Nieznanego Żołnierza na przedzie szli biskupi. Kiedyś był tylko prezydent i wojewoda – mówi wprost jeden z mieszkańców.
Miasto ciągle rozkopane
Jeszcze w 2011 roku Zdanowska całkiem nieźle współpracowała z PiS, członek tego ugrupowania był wtedy nawet wiceprezydentem. Potem zaczęły się schody, radni PiS – o czym pisaliśmy tutaj – chcieli jej obniżyć pensję. Dwa razy próbowano ją odwołać w referendum, ale za każdym razem brakowało podpisów, choć zebrano ich blisko 40 tysięcy.
Zarzucano jej m.in. kosztowne inwestycje i podwyżki czynszów. Miasto ciągle było rozkopane, nie sposób było przejechać. W nieskończoność ciągnął się remont dworca Łódź Fabryczna, zamknięte były ulice, a znajdujące się przy nich sklepy bankrutowały.
Każdy, kto w tym czasie był w Łodzi choć na chwilę, musiał to odczuć. Wszędzie korki, objazdy, jeden wielki komunikacyjny koszmar, który ciągnął się latami. Ale remonty praktycznie już się kończą, wreszcie widać efekty. I jest ich coraz więcej.
– Zdanowska nie miała dobrych początków, naprawę nie były one zachęcające. Ale bardzo się wyrobiła i choć wielu ludzi marudziło, że żyć w Łodzi się nie da, to teraz widzą, jak miasto się zmieniło i teraz im się podoba – mówi nam jeden z łódzkich przedsiębiorców.
10 lat temu było szaro i brudno Łódź wypiękniała. Ożyła. Przystanek przesiadkowy, sztandarowa inwestycja Zdanowskiej, stała się słynna na całą Polskę. – Najpierw ją za to krytykowali, a teraz wszystkim się podoba. Ten przystanek łączy wszystkie połączenia na liniach pn-pd, i wsch-zach. Stąd można dojechać wszędzie – mówi jeden z mieszkańców. Łodzianie cieszą się też z wyremontowanej trasy WZ, ulicy Górnej, z iluminacji świetlnych na ul. Piotrkowskiej.
– W porównaniu z tym, co było 10 lat temu różnica jest kolosalna i widać to gołym okiem! – jeden z mieszkańców, właściciel agencji reklamowej, niemal krzyczy do telefonu. Jak było kiedyś? – Szaro i brudno. Miasto było zapuszczone i brzydkie. A dziś każdy widzi, jak się zmienia. W połowie grudnia wreszcie otworzą dworzec Łódź Fabryczna, będzie najpiękniejszy w całej Polsce – mówi z dumą.
Żal pozostał
Coś wreszcie w Łodzi zaczęło się dziać, choć wszyscy mówią, że mogłoby więcej. Ciągle jest bieda, problem z pracą, ciągle brakuje pieniędzy, kończą się inwestycje a nowych nie widać, młodzi ludzie uciekają do Szczecina, Gdańska, Wrocławia, Warszawy. Praca? Powstają głównie centra obsługi finansowej, nie ma większego przemysłu.W centrum niewiele się dzieje. Michał Mańkowski pisał o tym tutaj.
Do dziś w Łodzi słychać żal po tym, jak upadły szwalnie i wciąż jest takie poczucie, że miasto było latami traktowane po macoszemu (Michał Gąsior pisał kiedyś, jak negatywnie Łódź była odbierana). Nikt się miastem nie zainteresował, choć gdy upadały kopalnie, górnicy otrzymywali wsparcie od państwa. – To wciąż jest biedne miasto – mówią mieszkańcy. I wciąż jeszcze wiele jest tu do zrobienia.
Gdyby nie Zdanowska, kto jednak mógłby to pociągnąć dalej? Czy PiS miałby lepszy pomysł? Jerzy Kropiwnicki, poprzedni prezydent związany z prawicą, rządził Łodzią przez 8 lat. Został odwołany w referendum – wolą ponad 90 procent głosujących łodzian. I niewiele po sobie zostawił.
Wcześniej była wiceprezydentem, jeszcze wcześniej radną. Jej finanse muszą być przejrzyste i transparentne i nie ma to nic wspólnego z mieszaniem się w prywatne sprawy. Nie miała 150 tysiecy złotych w gotówce wkładu własnego na zakup nieruchomości, a oświadczyła w umowie przedwstępnej i w akcie notarialnym, że pieniądze przekazała. Poświadczyła nieprawdę dla wyłudzenia kredytu. Jest to przestępstwo i nie ma znaczenia dziś to, że kredyt spłaciła. Czytaj więcej
Hanna Zdanowska
Ponieważ nie można mi nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym, prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych których kocham.