
Mamy kolejny odcinek niezmiennie emocjonującego Polaków serialu z Bartłomiejem Misiewiczem w roli głównej! W poprzednich epizodach poznaliśmy go już jako silną osobowość, przed którą drżą żołnierze, człowieka niezatapialnego, najbardziej wpływowego "aptekarza" świata, czy króla podlaskiego high life. Teraz czas na historię o wielkich pieniądzach.
REKLAMA
Tę w piątek kreśli "Super Express", który donosi, iż Bartłomiej Misiewicz zarabia znacznie więcej od teoretycznie najważniejszego człowieka w państwie. Jarosław Kaczyński zarobił w minionym roku zaledwie 150 tys. zł. Tymczasem tabloid ustalił, że jego ponad 40 lat młodszy kolega z Prawa i Sprawiedliwości został w 2016 roku wynagrodzony kwotą ok. 175 tys. zł.
Wpływowy 26-latek nie zarabia tak dobrze tylko na rzecznikowaniu i tropieniu rzekomych dezinformacji w Ministerstwie Obrony Narodowej. Sporo miał zarobić też jako członek rad nadzorczych należących do Skarbu Państwa spółek. W 2016 roku w ten sposób Bartłomiej Misiewicz bogacił się w Polskiej Grupy Zbrojeniowej i Energa Ciepło Ostrołęka. I szanse na wzbogacenie się tam wykorzystałby zapewne jeszcze lepiej, gdyby nie medialna nagonka w sprawie jego przygód niewystarczających kompetencji.
Te informacje o bajecznych zarobkach Bartłomieja Misiewicza rzucają też nieco nowego światła na to, jak od niedawna wspominają tego polityka w Białymstoku. Jak donosiły media, w stolicy Podlasia polityk PiS dał się poznać jako człowiek niezwykle hojny i odwiedzając jeden z klubów studenckich zasponsorował bawiącym się tam rówieśnikom kilka kolejek. Kto bogatemu takiego gestu zabroni...
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
źródło: "Super Express"
