
Był Berczyński, jest Nowaczyk. Nie wiadomo, co lepsze. Jeden twierdził, że tupolew rozpadł się w powietrzu, drugi – że drzwi samolotu wyrwała fala uderzeniowa, a świadkowie nie tylko widzieli i słyszeli, co się dzieje, ale nawet poczuli podmuch. To ich łączy, podobnie jak fakt, że – dla badania katastrofy smoleńskiej – obaj przybyli z USA. Prof. Nowaczyk nigdy jednak nie zajmował się samolotami, badał zupełnie inne zjawiska i dlatego część polskich fizyków łapie się za głowę. – Ja nie wiem, co mu się stało. Przecież to nie jest szaleniec– reaguje jeden z nich.
Mocno był już wtedy zaangażowany we współpracę z Macierewiczem i szukanie przyczyn katastrofy, a także opowiadanie o tym Polonii. W sieci wciąż można znaleźć zaproszenie na spotkanie z nim, Berczyńskim, Bieniendą oraz Macierewiczem na Greenpoincie w Nowym Jorku. W 2013 roku za udział w ich wykładzie trzeba było zapłacić 15 dolarów. Wszyscy panowie od lat głoszą praktycznie taką samą teorię dotyczącą katastrofy. Nic więc dziwnego, że zmiana na stanowisku szefa komisji wywołała śmiech i kpiny.
Specjalizacja Kazimierza Nowaczyka
Spektrofluorymetria, fluorymetria, spektroskopia fluorescencyjna – rodzaj spektroskopii promieniowania elektromagnetycznego, w której analizuje się fluorescencję próbki wywołaną światłem ultrafioletowym lub promieniowaniem rentgenowskim. Czytaj więcej
Przez kilkanaście lat Nowaczyk pracował bowiem w Centrum Spektroskopii Fluorescencyjnej Uniwersytetu Maryland. Sam tak kiedyś mówił o swojej pracy:
"Przy pomocy najnowszej aparatury badamy molekuły, DNA i komórki. Wzbudzamy światłem cząstki i obserwujemy ich emisję, czyli stosujemy spektroskopię fluorescencyjną. Zachowanie cząstek po wzbudzeniu ich np. laserem zawiera informacje o ich budowie fizycznej i procesach zachodzących w czasie nanosekund (10-9 sekundy). Laboratorium jest w tej dziedzinie jednym z najlepszych na świecie". Czytaj więcej
Wracając do fluorescencji. Jak jedno ma się do drugiego? Jaki może mieć związek z samolotem? Nawet laik zada sobie takie pytanie. – Raczej nie ma! On na pewno nie zna się na badaniu wypadków lotniczych – reaguje w rozmowie z naTemat profesor fizyki z polskiej uczelni. Przegląda dorobek naukowy Nowaczyka na platformie Research Gate, sprawdza, analizuje na głos.
Profesor Nowaczyk domagał się nie tylko ekshumacji ciał ofiar katastrofy, ale i sprowadzenia wraku samolotu. Mówił o eksplozji, o tym, że drzwi samolotu wraz z framugą wyrwane zostały w czasie lotu. – To jest nie tylko to, że drzwi uzyskały takie przyspieszenie, ale one zostały wyrwane z konstrukcji samolotu. Musiała być fala uderzeniowa, która wyrwała te drzwi, bo samolot był wówczas w powietrzu – mówił. Miało widzieć to i słyszeć kilkudziesięciu świadków.
Kazimierz Nowaczyk, rocznik 1952, może nie znać się na samolotach, ale ma inne zalety. Z Antonim Macierewiczem zna się od początku lat 80., gdy obaj byli internowani w Iławie. Potem spotkali się po katastrofie smoleńskiej.
"Kontakt z Antonim Macierewiczem nawiązałem we wrześniu 2010 roku podczas jego pamiętnej wizyty w USA z Anną Fotygą. To była ta wizyta, gdy rządzący Polską oskarżali go o zdradę, że pojechał do „obcego mocarstwa” (śmiech). Był to pierwszy nasz kontakt po prawie trzydziestu latach, bo tyle czasu minęło od naszego poznania się na spacerniaku w więzieniu w Iławie". Czytaj więcej
