
Reklama.
Wygląda na to, że ani prezydent Andrzej Duda, ani premier Beata Szydło nie przyjadą na "sejmik sejmików" w Łodzi. Jak pisze "Dziennik Łódzki", ani głowa państwa, ani szefowa rządu do tej pory nie potwierdzili obecności na zjeździe.
Pomysłodawcą "sejmiku sejmików" jest przewodniczący łódzkiego sejmiku, Marek Mazur z PSL. Jak zapowiadał, chciałby, aby zjazd był swego rodzaju kongresem regionalnych parlamentów, na którym głos zabieraliby po równo przedstawiciele władz oraz opozycji. Zaproszenia na zjazd do tej pory przyjęli m.in. były premier Jerzy Buzek oraz szefowie PO i PSL: Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak Kamysz. Organizatorzy liczą, że mimo wszystko jakiś reprezentant rządu w Łodzi w czwartek się pojawi.
Prawo i Sprawiedliwość przez ponad rok rządów co najmniej parokrotnie naraziło się samorządowcom. Rok temu straszono skróceniem kadencji samorządów, później pojawił się pomysł ograniczenia kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast (teraz rządzący się z tego na razie wycofują). Do tego dochodzi historia z powiększeniem Warszawy (pomysł zarzucono), czy z powiększeniem Opola (pomysł zrealizowano). Gdyby przedstawiciele władz przyjęli zaproszenie na obrady w Łodzi, pewnie usłyszeliby parę cierpkich słów pod swoim adresem. A po co?
źródło: "Dziennik Łódzki"