Ten tekst powinien składać się z kilku słów: NIKOMU NIE BLOKUJE SIĘ DOSTĘPU DO GROBU KREWNEGO. I to powinno wystarczyć. Ale jak widać po wydarzeniach z Krakowa ta uniwersalna, zdawałoby się, prawda nie dla wszystkich jest tak oczywista. Niestety.
Jarosław Kaczyński zrobił wiele złego działając od ćwierć wieku w polskiej polityce. On i jego partia wielokrotnie z buciorami wchodzili (lub próbowali wchodzić) w prywatne życia obywateli. Ale nawet to nie usprawiedliwia zajść z Krakowa. Grupka osób uważających się za obrońców demokracji blokowała Kaczyńskiemu dostęp do krypty, gdzie spoczywa ciało jego brata.
To, co stało się w Krakowie jest jeszcze gorsze, bo to kompletna dehumanizacja. Co chcieli osiągnąć uczestnicy tych zajść? Oczekiwali, że jeśli Jarosław Kaczyński nie będzie mógł pomodlić się przy grobie brata, doprowadzi do wcześniejszych wyborów, które odda walkowerem opozycji, zrezygnuje z szefowania partii i odejdzie z polityki? To nie naiwne, to po prostu idiotyczne.