
Gdy w sobotę tłum manifestował przed Pałacem Prezydenckim, ledwie 100 metrów dalej setki ludzi chodziło po sklepach i kupowało prezenty. W niedzielę, gdy tysiące mieszkańców Warszawy żegnały prezesa Rzeplińskiego przed siedzibą Trybunału, dziesiątki tysięcy w tym samym czasie kupowało karpia i inne świąteczne przysmaki. Wiele lat temu Kazik śpiewał "po co wolność, przecież mamy tyle pieniędzy". Te słowa nigdy nie były tak aktualne jak dziś.
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież telewizję
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież Interwizję, Eurowizję
Walka o wolność, demokrację i 50 cali na ścianie
Bo dziś jest lepiej. Codzienna walka wielu z nas sprowadza się do tego, żeby na te wszystkie piękne towary dostępne w sklepach zarobić pieniądze. Nasza walka sprowadza się do tego, żeby kupić nowe buty, większy telewizor, albo dostać się do modnego fryzjera. I naprawdę mało kogo obchodzi fakt, że gdzieś tam na sali sejmowej kilkuset polityków oskarża się wzajemnie o łamanie prawa i gwałcenie demokracji.
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież tyle pieniędzy
Wolność. Po co wam wolność?
I będziecie ich mieć coraz więcej
Prawo i Sprawiedliwość pomału ogranicza nasze prawa. Sprzedaliśmy jako społeczeństwo Trybunał Konstytucyjny za 500+. Część wyborców miała dość ciepłej wody w kranie i postawiła na zmianę. Dobrą zmianę. To oczywiste, że Platforma Obywatelska aż prosiła się o przegraną w wyborach, nie powinno więc dziwić nikogo, że dziś to Jarosław Kaczyński rozdaje karty. A że trzyma w ręku znaczoną talię? Większość ludzi, którzy wyszli w weekend z domu nie ma nawet chęci o tym wiedzieć.
Maszerujemy ramię w ramię
Ku słońcu świata nowego
Zbudujemy Nowy most
Imienia przewodniczącego
Faktycznie dzisiejsze ulice w niczym nie przypominają tych sprzed lat. Nawet zima była wtedy ostrzejsza. Jeśli komuś marzy się, że ostatnie wydarzenia w Sejmie sprawią, że gdzieś w Warszawie czy innym mieście powstanie polski Majdan, to raczej jest niepoprawnym optymistą. Wystarczy przejść się wieczorem po Alejach Ujazdowskich i dalej Traktem Królewskim ku Staremu Miastu. Towarzyszyć będą miliony światełek i setki dekoracji świątecznych. Czy tak wygląda kraj, w którym lud zaraz wyjdzie budować barykady? – W tej sytuacji trudno porównywać, ale trzeba pamiętać też o tym, że politycy takimi porównaniami chcą przykuć uwagę i zwrócić ją na pewne podobieństwa obecnej sytuacji z tą sprzed lat – uważa Małgorzata Luźniak-Piecha.
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież filmy fantastyczne
Wolność. Po co wam wolność?
Czasem zezwolenie demonstracji ulicznych
Na tym świecie każdy jest zachłanny i pazerny
Na tym świecie każdy chce pieniądze i koncerny
Kilku frajerów rządzi świata tego polityką
A potężniejsi z nich myślą o władzy nad galaktyką
Ale ten dzień jeszcze nie nadszedł. Dziś wciąż ważniejsza jest dla wielu rodzinna atmosfera świąt. A demokracji bronią dając lajka na Facebooku lub komentując jakiś tekst w sieci. Między smażeniem karpia, a kręceniem maku klikną parę razy na smartfonie i podlinkują jakieś zdjęcie, żeby reszta znajomych wiedziała, że nie zgadzają się na ograniczanie ich praw. A potem pójdą na zakupy. – Mają do tego prawo. Trzeba przyjąć, że nie wszyscy mają obowiązek robić i myśleć to samo co my. W przeciwnym razie szybko zamienimy się w paranoików, którzy nie dopuszczają myśli o tym, ze ktoś inny może mieć rację – mówi Małgorzata Luźniak-Piecha.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
