Prezes Kaczyński wezwał Antoniego Macierewicza do tego, by "ograniczył swoją ekstrawagancję”. O szefie MON można mówić wiele, nietypowych decyzji nie sposób mu odmówić, ale nazywanie ich ekstrawagancją jest co najmniej zaskakujące. Oto dlaczego.
Czy słowo "ekstrawagancki” wypowiedziane w konkretnym kontekście miało oznaczać obelgę, upomnienie, ostrzeżenie, pouczenie, a może ironię? Miało charakter deprecjonujący, nabożny, doceniający, a może wręcz podnoszący polityczną rangę?
A co konkretnie powiedział prezes w wywiadzie dla RMF? Generalnie rozmowa dotyczyła ostatnich spadków notowań partii rządzącej i ewentualnych zmian, które powinny zajść w ministerstwach, żeby te spadki powstrzymać. Kiedy pytania zeszły na Antoniego Macierewicza i jego konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą, zaczęła się najbardziej "ekstrawagancka" część wywiadu.
– Prezydent ma konstytucyjne uprawnienia, jeśli chodzi o siły zbrojne. To musi być traktowane poważnie. W ogóle prezydent powinien być traktowany z szacunkiem i tego będę oczekiwał od współpracowników - także Antoniego Macierewicza – stwierdził prezes Kaczyński przyznając jednocześnie, że "polityka epistolarna” (pisania listów-przyp.red), którą w ostatnim czasie prowadził prezydent, mu nie odpowiada.
Ekstrawaganckie spotkanie
Były premier oznajmił również, że niektóre cechy charakteru ministra obrony narodowej wymagają złagodzenia choć - jak przekonywał - Antoni Macierewicz "to człowiek, który ma w sobie wiele cech, które mają ludzie bardzo silni, pewnej ekstrawagancji”.
– I rzeczywiście będę oczekiwał, żeby ta ekstrawagancja była ograniczona – podkreślił Kaczyński. Prezes nie odmówił jednak szefowi resortu obrony różnych zasług i przekonywał, że "armia wymaga wielu zmian i nie ma człowieka, który by je równie konsekwentnie wcielał, tak jak to robi Antoni Macierewicz".
O co chodzi z tą "ekstrawagancją" Macierewicza? Według słownika języka polskiego PWN, "ekstrawagancja" to "zachowanie się lub wygląd odmienne od powszechnie przyjętych”. W słowniku SJP to "dziwne, odbiegające od ogólnie przyjętych zwyczajów i norm zachowanie, postępowanie, wygląd, strój itp”, a w Wikisłowniku to "wygląd lub zachowanie jaskrawo odmienne od powszechnego".
Czy prezesowi chodziło o definicję ze słowami "jaskrawo odmienne", czy myślał tylko o zachowaniu "odmiennym", "dziwnym" "odbiegającym od norm"?
Ekstrawagancka polityka
Tak czy inaczej, przekładając język żoliborskiego inteligenta na język internautów, Kaczyński chciał mniej więcej powiedzieć, że zachowanie szef MON jest nieraz cudaczne, dziwaczne, pretensjonalne, bo chyba nie hipsterskie?
Inne pytania nasuwają się same. Czy "ekstrawaganckie" było stworzenie tzw. listy Macierewicza, likwidacja WSI i ujawnienia aktywów polskiego kontrwywiadu, a w ostatnim czasie zwolnienie z armii 30 generałów i ponad 250 pułkowników? Czy "ekstrawaganckie" było ograniczenie udziału Polski w Eurokorpusie i osłabianie wojskowej pozycji Polski w NATO?
Czy "ekstrawaganckie" było unieważnienie przetargu na śmigłowce dla armii, opóźnienia w ogłaszaniu kolejnego i tworzenie WOT? A może "ekstrawaganckie" były słowa o Mistralach za jednego dolara, testach broni elektromagnetycznej na Polakach, albo te wszystkie wypowiedzi o spisku, zamachu smoleńskim; trzech osobach, które przeżyły i dobijaniu rannych, czy sztucznej mgle, helu i wybuchach na pokładzie tupolewa? A może "ekstrawaganckie" było jednak tylko awansowanie i trzymanie parasola ochronnego nad Misiewiczem, który trzęsie polską armią? Pytań do prezesa jest oczywiście wiele więcej.
Ekstrawaganckie pochodzenie
Na szczęście nie tylko dla prezesa Kaczyńskiego zachowanie Antoniego Macierewicza jest "ekstrawaganckie". Obecny szef MON był ekscentryczny już dawno, nawet dla czytelników narodowo-katolickiego portalu Ojczyzna.pl.
W sieci można znaleźć stary wywiad (raczej nie fałszywka), w którym Macierewicz tłumaczy się przed czytelnikami i odpowiada na 13 "ekstrawaganckich" pytań m.in, czy nosił kiedyś inne nazwisko "na przykład Izaak Singer”, czy jest masonem, jak to było z tą jego lewicowością i fascynacją Che Guevarą i kiedy został ochrzczony?
Jedno jest pewne. Macierewiczowi trudno będzie "ograniczyć ekstrawagancję" i pewnie jeszcze nie raz – nie tylko w sensie politycznym – zaskoczy nią prezesa. Bo "ekstrawagancja" to stan jego umysłu. No chyba że to element jakiejś większej hybrydowej dezinformacji.